Jestem katolikiem,ale oprócz zwyczajowo pośmiertnie przekazywanych cnót zmarłego prymasa nie słyszę.Bo trudno je wydobyć.Zył w cieniu pamięci kardynała Wyszyńskiego,ale zauważyłam rezerwę w ocenie prymasa,przez taki autorytet,jak papież Wojtyła.A polskiego papieża cechowała mądrość,czasami wręcz niewiarygodna przenikliwość.Gdy Jaruzelski ogłosił stan wojenny wiele ludzi stukało o pomoc do rezydencji prymasa.Wszystko zamknięte,brak światła.Żródła związane z prymasem podawały różną godzinę wyjazdu do Częstochowy.A prymas winien czuwać.Ludzie Solidarności mieli prawo żądać pomocy Prymasa.Co czuli pod zamkniętymi wrotami?Czym było wzywanie do redukcji działań Solidarności.Nawet przywykłam do łagodzących, z punktu widzenia historii,wypowiedzi Wujca.Ale w tym przypadku i On sobie nie poradził.To wszystko potwierdza fakt,że polski papież nie ufał Glempowi.Namaścił go na prymasa na usilne prośby kardynała Wyszyńskiego.Przepraszam wiernych,że nie napisałam tego,co myślę po zakończeniu uroczystości związanych ze śmiercią Prymasa.Jakoś moje emocje były silniejsze.