Duża liczba artykułów w naszej konstytucji jest po prostu kloacznymi ściekami ubiegłej
epoki, socjalizmu, wtedy kiedy wśród ludzi odpowiedzialnych za kierowanie krajem, górował,
ponad wszelkimi niedociągnięciami, brak umiejętności przeprowadzania właściwego procesu
myślowego. Posłowie wchodzący do budynku sejmowego w dzisiejszych czasach mają taką samą
manierę jak w poprzedniej epoce. Kłócą się o rzeczy, które są sprzeczne ze zdrowym
rozsądkiem. Nieomal wszystko można podciągnąć pod to czy jest coś zgodne z konstytucją lub
co jest z nią sprzeczne. Nasza konstytucja wymaga natychmiastowej poprawy a inaczej nadaje
się do śmietnika. Cóż z tego i jakie to ma znaczenie, że grupa bardzo elokwentnych osób
upajających się w sytuacji kiedy włos się dzieli na czworo orzekła, że wszystkie projekty są
niekonstytucyjne. Jest to wyłącznie i tylko jaskrawym przykładem jak można polską
konstytucją wywijać we wszystkie strony i pokazuje, że skoro można interpretować paragrafy
na wiele sposobów i jest to nieomal dowodem, że konstytucja nasza nie jest warta złamanego
szeląga. Gdyby w celu poprawinia jednomyślności, chociaż tymczasowo, ustanowiono dwie
rownorzędne konstytucje, jedną autorstwa PO a drugą PiSu, to możnaby zadać sobie pytanie czy
to poprawiłoby umiejetność zauważania problemów i sposobów ich rozwiązywania w komisjach
sejmowych. Można spokojnie twierdzić, że sprzedaż papierosów i wódki nie jest konstytucyjna
ponieważ sprzedawana jest osobom uzależnionym i powoduje w społeczeństwie większe straty niż
ubiegła wojna. Gry hazardowe są takim samym uzależnieniem jak alkoholizm i na grającego tak
samo oddziaływuje więc powinno być surowo regulowane. Podobnie jak w USA czy w Monte Carlo.
Właściciele szulerni, prawdopodobnie bardzo intensywnie, zaczęli ,,pracowac’’
nad podejmowaniem jakiejkolwiek decyzji podejmowanych przez komisję sejmową. Na dodatek, ale
kierując się wyłącznie celami wywołania bólu i zadania ran, PiS dolewa oliwy do ognia
rozpalonego przez PO. Wygląda, że to dopiero początek walki.

A to się Donaldowi porobiło. Chłopina wypłynął wyniesiony na salony wolą agentury i myślał, że już zawsze będzie unosił się na powierzchni. A przecież w zaubeczonej III RP nie takich jak on wysyłano w odstawkę. Niech chłopak pójdzie po rozum, weźmie przykład z Janusza Lewandowskiego, Emila Wąsacza, Marka Belki czy choćby charyzmatycznego premiera Jerzego Buzka, zrobi jakiś mega przekręt, dzięki któremu znów Polacy stracą miliardy, a "towarzycho" się obłowi, to będzie miał zagwarantowane miejsce w Parlamencie Europejskim, gdzie będzie mógł spokojnie zażywać sławy wybornego ekonomisty lub jakiegoś wybitnego męża stanu. Od razu poprawi się atmosfera w mediach, Adam Michnik napisze pochwalny artykuł w Wyborczej (bo któż bardziej zasługuje na przychylne spojrzenie Adama Michnika, redakcji Wyborczej i Salonu niż kolaborant czy malwersant - w każdym bądź razie ten który wydoił Polaków na grube miliardy), stacja TVN też znajdzie wiele słów uznania i nieubłaganym palcem wskaże tych wszystkich, którzy przeciw premierowi knuli i mataczyli i w ogóle będzie gites. Niech się więc Tusk opamięta. Twarzy już i tak nie uratuje, niech chociaż zadba o kasiorę.

Nawet jeżeli Prezydent miałby prawo odmówić wezwaniu, to wciąż wezwanie jest możliwe.