Ahx
/ 156.17.90.* / 2008-10-18 16:55
Co to ma za znaczenie, że się rozkleiła? Poza tym rozkleiła się po programie, nie na wizji.
Natomiast w przypadku Kaczyńskiego, naszego prezydenta, taka "wpadka" nie jest zdarzeniem odosobnionym. Można było sądzić, że stwierdzenie "spieprzaj dziadu" po prostu się wypsnęło.
W przypadku określenia " ta małpa w czerwonym" - można było stwierdzić, że był spięty: siedział
przed mikrofonami.... Ale po programie, będąc niemal sam na sam z Moniką Olejnik nie potrafił się opanować???? Musiał powiedzieć (jeśli to powiredział): ja panią wykończę??
A kim on jest? Pół -Bogiem?
Najwyraźniej woda sodowa, a dosłownie władza, jemu także uderzyła do głowy.
Nawet jeśli dziennikarz jest stronniczy, od tego inteligencja i mądrość Pana Prezydenta aby odpowiadać na te pytania, na które chce. Nic nie usprawidliwia niegrzecznych i obraźliwych zachowań Prezydenta, podobnie jak i jego brata. Obaj pretendują do roli mężów stanu, a wystarczy drobiazg, aby ich sprowokować do pokazania kim naprawdę są.
Każdemu z nas się przytrafia, że się spieszymy, a ktoś nam "wchodzi w drogę" i przeszkadza.
Pytanie do Edka i innych dyskutantów: ilu z nas w irytujących lub niezręcznych sytuacjach posunęło się do powiedzenia czegoś podobnego do stwierdzeń Prezydenta: "spieprzaj Dziadu", "ta małpa w
czerwonym" i innych podobnych?
Prawie na pewno, mało kto tak reaguje. No może ktoś leżący w rynsztoku wybełkoce takie słowa.
I wtedy nie zwracamy na to uwagi. Ale bycie Prezydentem do czegoś zobowiązuje. I jeśli Pan Prezydent Kaczyński nie rozumiemie jakie są "codzienne obowiązki" prezydenta i najwyraźniej myśli, że prezydentem wystarczy bywać wyłącznie podczas oficjanych uroczystości (stara się wówczas odpowiednio wysławiać, "nakłada" odpowiednie miny, np taki głupkowaty od ucha do ucha przyklejony uśmiech). I to jest bardzo, bardzo smutne.
Można mieć zupełnie neutralny stosunek do Braci Kaczyńskich, co nie zmienia faktu, że takich zachowań nie można tolerować. Może pomylili epokę? Podczas rewolucji, w walce z wrogiem ludu pewnie wszystko co prowadziło do celu było akceptowane.