Mam poważny (wiem, pojęcie względne) problem z Urzędem Skarbowym. Mam zaległość w opłacaniu podatku za ub. rok. Z US jestem stale w kontakcie. Mam zajęty jeden z rachunków firmowych i jeden prywatny. Często prowadziłem rozmowy i negocjacje, z których się wywiązywałem. Ostatnio miałem dwa przypadki, w których pomimo moich ustaleń najpierw US najpierw wysłał do moich kontrahentów informację o zajęciu i o konieczności przesłania wynagrodzenia za wykonane prace na konto US, a później zajął mi drugi rachunek.
Kontrahenci wycofali się ze współprace ze mną, zajęcie rachunku, na którym był debet (w o wiele większej wysokości niż zajęcie z US) spowodowało, że cały debet jest już dla mnie niedostępny, a bank poinformował mnie, że nie przedłuży mi umowy kredytowej.
To wszystko doprowadziło do tego, że moja firma (ok. 1,5 mln obrotu przez pierwsze dwa miesiące roku) nie ma już frontu robót i nie ma finansowania. A wszystko pomimo, że wywiązywałem się z ustaleń z działem egzekucji US.
Proszę o informacje:
- czy ktoś miał już podobne problemy z US,
- czy komuś udało się cokolwiek wyegzekwować od tej machiny, w której wszyscy są niewinni i nie ponoszą odpowiedzialności,
- jak rozmawiać z US, kiedy żadne ustalenia nie są przez nich dotrzymywane.