Znalezienie własnej tożsamości pomiędzy Kołchozem a Eurokołchozem jest niemożliwe. Jeśli w Polsce, która leży bliżej zachodu nie wyeliminowaliśmy Bolków i pozwoliliśmy na przejęcie majątku przez byłych sowieckich funkcjonariuszy i różnych sprzedawczyków, to na Ukrainie, gdzie rządzą oligarchowie i stacjonują rosyjskie wojska sytuacja jest o wiele trudniejsza. Kulturę, w tym polityczną, buduje się przez wieki. U nas państwo traktuje się jak wroga, a powinności wobec niego się olewa. Liczy się kasa, wspólnota na pohybel. Daj Bóg, aby Ukraińcy, bogatsi o nasze doświadczenia, rozpoczęli rzeczywiście budowanie państwa i wspólnoty od dołu. Niebezpieczeństwem zawsze będzie pokusa szybkiego wzbogacenia się, to taka ludzka przypadłość. Sztuką zatem będzie wybranie ludzi kompetentnych z pozaszywanymi kieszeniami, patriotów i państwowców. Niech im Bóg błogosławi.