Witam!
Koleżanka 10 dni temu zakupiła opla corsę, przez te 10 dni nie robiła przy tym samochodzie totalnie nic, nikt inny nie jeździł tym samochodem prócz niej. W sumie przejechała coś około 300-400km i ostatnio wracając ze studiów odpadło jej tylne prawe koło, wpadła w poślizg, dachowała i wylądowała w rowie.
Naoczni świadkowie wezwali karetkę i policję, koleżankę zawieźli do szpitala, dziś wyszła. Na szczęście nic poważniejszego jej się nie stało, oprócz tego, że jest w wielkim szoku i strasznie boli ja głowa i obojczyk od szarpnięcia pasów. Okazuje się, że naprawa przekroczy cenę auta.

Pytanie czy można w jakiś sposób żądać od sprzedającego zwrotu pieniędzy???

Firma zajmująca się holowaniem aut po wypadkowych orzekła, że przyczyną odpadnięcia koła było źle wymienione łożysko, dodam że poduszka nie wystrzeliła, a pas tak. Czyli oznacza to, że przy poduszce było coś ruszane, a sprzedający zapewniał, że są poduszki.
W umowie nikt nie zaznaczył, iż auto jest uszkodzone lub częściowo niesprawne. Wręcz przeciwnie, sprzedający zapewniał, że auto jest sprawne.

Proszę o szybką radę.
Z góry dziękuję.