prawie kumający
/ 91.208.150.* / 2015-09-10 14:17
Byłem wczoraj w przychodni na Kopernika (klinika chirurgii przewodu i te sprawy) i tam od recepcji po pokój zabiegowy - same (plus minus) 50-nie panie, wyraźnie przytłumione. Praca na luzie, panie dość życzliwe, ok, sam jestem wiekowy, jednak oznaki wieku było na nich widać wyraźnie a to nie robi dobrego wrażenia na potencjalnych pacjentach. Albo wszystkie młode panie były na górze (przy operacjach) albo... ich tu już nie ma.
Ta jednostkowa obserwacja i te strajki płacowe na ulicy, sprowokowały u mnie taką oto refleksję.
W tym liberalizującym się, odchodzącym od konserwatyzmu świecie, panie pielęgniarki pierwsze (poza - przepraszam - prostytutkami), ruszyły na podbój rynku pracy pracowników najemnych, obleganego wcześniej tylko przez mężczyzn. Dlaczego właściwie liderki mają teraz tak kiepsko, skoro ich koleżanki zajmują b. wysokie pozycje w gospodarce i państwie, nawet jeśli ze sztucznego klucza?