asasan
/ 31.7.41.* / 2014-01-06 10:01
Równie dobrze moge sobie wypic kawe i zajrzeć do środka filiżanki. Tzw. "analitycy" jjak nazwa wskazuje to nie wrózbici. Zdecydowanie nie Najsmieszniejsze jest jednak to, ze parę dni wczesniej czytam opinie głównych analityków banków odnoście kursów w 2014. No i ci poca się, myslą, parują, bo co moga powiedzieć? Rynkiem steruja główni gracze, równie dobrze dolar może się umocnic jak i stracić, wszystko zalezy od ustaleń FED za porozumieniem mocarzy grupy Bildeberg. Te kursy to sa tylko odpryski całości zdarzeń gospodarczych. Jedni zarabiaja na tym miliardy, a reszta ich obskakuje jak kundelki przejezdzający samochód. Tak więc czytam wypociny ekspertów jak to m.in złoty sie umocni w przyszły roku, aby po tygodniu przeczytac cos całkiem odwrotnego. Osobiscie skłaniam się, że nic się nie zmieni. A jeśli to pod koniec roku. Zrynku musi nadejśc wyraxny sygnał dany przez herolda: Oto kryzys się skończył, mamy teraz fazę wzrostu. Wtedy ci średni gracze wypełzna jak robactwo spod kamieni i będzie faza ożywienia na rynku. Szczególnie dotyczy to bezpiecznych przystani w Szwajcarii. Myslę, żewszyscy czekaja na te chwilę, aby w końcu ten kapitał trafił na rynek i dał się wydoić. Może coś się szykuje na rynku złota, jakas mała przecena? Może akurat ktoś rzuci na rynek informacje, że np. w RPA odkryto ogromne złoża złota, a to spowoduje w perspektywie 2-3 lat drastyczny spadek cen tego kruszcza. Zauważcie jak łatwo nas robic w balona.