Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Prywatyzacja nabiła nam bezrobocie

Prywatyzacja nabiła nam bezrobocie

Podatnik / .* / 2005-03-21 10:17
Komentarze do wiadomości: Prywatyzacja nabiła nam bezrobocie.
Wyświetlaj:
PK / .* / 2005-04-15 00:32
Pan Balcerowicz w PANProfesor Balcerowicz rozwiązał tajemnicę kostki Rubika!Dnia 17 stycznia 2005 roku w krakowskiej siedzibie Polskiej Akademii Nauk przy ul. Sławkowskiej 17, o godz. 1815 miało miejsce uroczyste posiedzenie na którym z odczytem wystąpił prof. Leszek Balcerowicz, pełniący od 22 grudnia 2000 r. funkcje prezesa NBP.Pan profesor przy szczelnie wypełnionej sali, gdzie wiek słuchaczy nie spadał poniżej 60 lat, był łaskaw powtarzać te wszystkie zalety globalizacji oraz planu rzekomo swego autorstwa, które słyszeliśmy w początkach lat 90 minionego wieku.Wykład tyczył problemów globalizacji, a nasz wielki reformator był łaskaw znane już komunały przeplatać kpiną i szyderstwem z komunizmu.Logika tych enuncjacji i chwyty erystyczne przybierały najczęściej taka oto formę: ,,globalizacja jest dobra i jedynie słuszna w przeciwnym razie grozi nam powrót do epoki kamienia łupanego", na temat ZSRR: ,,jedynym osiągnięciem Związku Sowieckiego była kostka Rubika". Na temat przyczyn biedy i nędzy w świecie pan prezes raczył powiedzieć że jej przyczyną nie jest kolonialny wyzysk przez bogate imperia tylko: ,,przyczyną niedorozwoju tych krajów jest branie zbyt małych pożyczek (sic!) niepodporządkowanie się zaleceniom IMF i BŚ, oraz lokalna korupcja". Słuchałem tego wszystkiego z coraz większym zdziwieniem, a w miarę postępu wykładu również i z narastającym zniecierpliwieniem. Przy niektórych tezach prelegenta, budzących uśmiech i politowanie, rozglądałem się po twarzach zgromadzonych staruszków próbując dostrzec jakieś reakcje. Niestety mimo mych rozlicznych ruchów głową nie byłem w stanie dostrzec śladów inteligentnego życia na sali.W pewnym momencie zrozumiałem strategie mówcy. Otóż pan Leszek B. zorientowawszy się że ma do czynienia z pacjentami lekarzy geriatrów postanowił swych słuchaczy uśpić. Istotnie coraz większą ilość osób miała zamknięte oczy, a nieliczni którzy nie spali - ziewali z wdziękiem. Sprzyjał temu panujący na sali zaduch. Rzecz to, jak wiemy nie nowa, bo identyczne reakcje możemy zaobserwować podczas posiedzeń Sejmu.W końcu prelegent dobiegł do kresu i przy aplauzie sali i owacji na stojąco zakończył wystąpienie jakimś udatnym bon motem.Podejrzewając że być może, jako drzewiej bywało, przyjdzie pora na pytania z sali, przecisnąłem się w pobliże mównicy.Miałem szczęście. Wpuszczono mnie na mównice jako trzeciego i pouczono o konieczności przedstawienia się, jako że dla potrzeb dokumentacji cała uroczystość była nagrywana.Przestawiłem się jako autor artykułu, zatytułowanego: ,,Rosjanie mają swojego Balcerowicza", opublikowanego w Dzienniku Polskim londyńskim wiosna 1991 roku, kiedy to ten sam pan Balcerowicz zdopingował mnie do zainteresowania się problemami ekonomicznymi, BS i IMF, jako że zupełnie przypadkiem znalazłem się w London School of Economics na bardzo podobnym wykładzie, gdzie prelegent - gwiazdor popisał się rażącą bezradnością, nie będąc w stanie odpowiedzieć na pytanie studentki drugiego roku, okazało się ze profesor Balcerowicz nie znał jakiegoś prostego pojęcia czy teorii ekonomicznej wchodzącej w zakres jej curriculum. Profesor Gomułka, który przewodniczył spotkaniu, miał pewien problem z zatuszowaniem incydentu.Cały przebieg pamiętnego wykładu mam z kolei ja zarchiwizowany i chętnie udostępnię zainteresowanym.Mieszkałem wówczas u wykładowcy w London University - King's College, który jako człowiek światły czytał codziennie Financial Times przy śniadaniu i nawet wycinał z niego co ciekawsze artykuły. Tak wiec i ja mogłem się zagłębiać w tej codziennej, obowiązkowej gazecie wszelkich finansistów i globalistów. Dodam ze od tamtej pory FT stal się moją lekturą jakkolwiek nie codzienną.I oto w jednym z numerów FT natrafiłem na artykuł Davida Prowse'a w którym przedstawił on kulisy powstawania tzw. ,,planów dostosowawczych IMF, które dla łatwiejszego strawienia przez media noszą imiona współczesnych compradores i nazywane są w zależności od kraju np. planem Grigorija Jawlinskiego, Balcerowicza itp. To wszystko nieomieszkałem przypomnieć szanownemu prelegentowi - bohaterowi wykładu w auli PAN. Prowse szedł jeszcze tak daleko że dokładnie podawał w którym pokoju i w jakim budynku Harvardu, i kto te plany pisze. W przypadku planu Jawlinskiego i Balcerowicza był to pokój Sama Fishera a redaktorami byli rozliczni ,,pomagacze biednym krajom w rozwoju" w śród nich znany nam Geofrey Sachs.Na tym etapie wystąpienia jeszcze pozwolono mi mówić dalej, co jak się później okazało nie trwało wiecznie. Korzystając z możliwości kontynuowania, wytknąłem Balcerowiczowi że obraża naszą inteligencję próbując sprowadzić osiągnięcia ZSRR do kostki Rubika. Po pierwsze Ernest Rubik nigdy nie był, ani nie zamierzał być Rosjaninem, tylko całe życie był a może nawet i dalej jest Węgrem. Po drugie przypomniałem że współczesne narzędzie globalizacji jest skutkiem osiągnięć ZSRR który pierwszy w historii, w początku lat 60-tych wyniósł na orbitę okołoziemską prześliczne dwa pieski Biełkę i Striełke.Wtedy to blady strach padł na amerykańską administrację i do kupy z wszelkiej maści instytucjami rządowymi i całym finansowym establishmentem, niemalże z dnia na dzień powołano ARPA - Advanced Research Projects Agency - prekursora dzisiejszego Internetu. Wiec teza jakoby komunizm nie nadawał się do niczego poza produkcją kostek Rubika i nadprodukcją inżynierów - bardzo łatwo daje się sfalsyfikować. Widomym tego dowodem jest komunistyczna w swej istocie, a jeśli nie, to przynajmniej autorytarna i totalitarna gospodarka Chin Ludowych ze swym dwucyfrowym corocznym przyrostem GDP, znajdująca się dziś na drugim miejscu w świecie za USA. I to właśnie Chiny a nie Francja, Niemcy, czy Japonia jako trzecie znalazły się w kosmosie, który to fakt jest widomą oznaką wschodzącego imperium, które już za 20 lat jest w stanie zepchnąć na drugą pozycję Imperium Americanum.Korzystając z okazji że jeszcze nie zostałem wyklaskany, starałem się uświadomić dostojnemu finansiście że obraża inteligencję zebranych prostą dychotomią którą stara się nas straszyć: ,,albo globalizacja na dotychczasowych zasadach, albo powrót do kamienia łupanego."Przypomniałem mu to o czym uczył się w szkole, że historia cywilizacji jest historią, podboju, historią wojen, historią powiększania imperiów kosztem wyzysku i zagarniania nowych terytoriów, państw czy biblijnych tzw. ,,ziem obiecanych" czego najświeższym przykładem jest bezprzykładna napaść na Irak z pogwałceniem karty ONZ. Twierdzenie że dzisiaj te procesy przebiegają inaczej i że globalizacja ma jakoby służyć biednym i maluczkim a nie powers that be - możnym potęgom tego świata, byłoby grzechem ahistoryzmu.Na tym etapie publiczność już nie wytrzymała! Zostałem nagrodzony tak gromkimi oklaskami, tak owocnymi i tak długotrwałymi, że skutecznie uniemożliwiły mi one dalsze kontynuowanie wypowiedzi.Zszedłem wiec z mównicy i tylko żałowałem że nie mogłem słuchaczy zaznajomić ze znamiennym faktem, dla ilustracji którego miałem w ręku wydruk doniesienia CNN, mówiący o tym jak to prywatna chińska firma odzieżowa zamierza wynająć byłego prezydenta Clintona jako modela i zarazem postać reklamującą jej garnitury w całym świecie za 2 miliony dolarów, przy czym suma ta ma być przedmiotem dalszych negocjacji.Publiczność ciągle zaszczycając mnie oklaskami uniemożliwiła mi przypomnienie jej że u schyłku przegranej przez CCCP zimnej wojny na podobny reklamowy cel wystarczyła suma 2 tyś USD za jakie pewien włoski krawiec - stylista zapewnił sobie tanią światową reklamę wysyłając garnitur swej firmy Gorbaczowowi, który jako wygłodniały komuch przyjął go z podziękowaniem, niezdając sobie sprawy co czyni. A kogo dziś obchodzi jakie są losy przegranego Gorbiego, na którego cześć śpiewano (Rosiewicz) nawet piosenki.Dobry to przykład, za jakie śmiesznie małe pieniądze, po upadku ZSRR, można było sobie kupić wpływy, rynki zbytu a w efekcie podporządkować kapitałowi całe narody i rejony geograficzne. Przy niekończącej się ,,owacji" udało mi się jedynie zostawić 4 wymięte kartki komuś w pierwszego rzędu.Kiedy w końcu zszedłem z podium z literatką mineralnej w ręku, jakaś dostojna pani była łaskawa zwrócić mi uwagę bym przypadkiem tej szklanki nie ukradł.Po moim wystąpieniu jedynie prof. Jerzy Vetulani nie zawahał się podać mi ręki. Trzeba miec klase, by w takich warunkach okazac się przyzwoitym człowiekiem. Piotr KosibowiczKraków 22:42 2005-01-21Przypisy1. Erno Rubik , ur. 13 lipca, 1944, w Budapeszcie, twórca popularnej w latach 80 kostki Rubika, składającej się z 26 małych sześcianów obracających się wokół centralnej osi.
krzysiek / .* / 2005-04-04 15:52
Twierdzących że prywatyzacja nabiła nam bezrobocie proszę o wypowiadanie się raczej na forum onetu niż w portalu finansowym. Powinniście wykazywać się elementarną matematyką i logiką jeżeli zabieracie głos w medium finansowym. Bezrobocie dzięki prywatyzacji tylko zmieniło cwój charakter z ukrytego na jawny. Dzięki temu łatwiej je zlodalizować i z nim walczyć, choć niestety się to nie dzieje. Żeby wyjaśnić o co mi do końca chodzi przytoczę maleńki przykład. Proszę sobie wyobrazić że pięciu ludzi wkręca jedną zarówkę, a do tego wszyscy są za to wynagradzani. Do takich sytuacji dochodziło w firmach państwowych. Wynagrodzenie nie bieże się z nieba, tylko z podatków. Te ostatnie płacą przedsiębiorcy. Jeżeli przedsiębiorca płaci człowiekowi który jest jednym z tych pięciu, to nie może zapłacić jednocześnie pracownikowi którego zatrudniłby efektywnie. Przez to obniżamy możliwy rozwój, bo efektywny pracownik nie zostaje zatrudniony. Wolniejszy rozwój to postępująca bieda. Temat jest ważny i chętnie podyskutuję, choć niekoniecznie na forum.
poszkodowany / .* / 2005-03-26 14:25
Polska stala sie krajem wybitnie represyjnym, a szczegolnie w stosunku do ludzi najuczciwszych. Tak najuczciwszych! I to w calym tego slowa znaczeniu. Mam na to niezbite dowody. Polska policja ma obowiazek pod byle pretekstem ponizac ludzi pobierajac od nich odciski wszystkich palcow i obu rak oraz robiac im zdjecia jak pospolitym bandytom. Nik nie bierze pod uwage, ze uczciwy czlowiek nie tylko to odchoruje, ale czynnosc taka moze pozostawic trwaly uraz psychiczny.Nasuwa mi sie mysl, ze takie prawo mogl wymyslec tylko psychol.
Bratanek / .* / 2005-03-26 13:19
Balcerowicz to jest Nikodem Dyzma !!!! On się kąpie w pochwalach .. ale on NIC ale słownie nic nie zrobił , oócz biedy w Polsce . Wymiane Złotówki dokonała na podstawie pochwały Klubo Pariskiego który za zamian uratowanie amerykańskich śpiegów będącuch w Iraku , na prośbe i poparcia G.Bush senior PODAROWAŁ Polsce 17 miliardów dolarów długów !!!! Z tego ten nikt Balcerowicz ubił swój kapital tak,że jest ekonomista = zerem 0,00 !!! Dlaczego jego boczny wózek Gronkiewicz Walc dostała ciepła posadke na zachodzie .. Za zuinowane polskiej gospodarki !!!! Tak zapłacił Polsce zmiejszośc narodow izraelska za rok 1968 ..Pamiętajcie o tym !!!!!!!!!
górnik / .* / 2005-03-26 00:00
Gdybyśmy mieli więcej takich ekonomistów jak Pan Mbebe, to "mielibyśmy sie znacznie lepiej". Regularnie oglądam "Plus-Minus", Pan Mbebe to GWIAZDA tego programu [ nie jedyna]. Ale "ad rem", wstyd mi jest ze pomimo wyższego wykształcenia, 2o lat pracy w górnictwie i 13 w Libii [ udalo mi sie wyjechac na kontrakt], teraz gdy wrócilem na Śląsk [ kiedyś dumny a teraz dogorywający], gdy widzę i słyszę co się "w polskim państwie dzieje", doskonale rozumiem i popieram hasło Leppera "on musi odejść", chciałbym aby pan profesor Balcerowicz zaplacil za to zrobił z Polakami [ nie z polskim zlotym ale z ludzmi], aby zaplacil za to zrobil z moją Partią ktorej zostal niestety kiedyś szefem [ Unią wolności]. Dwóch mamy wielkich ekonomistów i b. szefów b. partii - Bugaj i Balcerowicz, tylko ze Bugaj dostał; lekcje pokory a Balcerowicz jeszcze nie rozumie ile nabroił. Może jakas Komisja rozwikla problem - z czyjego polecenia i dla kogo robil to co zrobl. Ale szefem NBP jest. Ale może cos go dotknie, moze jest wyższa sprawiedliwość. Ciekawy jestem jaki procent Polaków postrzega go jako zdrajcę, wtyczkę i szubrawca ?
Artur / .* / 2005-03-26 00:58
Po dlugoletnim pobycie w Libii nie dziwi mnie ze nie podoba Ci sie Balcerowicz.
Mbebe / .* / 2005-03-25 19:26
co malo w Polsce ekonomistów wyksztalconych. Z zagranicy przyjezdzaja i co oni moga wiedziec o nas i naszych problemach. Moim zadaniem to wyz demokgraficzny w polaczeniu z zbyt gesta siecia administracji 23 instytucje które moga wpasc o kazdej porze do firmy i kontrolowac. PIP od razu kara 500zl mandatem za byle co, sanepid nawet kosze sprawdza. Choc jakby ich zwolnic to 30% bezrobocia. Co do Mbebe to chce mu uswiadomic ze ta niby polityka wspierajaca zasilkowiczow to emerytura babci 500zl czy renta jakies 500zl. Zasilkow dla bezrobotnych wogle nie ma- jak zwierzeta ludzie s traktowani. Nie ma pracy a tu trzeba z czegos wyzyc- zabierzmy zasilki w UE. Ludzie majac 500zl mysla pewnie tylko zeby nie zagonili do roboty. Fakt ze emerytury Ubeków czy mundurowych sa 3 razy wyzsze a pulkownikow coraz wiecej sie robi.
Jan / .* / 2005-03-22 17:07
Dochód narodowy generowany jest w trakcie produkcji i w zasadzie w trakcie realizacji usług. Ale o tym się zapomina! Rozbudowywana jest administracja, czyli zwiększana jest funkcja kontro- represyjna państwa. Rośnie tzw "zamprdyzm" !finansowany z podatków tych co uczciwie pracują. Elity gospodarcze lansują szbki dorobek własny bez korelacji z efektami pracy, akceptowana jest korupcja przez lansowanie twierdzenia, że łapownictwa zwalczyć się nie da. System sądowniczy robi wyścigi ze ślimakiem, a przy tym politycy nie dbają o potrzeby społeczne lecz koncentrują się na walkach i kokieteriach międzypartyjnych. Partie lewicowe zapomniały o swoim podłożu ideologicznym na rzecz penetracji za źródłami szybkiego bogacenia się, a to wszystko penetrowane jest przez służby wielkiego brata, który chce udowodnić, że bez jego ideologii Polacy nie poradzą sobie. Tak prywatyzacja odsłoniła wiele słabości wskazując poziom bezrobocia jako miernik wad i ułomności.
mp / .* / 2005-03-22 13:31
O ile sobie przypominam to w 1998 roku jedna z firm konsultingowych obliczyła że w Polsce bezrobocie wzrośnie do poziomu 20% (wtedy 9,8% - sierpień98). Powód jaki wskazano to ... wyż demograficzny czyli kilka milionów ludzi których nie wchłonie mało elastyczny rynek pracy. Nie wierzyłem w tedy w to tak jak nie uwierzyli w tę prognoze wszyscy ekonomiści tego kraju. NIe wierzą dalej... Warto zerknac na strukturę bezrobocia. Większość to ludzie poniżej 30 roku życia czyli Ci którzy w ostatnich latach wchodzili na rynek pracy. Pytam się więc na jakiego diabła wyszukuje sie takie kosmiczne powody jak prywatyzacja... skąd moi rówieśnicy mieli być zwalniani jak dopiero kieszonkowe od mamy dostawali? Nie twierdze że prywatyzacja nie ma wpływu ale ekonomista powinien się skupić na powodach mających wpływ zasadniczy!
symplicjusz / .* / 2005-03-22 14:06
Powód jest taki, że gospodarka światowa jest w impasie. Nie chodzi o recesję, czy tego typu rzeczy. Nie ma dobrego pomysłu w ekonomii na to by światowa gospodarka przestała zjadać własny ogon. Bezrobocie jest problemem i w Niemczech, i we Francji i innych lepiej rozwiniętych od nas krajach. We wschodnich landach Niemiec (byłe NRD) jest takie samo jak u nas. (I co na to euroentuzjaści, którzy twierdzili, że UE zlikwiduje u nas bezrobocie?) Nie ma w Europie kraju, w którym by ono nie rosło.Wg. mnie rozwiązaniem, przynajmniej na kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, byłoby uwolnienie gospodarki i zliberalizowanie rynku. Mniej dyrektyw i przepisów, które służą umacnianiu pozycji największych firm. Mniej korporacji i koncesji. Troche tej wolności gospodarczej mieliśmy na początku lat 90tych, by ją zabić przepisami utrwalającymi pozycję nowo powstałych wielkich spółek nomenklaturowych i korporacji zawodowych broniących dostępu młodym do zawodu.Teraz po wstąpieniu do zbiurokratyzowanej UE, w której dekretuje się nawet krzywiznę przysłowiowego banana, to możemy zapomnieć o liberaliźmie gospodarczym.
AA / .* / 2005-03-23 21:28
a może mała, lokalna wojenka?
ble / .* / 2005-03-30 10:28
postaraj się o miejsce na pierwszej linii frontu to moze ciebie odstrzelą razem z twoimi poglądami
Wiśnia / .* / 2005-03-31 23:02
Rzeczywiście poglądy AA są niehumanitarne - ale jak uczy historia wiele tego typu spraw było rozwiązywanych w ten sposób :) Wojna zniwelowałaby wiele czynników, które powodują "rozmienianie się na drobne" zarówno w polityce jak i w gospodarce. Największym motorem postępu - i jest to udowodnione historycznie - jest wojna - chęć przeżycia była, jest i będzie największym środkiem motywującym. A przy warcholstwie polityków oraz problemach z bezrobociem i wyżem demograficznym mała lokalna wojenka byłaby idealna (przykład USA - Amerykanie cały czas prowadzą jakieś konflikty - to utrzymuje ich w dobrej formie)
Artur / .* / 2005-03-22 07:44
Bezrobocie nie powstaje wtedy gdy zwalniani sa ludzie, ale wtedy gdy liczba zwalnianych przewyzsza liczbe zatrudnianych. Wbrew pozorom roznica jest kolosalna. Prywatyzacja nie spowodowala bezrobocia, a jedynie zwalnianie ludzi w sprywatyzowanych firmach ktore obecnie duzo lepiej funkcjonuja na zasadach rynkowych. Prywatyzacja po prostu zlikwidowala przerost zatrudniena w tych firmach, dzieki czemu maja one mniejsze koszty teraz i moga oferowac nizsze ceny. Inna sprawa jest ze przez zabojcze dla rynku pracy dzialania rzadu (podatki, biurokracja, obciazenia socjalne itd), ludzie ktorzy stracili prace w zrestrukturyzowanych firmach nie moga ponownie znalezc jej gdzie indziej. I to jest wlasnie prawdziwa przyczyna bezrobocia, a nie prywatyzacja.
student / .* / 2005-03-21 16:50
Dotykając tematu bezrobocia, chciałbym zwrócić uwagę na kwestię dość znaną wszystkim, czyli stosunku polskiego społeczeństwa do rynku pracy. Jestem studentem wydziału ekonomicznego na państwowej uczelni (jednakże nie chciałbym ujawniać pełnej nazwy) i to co widzę po studentach z mojego wydziału, to istotnie jest żenada. W kraju w którym bezrobocie sięga 20%, gdzie w regionie w którym się uczę poziom bezrobocia jest równie alarmujący, zaś perspektywy rozwoju tegoż regionu bliskie zeru, zastanawia mnie postawa młodych ludzi, dla których nauka i praca to zło konieczne. To nie tyle wstręt do nauki, co afirmacja lenistwa i przekonania, że "jakoś będzie"... Irytuje mnie to, że zamiast pędu do nauki, bądź kreowania własnej ścieżki rozwoju, zależy im bardziej na trwonieniu wolnego czasu. Stąd też kuszące jest stwierdzenie, że w Polsce tak naprawdę nie ma 20% bezrobocia, a nawet jest ono bliskie zeru. Gdyby było inaczej, studenci mojego wydziału - najbardziej świadomi konsekwencji sytuacji gospodarczej w Polsce na ich sytuację materialną - z dozą odpowiedzialności podchodziliby do kwestii obecności na zajęciach, czy podejmowania wyzwań, by czegoś w życiu się nauczyć. A tak z haseł przedsiębiorczości, pozostają wydane pieniądze na nowe reklamy i programy (które z pewnością w jakimś stopniu spełniają swoją funkcję), podczas gdy homo sovieticus zadomowił się na tyle dobrze w umysłach młodych ludzi, że lekarstwa nie znajdziemy dość prędko. To co przytoczyłem to swoisty kontrast w odpowiedzi do szukających pracy czynnie, ale ten margines jest częścią rzeczywistości, dlatego zdecydowałem się przybliżyć ten przykład.
robin / .* / 2005-03-22 08:17
Przesadzasz drogi Studencie. Być może pańscy koledzy już widzą, że teoria wykładana na Pana uczelni ma sie nijak do otaczającej ich rzeczywistości. Wielu z pańskich kolegów nie tylko studiuje, ale i pracuje by na swoje studia zarobić. Pracując widzą w miejscu pracy, że często nie liczy sie faktyczna wiedza, wykształcenie, że ważne są rzeczy, których na pańskiej uczelni nie uczą. A co mogą zaobserwować w miejscach pracy? A to, że ich szefami są ludzie, którzy nie legitymują się maturą a co dopiero dyplomem wyższej uczelni, nie potrafią obsługiwać nowoczesnej techniki, nie znają języków obcych a i ich polszczyzna przypomina bardziej polszczyznę Ferdka Kiepskiego. Widzą, że parę wieczorów przy kieliszku z osobami, które "coś mogą" szybciej im ułatwi awans zawodowy niż doktoraty z Cambridge.Nota bene często się zdarza w polskich firmach, że lepiej sie nie chwalić wykształceniem bo może to być powodem zwolnienia z pracy,a nie przyczynkiem do kariery. Piszę w polskich, bo w firmach półpaństwowych jakich jest dużo w Polsce i tych prywatnych, które pokrętnymi drogami są finansowane właściwie przez państwo (różne spółki nomenklaturowe) pozycja szefa jest z "nadania", więc im głupszy pracownik tym lepszy.Oczywiście uczy się pan dla siebie, ale ile ta wiedza jest warta w praktyce będzie pan mógł ocenić jak zacznie pan ją stosować. Na razie pan tylko teoretyzuje i myśli schematami za, których pan nie widzi konia jakim jest.Powodzenia i więcej realizmu.
doktorant z UW / .* / 2005-03-21 23:38
co za debil!!! Co z tego wyrośnie!!! Lepiej aby się utopił
George / .* / 2005-03-22 07:37
Szanowny Panie! Pan jesteś doktorantem z UW? Nie wierzę. Takiego komentarza w kwestii podjętej przez Studenta nie mógłby popełnić maturzysta, a co dopiero doktorant.
Catbert / .* / 2005-04-02 14:17
Ja w kwestii formalnej: nie przeceniałbym poziomu intelektualnego doktorantów - pierwszy doktor Rzeczpospolitej dowiódł, że NRD będzie trwało niczym tysiącletnia rzesza - co np. w astronomii odpowiadałoby udowodnieniu, że ziemia jest płaska. Na mojej uczelni wykazano kiedyś w pracy doktorskiej, że nie jest możliwe zrealizowanie czegoś, co w miesiąc po obronie pracy można było kupić w postaci układu scalonego. Bez komentarza.
kuba / .* / 2005-03-22 08:10
Jaki "szanowny"? Jaki "Pani"? To jakiś burak z chamoobrony, który żyje z łaski mamusi i tatusia albo z socjalu.
modzelek / .* / 2005-03-21 15:23
TO WSZYSTKO JEST TAKIE OCZYWISTE - Tylko nie ma chętnych do wprowadzenia radykalnych zmian - jestem bardzo ciekawy czy przyszłym rządem wystarczy odwagi na dokonanie istotnych zmian - bo samo robienie zamiesznia wokół sprawy (zus,krus,bezrobocie) jeszcze jej nie rozwiązuje.
Jopra / .* / 2005-03-21 12:49
No i trafił Pan w sedno sprawy - jak zawsze (oglądam z zainteresowaniem "Plus Minus"). Problem faktycznie w niechęci do podejmowania działań, ale przykład przecież idzie z góry. Rację ma Pan R. Kaszuba, że 'republika kolesi' doprowadziła społeczeństwo do wniosków - "lepiej trwać i kraść niż działać ponosząc ryzyko". Prywatyzacje jak się okazuje co chwilę nie były 'rynkowe' - bo nie wygrywali lepsi, tylko ci co mieli wygrać - co jeszcze wyjdzie to się dopiero okaże. Zastanawiająca jest niechęć 'góry' do zmniejszenia obciążeń i wydatków. Już nie mówię aby brać przykład z Ameryki, ale w końcu Irlandii się udało. Rację mają przedsiębiorcy, że nie zatrudniają nowych pracowników, bo przy tych składkach na ubezpieczenie i podatkach oraz quazi-podatkach (akcyzy itp.) to już i tak ledwie zipią. No i jeszcze ponoszą ryzyko odzyskania należności - tu ubezpieczyć się chyba nie wystarczy. Zastanawiam się, jak to jest, że nasz wymiar sprawiedliwości w mało istotnych i skomplikowanych sprawach jest tak dociekliwy - pozew o zapłatę to najkrócej pół roku do uzyskania wyroku w I instancji, a zostaje jeszcze apelacja. Efekt jest taki, że pomimo oczywistości (faktura-wezwanie-brak zapłaty), sąd "bawi" się przynajmniej 1-1,5 roku po czym nie bardzo jest co egzekwować, bo nie ma już dłużnika. No ale to w końcu nie problem sądu! Dużo jeszcze przed nami do zrobienia, aby obudzić przedsiębiorczych. Bo w tej chwili, Panie Richardzie, to warto być "przedsiębiorczym inaczej" i brać przykład z posłów - może to jest powód takiego pędu do ław poselskich?
Obywatel Polka / .* / 2005-03-21 12:11
to jest bardzo specyfistyczna "rynkowość", prywatuzuje sie w bardzo dziwny sposób, napewno nie rynkowy, lub rynkowy inaczej, gdzie ważne nie za ile, tylko kto ma kupić - najczesciej sa to wybrancy, mocno umocowani przy korycie tzw biznesmeni, przykładów życie dostarczyło nam az nadtote słynne PGRy które pan wymienia, zamiast sprywatyzować-uwłaszczyć na pracownikach, zostały roz.... tylko dlatego że były be ideologicznieMam nadzieje że w najbliższych wyborach Polacy wybiorą inny standard Gospodarki Rynkowej...
Robert Kaszuba / .* / 2005-03-21 10:53
Drogi panie Richard'zie. Czy nie zastanawia pana fakt, że do 1998 (a więc bliżej czasów komuny, z mentalnoscią człowieka socjalizmu i wszelkimi naleciałosciami poprzedniego systemu) bezrobocie było dwukrotnie mniejsze niż obecnie!!! Przecież im dalej w kapitalizm, tym więcej w społeczeństwie świadomości kapitalistycznej, własnej inicjatywy, rachowania zysków i strat itd. Przyśpieszona edukacja ekonomiczna narodu, świadomość szans jakie daje wydajna, dobra praca na własny rachunek, albo pewność że zyskowność firmy przekłada się na dobro wszystkich powinna bez problemu zniwelować negatywny efekt prywatyzacji z lat 1997 - 2000. Ale zaraz zaraz, może to prywatyzacja/stołkoizacja uświadomiła nam maluczkim, że NIE OPŁACA się dobrze, wydajnie pracować, mieć wyniki, generować zysk, prowadzić rzetelnie jednoosobowe/rodzinne firmy. Najlepszym biznesem jest etatyzm wymieszany z likwidatorstwem, czyli: nie znamy się kompletnie na prowadzeniu biznesu, ale znamy Juzia z odpowiedniej partii, oraz Kazia likwidatora. I to jest interes życia - nic nie tworzyć ale nieźle żyć! Zbierać dotacje na "restrukturyzacje", nie płacić ZUS'u w majestacie prawa, wyprzedawać urządzenia iza grosze itd.To samo dotyczy funduszy, PEFRONów, zasiłków itd. Można z nich nieźle żyć - oczywiście jeśli się jest w ZARZĄDZIE takowej instytucji. Uważa pan, że ochłapy rzucane potrzebującym powinny być "zreformowane" (domyślam się że zredukowane)? W jaki sposób? Normalny, zdrowy na ciele i umyśle człowiek nie potrzebuje ani nie chce zasiłku - a napewno nie jest jego intencją utrzymywanie się (wegetacja) z zasiłku własnie. Oczywiście zawsze pozostaje margines społeczeństwa - ale nie 20 procent!!!! Coś w tym kraju jest nie tak. Wszędzie bardziej opłaca się pracować niż żebrać o jałmużne, dlaczego na Wisłą jest inaczej, dlaczego tu ważniejsze jest PRZETRWANIE, niż ROZWÓJ? Być może dlatego, że tam gdzie zapadają decyzje, na każdym szczebelku również bardziej zyskowne jest TRWANIE niz DZIAŁANIE - bo to ostatnie pociąga za sobą odpowiedzialność.
Podatnik / .* / 2005-03-21 10:17
Nic dodac nic ujac...Jestem przedsiebiorca,mam 2 lata firme,idzie mi niezle,odpukac...Chcialbym zatrudnic,kupic 2 samochody wybudowac swoja hale produkcyjna...To przeciez sa inwestycje ktorych wszyscy chca ale to tylko zyczenia...Samochody co chwila powstaje coraz to lepszy pomysl co by tu dopieprzyc kup[ujacemu nowy samochod,vat,leasingi,itd...Coraz trudniej i mniej oplacalnie kupowac...Hale to moge sobie narysowac olowkiem bo za co ja zbuduje jezeli 80% moich srodkow lezy u klientow ktorzy nie placa od listopada...Moze tym by sie ktos zajal a nie teczkami czy afera jedna i druga...Ale po co przeciez to takie medialne...Zatrudniac ludzi nie bede bo wole kazac swoim pracownikom dluzej pracowac i dostana wiecej pieniedzy niz dodatkowo obciazac sie dodatkowymi kossztami zusu!Czy to sie w ogole zmieni?Watpie!Ostanio slyszalem ze w Irlandii obiazenia podatnika siegaja 6% a u nas powyzej 40% i urzedasy sie dziwia jak taka Irlandia moze funkcjonowac...A jednak moze panowie poslowie itp,ale to przekracza wasze pojecie!!!!!!
ce / .* / 2005-03-21 12:21
...80% moich srodkow lezy u klientow ktorzy nie placa od listopada...a może by tak ubezpieczyć sprzedaż z odroczoną płatnością (ubezpieczenie kredytu kupieckiego)?? wtedy nie byłoby tych 80%, bo polisa znacznie mniej kosztuje (poniżej 1% obrotów)...

Najnowsze wpisy