W 2007 to był koniec hossy. Ja byłem z nią od połowy 2004 roku. A dywergencje na wykresach tygodniowych widziałem już w lutym 2007 i wiedziałem, że to się wkrótce musi skończyć. Trochę to długo trwało (dłużej niż myślałem), ale się nie pomyliłem. Na razie Ken ma rację. Przyjdzie taki moment, że słabe dane przez niego przytaczane przypadną na falę korygującą w nowej hossie. Wtedy wejdę w
akcje ponownie. Mój cykl inwestowanie wygląda tak: gotówka - obligacje -
akcje. Na razie siedzę na gotówce. Niedługo przyjdzie czas na obligacje, dopiero potem na
akcje. Póki co dla rozrywki i żeby nie wyjść z wprawy pogrywam na kontraktach.
Strategię mam swoją i Ken mi w niej, ani pomaga, ani przeszkadza.