TaS
/ 2007-05-27 15:39
/
Tysiącznik na forum
pare postów niżej ktoś zarzucam mi, że budżet nie jest z gumi i ,że by komuś dać trzeba komuś zabrać...
nie rozumiem jak jest problem z budżetem - oczywiście, że aby komus dać należy komuś zabrać! i ja się z tym w 100% zgadzam i rozumiem. Jestem także przeciwny, powiększaniu dziury budżetowej...
Skąd więc wziąć oszczędności?
Większości ludzi wydaje się, że trzeba ciąć kwestie zasadnicze, a "końcówki" są nieistotne. Ja prezentuje calkiem inny pogląd.
otóż z mojego doświadczenia wiele pieniędzy rozmywa się w procedurach:
1) korespondencja, druki - urzędy wszelkiej maści produkują niezliczone tony papierów, które i tak wcześniej czy później lądują w koszu - widziałem jak ten proceder działa we Wrocławskiej Radzie Miejskiej. Procedury wymagają by wszyscy radni dostali wszystkie projekty uchwal w wersji papierowej, 90% nawet ich nie przegląda. Szacuje się, że jeden Wrocławski Radny otrzymuje rocznie około 1000-1500 kartek z kserokopiarki lub drukarki.
ten proceder ma przeciez miejsce we wszystkic ciałach kolegialnych
2) "konsultacje społecznie" - był ktoś kiedyś na takiej imprezie? Ja kilkukrotnie. Baaardzo sympatyczna kwestia. Szwecki bufet dla gości i to nie byle jaki, nie jakas tam harbatka i ciastka, regularne sniadanko, obiad, kolacja, napoje, czasem nawet alkohol. Limuzyny (no powiedzmy Passaty ;) ) po ważniejszych gości, opłacanie przejazdów, oczywiście wieczorem jakaś impreza towarzysząca, koncert w filcharmoniii czy coś...
3) ekonomia - policja i inne służby jeżdżą głównie benzyniakami, bo są tańsze w zakupie. Ale po 200tys kilometrów, a tyle przejechać mogą do wymiany limuzyny resortowe (nie wiem jak z Policją...) diesel okazuje się o prawie 40% tańszy. Mówie o śmiesznych kwotach? Patrol samochodowy robi dziennie około 200km... A widział ktoś z Was kolumne prezydencką, lub choć premierowską? Tam to wiedzą jak jeździ się za obywatelską kaskę - ruszanie bez poślizgu to wstyd...
4) dotacje dla organizacji pozarządowych, np na organizacje przedsięwzięć sportowych - niejednokrotnie widziałem diząłania w stylu "wymyślmy coś by wyciągnąć tą kasę"... a potem organizatorzy (często młodzi ludzie) na potrzeby imprezy zaopatrywali się w laptopy, komórki, aparaty...
Ja wiem, że wielu mój post rozśmieszy... podałem argumenty dotyczące małostkowych spraw, ale tych spraw są miliony... drobne kwoty budują ten cały budżet. ja wiem, że na poziomie jednego urzędasa 100 czy 200zł w tą czy w tamtą wygląda żałośnie, ale w skali tysięcy urzędasów są to miliony...
Na koniec zostawiam argument - wydający się być ideowo związanym z UPRem :D
Otóż dlaczego w pomocy socjalnej w większości kraju ludziska dostają żywą kasę, którą w ciągu paru chwil obracają w alkohol, zamiast bnony żywnościowe, które faktycnzie pomogły by głodnym, a nie pijanym...