Pan Baniak po raz kolejny daje dowod, ze kompletnie nie zna sie i nie rozumie biznesu lotniczego. Jego komentarz o uniezaleznieniu Eurolotu swiadczy o tym dobitnie. Na calym swiecie przewoznicy regionalni, ktorzy zasilaja siatke polaczen wiekszych przewoznikow scisle wspolpracuja z nimi i jeszcze bardziej sie z nimi zwiazuja, poprzez przejmowanie przez firmy 'matki'. Tylko w taki sposob moga przetrwac i maja szanse istnienia. Ostatnio np. regionalni przewoznicy francuscy mimo, iz juz bedacy wlasnoscia Air France jeszcze bardziej integruja sie z Air France, po to by optymalniej dzialac. A u nas w Polsce na odwrot. 'uwalnia' sie Eurolot od LOTu, by mogl sobie swobodnie budowac swoja siatke polaczen. A zatem buduje sie ledwo przedacemu LOTowi konkurenta, bo przeciez obaj przewoznicy walcza na rynku o tego samego pasazera. I obaj beda nastawieni na konkurencje przewoznikow flagowych takich jak Lufthansa, Air France, Austrian, Swiss, BA, czy KLM, jak rowniez przewoznikow niskobudzetowych. W ostatnim czasie dobitnie widac bylo, ze na rynkach, gdzie istnialo dotychczas dwoch lub wiecej przewoznikow tradycyjnych dochodzilo albo do znaczacych zmian na rynku: British Airways przejelo bmi w Wlk. Brytanii, hiszpanski Spanair zbankrutowal i oddal pole Iberii, ktora jest w tarapatach i malo znaczacej linii Air Europa, a drugi co do wielkosci przewoznik niemiecki airberlin na gwalt szukal inwestora i znalazl go w osobie bliskowschodnich linii Etihad, bo w innym przypadku by pewno zniknal z rynku. Greckie Aegean i Olimpicair podzielily sie rynkiem (KE nie zgodzila sie na ich fuzje, jaka Ci dwaj przewoznicy planowali). We Wloszech nowa Alitalia powstala na gruzach starej Alitalii i jej konkurenta AirOne. A co dzieje sie w Polsce... dzialania ida w kompletnie innym kierunku i moga doprowadzic do tego, ze zaraz LOT i Eurolot padna, bo nie beda mialy sily na to by przetrwac i zostaniemy w PL bez przewoznika narodowego i bedziemy zdani na laski i nielaski dominujacych w regionie Lufthansy oraz Ryanair, co daleko nas nie zaprowadzi.
Ale dlaczego tak sie dzieje... Prezesem Eurolotu zostal byly pracownik Ministerstwa Skarbu. Czlowiek, ktory nie ma pojecia o branzy lotniczej, ale postanowil 'sprawdzic sie w biznesie'. Co ciekawe, jego brat (rowniez byly pracownik MSP) jest obecnie prezesem Agencji Rozwoju Przemyslu. Prezes ARP bedzie teraz zarzadal funduszem LOTUS, ktory stanie sie wlascicielem LOTu i Eurolotu i z pewnoscia nie pozwoli swojemu braciszkowi zrobic krzywdy. Tyle, ze polskie lotnictwo pod skrzydlami braci Dabrowskich zrobia krzywde Polakom i polskim przewoznikom, bo te zamiast sie rozwijac, beda dryfowac, gdy za sterami beda ludzie nie majacy pojecia o branzy lotniczej i o tym co powinni robic, aby sensownie rozwijac komunikacje lotnicza tak by Polska byla waznym ogniwem w komunikacji lotniczej w Europie i by mogl tu istniec silny wezel tranzytowy.