KOPCIUSZEK-

Poznajecie mnie? Nie? Tak jestem nikim
Jestem zerem, tzn. kopciuszkiem głupim
Fartuch stary, dziurawy i okopcony mam
Na szminkę i lakier do włosów od roku zbieram
Macocha mną pomiata jak szmatą
Jak bym tą miotłą w to ryło …( tę michę) … walnął
O piątej rano muszę w piec węgla naładować
By tym wrednym siostrom gnaty ogrzać
A potem do kuchni – gary przygotowuję
Jajeczniczkę smażę, szynkę, ogóra kroję
Najgorszy moment dnia
To gdy je widzę w drzwiach
Przy upiorze w operze
Słowo, każda się kryć może
Czasem dla zasady
Haram (pluję) im do herbaty
Nienawidzę po nich mycia, … dobra powiem wam
Szmatą do podłogi ich kubki wycieram
Wannę, zlew, kibel szoruję, nic z tego nie mam
W przeręblu się myję, tyłek na wiatr w wystawiam
Stara w oknie stoi i się śmieje
Nadziwić się nie może, że ja jeszcze żyje
Pokazałam jej raz wała
To w piwnicy trzy dni spałam
Zemściłam się, do zupy nasypałam silny środek na przeczyszczenie
Kibel zabiłam gwoździami, wiadra schowałam. Poszły w las - było śmiesznie
Przyszedł leśniczy, za starą go do puszczy posłałam
Pisk się tak niósł po lesie, ale się wstydu najadła

A te młode to są jak ZUS
Tylko biorą i nic nie dają
Za chłopami się tylko uganiają
Uganiają bo nikt je brać nie chce
Zresztą tą, czy tamtą francę (pindę) brać
To jak wyrok śmierci podpisać
Wydoiły by z pieniędzy na cacy
A żadna święta krowa nie pójdzie do pracy
Szkół średnich nie ukończyły
Myślą, że z emerytury starej będą żyły?
Stara się w trumnie położy
Emerytura się skończy
I wio do szmaty
za psie dukaty
Lat nie wypracują to figę (gówno) dostaną
Strasznie dużo czasu przed lustrem siedzą, gęby maziają
Czy mamy się temu dziwić? Co poprawiać mają
Tylko, że najgrubsza nawet tapeta wad nie ukryje
Szkoda pudru, szminki, tuszu, lakieru na takie ryje
Lewisa, Big Stara, ciuchy noszą
Skąd na to wszystko kasę biorą
Stara przecież nie da, bo tyle nie ma
Myślę, że każda lewe dochody ma
Teraz w modzie jest cudze opychać, ła!!!
Suszarka do włosów mi gdzieś wsiąknęła

Troszkę się tym handlem trudniłam
Bo bym inaczej nie wyżyła
Starej komórkę opchnęłam
Trzy stówy za nią dostałam
Ale z tym ja już skończyłam

Z chłopakami złom zbierałam w okolicy
No i zajęłam się biciem monet w piwnicy
Co!!! Jak bieda doskwiera
to człowiek nie wybiera
Moje życie to jest ciężki orzech do zgryzienia
Bo nie widzę perspektywy zmiany otoczenia

Kopciuszek wstaje o wiadra wyciąga pistolet kradziony z komisariatu policji i próbuje popełnić samobójstwo. Wpada macoch z dziećmi. Wrzaski piski. Wszystkie w koncie na podłodze drżą ze strachu, młodsza przez komórkę wzywa policję. Wpada oddział antyterrorystyczny i pod osłoną wyprowadzają pseudo zamachowca ze sceny.
Aresztowany Kopciuszek zdążył jeszcze dodać:

A tak miała się ta historia pięknie skończyć.