Tylko że wszyscy podniosą ceny, trochę więcej niż będzie wynosił podatek, tak na wszelki wypadek. Wszystkie sieci handlowe już to robią, skala podwyżek będzie procentowo większa niż wynika to z samego podatku, ze względu na to, iż każde ogniwo w handlu będzie opodatkowane, a więc i hurtownie. Małe sklepy zaopatrują się przez pośredników, oni także biorą od innych pośredników. To nie jest taki sam koszt jak w przypadku
VAT-u, gdzie wzrost podatku jest proporcjonalny do ceny, a płaci konsument. Tutaj wzrost cen będzie miał charakter wykładniczy. Ten podatek znacząco obniży poziom życia Polaków, niektórzy dostaną bonifikatę w postaci 500 zł, reszta nic poza wzrostem cen. Na niektóre produkty ceny wzrosną o 5% lub nawet więcej. Izby handlowe mają problem z oszacowanie wzrostów, gdyż złożoność zależności dostawców i pośredników jest duża ()np. drobny handel zaopatruje się przez giełdy lub hurtownie). Zmiany które wprowadza PIS rozregulują rynek, stabilizacja cen będzie trwała przez wiele miesięcy, niektórzy nie przetrzymają tego finansowe, a im mniej podmiotów na rynku, tym mniejsza konkurencja. Skutki braku konkurencji łatwo przewidzieć. Podatek
VAT uprościł handel, podatek obrotowy to relikt z gospodarki komunistycznej, niewydolnej i zacofanej. O to jest ta dobra zmiana.