Anka123
/ 83.19.15.* / 2015-04-16 09:56
Masz troszkę a może i nawet sporo racji z nauczycielstwem w przedszkolach. Wielu ludziom wydaje się, że nauczyciel w placówce przedszkolnej to taki sam nauczyciel co w szkole. I TU SIĘ MYLI. Oczywiście pensje mają takie same i różnego rodzaju dodatki do tej pensji + socjalny ale różni ich chociażby to, że nie mają 56 dni wolnego w całym roku (ferie + wakacje). Taki nauczyciel pracuje. Nauczyciele w szkołach mają wolne nie tylko w te dni ale i np. 3 dni przed świętami, między świętami w grudniu a Nowym Rokiem. Zgodnie z interpretacją przepisów nauczyciel w te dni powinien być w szkole czy innej placówce oświatowej a w rzeczywistości jest w tzw. domu. Te dni wolne są dniami wolnymi dla dzieci i młodzieży (moim zdaniem nie powinno tak być) a nie dla nauczyciela, są to dni wolne od zajęć dydaktycznych. W przedszkolach nie ma takich sytuacji. Pozabierano im wiele przywilejów. W dzisiejszych czasach nauczyciel uczący w szkole ma na prawdę dobrze, wiem co mówię bo 13 lat pracuję w placówce oświatowej. Jeśli człowiek jest wykształcony i ma ukończone studia wyższe + przygotowanie pedagogiczne (odpowiedni kurs) to jego pensja zasadnicza wynosi dla stażysty= 2265, kontraktowego= 2331, mianowanego= 2647, dyplomowanego= 3109 + do tego pochodne czyli wysługa lat (po 3 latach pracy w szkole otrzymuje dodatek stażowy, który zwiększa się co roku o 1% aż do 20%), nauczyciele dostają również różnego rodzaju dodatki np. motywacyjny, wychowawcy klasy, za warunki pracy itp. Otrzymują również nagrody jubileuszowe ale muszą przepracować 20 lat pracy aby otrzymać pierwszą nagrodę (20%) i tak już później co 5 lat aż do 40 lat pracy zawodowej. Należało by również wspomnieć o tzw. "13" z Zakładowego Funduszu Nagród no i oczywiście ZFŚS dzięki któremu otrzymują świadczenie urlopowe w kwocie 1093,93 (jeśli pracują w pełnym wymiarze czasu pracy) oczywiście jeśli są zatrudnieniu w niepełnym wymiarze czasu pracy to to świadczenie otrzymują proporcjonalnie. Z socjalnego otrzymują również dofinansowania do wypoczynku. I jeszcze jedno nauczyciele (nie wszyscy) otrzymują wynagrodzenie za przepracowane godziny ponadwymiarowe i to też jest pokaźny zastrzyk gotówki do ich portfeli a jak idą na swoje zasłużone wakacje to otrzymują również wynagrodzenie ze średniej z tych nadgodzin. Nie wypisałam tego wszystkiego po to aby im wrzucać jacy to nauczyciele są pazerni i tylko by chcieli więcej zarabiać, ale po to aby przedstawić, że nie mają tak źle jak opowiadają. Nie zazdroszczę im bo nie jest to łatwa praca, ale jak i wszędzie zdarzają się obiboki, którzy kasę biorą ale się nie przepracowują i jeszcze narzekają. Za każdym razem coś utargują dla siebie bo są bardzo liczną grupą społeczną, której trudno jest się odzwyczaić od przywilejów nadanych w czasach PRL.