Dadada
/ 213.156.121.* / 2015-03-27 16:58
Jest taka "strategia" rządzących, do której nawet oficjalnie się oni przyznają, że nieakceptowane społecznie "posunięcia" wprowadza się zaraz po wyborach, na początku urzędowania.
Ta "strategia" jednoznacznie pokazuje, że rządzący traktują społeczeństwo jak idiotów i głupi motłoch, do którego trzeba podchodzić odpowiednimi zabiegami psychologicznymi.
Oni nie traktują ludzi na poważnie i nie ma żadnej dyskusji społecznej nad problemami.
Ludzie nie są przecież tacy głupi, żeby nie zrozumieć, że czasami rzeczywiście trzeba zacisnąć pasa i zrezygnować ze swoich przywilejów. Problem jednak polega na tym, że rządy wielokrotnie świadomie i z premedytacją oszukały ludzi i w ogóle nie brały pod uwagę, żeby traktować ich poważnie. Oszukani ludzie wiedzą, że w rządzie nie mają partnera tylko wroga, stosują więc również zabiegi taktyczne np. w postaci argumentu siły typu strajki - bo inaczej nikt z nimi nie będzie rozmawiał.
Setki tysięcy , a nawet miliony podpisów obywateli w ogóle nie są brane pod uwagę i rząd jednym ruchem wyrzuca je do kosza... a w telewizji jak pięknie potrafią nawoływać, że najważniejsza jest rozmowa - ich rozmowa w ogóle nie interesuje i w ogóle ich nie interesuje to, co ludzie mają do powiedzenia,oni mają swoje cele, a ludzie tam w ogóle się nie liczą.
Pani Kopacz potrafi teraz przed wyborami składać korzystne propozycje dla obywateli(Złotówka za złotówkę), ale jakoś przez lata jej środowisko polityczne nie było skłonne, żeby pochylić się nad wieloma takimi problemami, żeby ludziom ułatwić życie.
Wiedzą , jak pomóc i jak rozwiązać wiele problemów, ale jedynie w czasie wyborów rzucą jakiś ochłap społeczeństwu, prawdziwych zaś problemów w ogóle się nie rozwiązuje i pozwala, żeby nas ograbiać i czynić niewolnikami.
Po owocach ich poznacie - a owoce pokazują, że rządzący to wilki w owczych skórach i dobrze czynią tylko swoim, czyli drapieżnym korporacjom i bankom - tych to palcem nie ruszą, żeby im się żadna krzywda nie stała, ale obywateli to strzygą do gołej skóry, a czasami to i mięso potrafią ogryźć do kości.
Biorąc więc pod uwagę to, co czynią rządy i jak traktują obywateli, to absolutnie nie wierzę pani Kopacz, że rząd w spokoju pozostawi lasy.
Teraz w kontekście wyborów trzeba trochę kitu społeczeństwu wstawić, ale "zlecenie" na lasy jest, trzeba tylko poczekać na odpowiedni czas.
To tak jak było z Acta, rząd się ugiął na skutek ostrych sprzeciwów, ale rządowi Acta są na rękę, żeby całkowicie inwigilować obywateli i mieć nad nimi kontrolę - odczekają i wprowadzą po kryjomu, żeby ludzie nie zauważyli... I to taki właśnie mamy rząd, dla którego nie dobro ludzi się liczy.