darson
/ .* / 2005-03-30 11:14
Panie Roberto, źle mnie Pan zrozumiał. Daleki jestem od szafowania Pańskimi (ufam, że ciężko zarobionymi pieniędzmi).Ustawa o finansowaniu kampanii wyborczej partii politycznych nie wzięła się od tak bez powodu.Nie jest ona doskonała i faktycznie idą na jej realizację nasze pieniądze z podatków, ale daje ona podstawy do kontroli i sprawdzenia za czyje pieniądze kandydat(ci) organizuje(ą) sobie wybory.Prosze sobie przypomnieć ile było szumu wokół finansowania kampanii wyborczej byłego prezydenta Clintona (sprawa Water Falls).Chyba interesuje Pana czy kandydata sposnsoruje spółka XYZ powiązana np. z jakąś wielka korporacją, która zamierza rozkręcić byznes w Polsce, czy też powiązana np. z wywiadem obcego państwa, które chce kontrolować sytuację polityczną w naszym kraju. Może też dotyczyć krajowych lobbystów, które chcą czerpać korzyści z wypromowania swoich kandydatów.Przykładów w ostatnim czasie było chyba dość w tej materii.Jeżeli to prawo nie zabezpiecza nas przed takimi przypadkami jak np., w niektórych krajach afrykańskich czy bananowych republikach, to zmieńmy lub uczyńmy to prawo lepszym, ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą.Od dłuższego czasu obserwuje, u niektórych felietonistów dziwna manierę. Partie polityczne be!, parlament be!, referenda be!, wybory be!, komisje sejmowe be! itp.Ciekawe jak autorzy tych publikacji wyobrażają sobie realizację demokracji w Polsce? Jej działanie bez partii politycznych, parlamentu i innych władz wybieranych przez obywateli. Chyba nie tak jak były prezydent Wałęsa, który zamierza 5 lat rządzić dekretami (audycja "Co z tą Polska? S.Lisa). A może "genialny" przywódca Samoobrony, który stanie się "ojcem i matką" narodu.Demokracja to trudna rzecz. Można wszystko sprowadzić w dyskusji ad absurdum i ośmieszyć. Oczekiwałbym jednak od felietonistów jakichś propzycji rozwiązań, a nie tylko biadolenia i okazywania swoich sympatii czy antypatii politycznych.Czy tak, czy inaczej i tak część Pańskich pieniądzy popłynie w stronę tych, którzy je od pana wyciągną. Niekoniecznie musza to byc akurat politycy.Pozdrawiam