ee
/ 83.24.74.* / 2009-03-03 11:53
Witam,
Niestety piszący / pisząca myli się. Nie ma tabu, nie ma świętych krów pośród pracowników. Są jedynie wśród grona znajomych królika. W ostatnim czasie zbyt ostro wyjechana "kopara" stała się powodem zwolnienia. Dwa, a właściwie trzy łosie (dwa starzejące się obecnie pampersy - kolesie, z tego jeden dobrze ciągnący pomysły i rozwiązania innych - samochwała, pochwalony za czyjś pomysł - on matkoojcem oraz jeden wszystkowiedzący działacz na stanowisku - podbiera wszystkie pomysły narzucając swoją wolę. Niewiele wie, dużo pyta, czasami nie na temat, wrzuca tabelki o tym samym różnym układzie, żąda sprawozdań na bieżąco i tłumaczenia dlaczego inni - klienci, użytkownicy są powodem takiego wyniku). Zwolnienie bez odprawy, praca podobna raczej mrzonką, nieważne, że jakieś oleum jest. Bez znajomości nicięta. Zatem proszę nie mówić, że potrzebny zostanie. Proszę zobaczyć na tepsę (własność francuskiego, praktycznie państwa) od lat niwelującą zatrudnienie wramach tzw. odejść dobrowolnych (ponad 35 tysięcy ludzi, potrzebnych, a wykopanych) lub w postaci wydzieleń do wydmuszkowych tworów. Jest dobrze. W miejsce potyrzebnych wchodzą osoby o raczej znikomych kwalifikacjach z dużymi kompetencjami bez żadnej lub małej odpowiedzialności (główni specjaliści bez znajomości pracy na aplikacji urlopowej przykładowo, mylący definicję coachingu itp. kwiatki). W miejsce drogiego pracownika (kompetentnego, wykwalifikowanego fachowca) wprowadza się sapera, który zrobi wszystko nadając przy tym szereg tytułów. Jest dobrze. Zatem nie mówmy o polskim piekle podlanym sosem pseudoliberalizmu.