Money.pl
/ 2008-08-21 18:11
rty
/ 83.7.74.* / 2008-08-23 13:45
NIE chcę euro. Powody:
1. Nie eksportuję i jest mi obojętne ryzyko kursowe przed którym powinni się zabezpieczać kapitaliści, którzy eksportują. Oni powinni zawierać kontrakty terminowe a nie "bać się o ile
jeszcze umocni się złotówka". Prości przedsiębiorcy, ekonomisci polityczni, prości ludzie ci co chcą EURO , za każdym razem zastanawiają się
jaką tak naprawdę osiągną marżę, hehe. "Problemu długoterminowych trendów
walutowych nie rozwiązują kontrakty zabezpieczające." -to są populistyczne argumenty.
2. Eksporterzy zamiast modernizować swoją produkcję i poprawić konkurencyjność swojego produktu chcą tylko napychać kieszeń mimo ogromnych kosztów społecznych wynikających z przyjęcia euro.
Zamiast doskonalić się tak jak ja to oni produkują niskonakładowe badziewie i nic lepszego nie mogą wymyślić.
3. Chcę płacić mniejsze podatki niż płacą przedsiębiorcy w strefie euro.
Przyjęcie bowiem tej waluty będzie się wiązać z dużo wyższymi obciążeniami fiskalnymi o czym się nie mówi naszym "przedsiębiorcom".
4. Także chcę, żeby decyzje o stopach procentowych podejmowano
kierując się przesłankami makroekonomicznymi, a nie bieżącymi
naciskami politycznymi - uważam jednak ze im dalej od nakazowo-rozdzielczej Brukseli tym lepiej.
Dlaczego Waszyngton albo Pekin nie chce przyjęcia euro??
Zimny99
/ 212.76.37.* / 2008-09-05 18:27
jak nie eksportujesz to co ty za przedsiębiorca - a może ty jesteś jakiś przedstawiciel banku który napycha teraz kieszenie dzięki tym durnym przepisom
krzym
/ 195.164.68.* / 2008-08-25 11:54
ad1. Ty nie eksportujesz, więc co Cię to obchodzi, że inni eksportują? To się nie wypowiadaj. Populistyczne argumenty? Dlaczego?
ad2. Co do zwiększania konkurencyjności - zgoda. Ale jakie koszty społeczne?
ad3. A niby dlaczego większe podatki? Nieprawda.
ad4. EBC jest instytucją w bieżącej działalności niezależną od ciał wykonawczych UE. Waszyngton i Pekin - rozumiem, że to dowcip na koniec, anie zwykłe reductio ad absurdum.
krzym
/ 195.164.68.* / 2008-08-22 10:03
Chcę euro. Powody:
1. Eksportuję i nie chcę ponosić ryzyka kursowego, bać się o ile jeszcze umocni się złotówka, za każdym razem zastanawiać się jaką tak naprawdę osiągnę marżę itd. - problem dotyczy gigantycznej liczby firm. Problemu długoterminowych trendów walutowych nie rozwiązują kontrakty zabezpieczające.
2. Nie chcę nabijać kasy bankom za nicnierobienie - ani za różnice kursowe, ani za kontrakty zabezpieczające - co w dłuższym okresie na jedno wychodzi, ani za koszty dodatkowych rachunków walutowych, nie chcę tracić czasu na każdorazowe negocjowanie kursów z bankiem itd.
3. Chcę płacić mniejsze odsetki od kredytów - stopy procentowe w strefie EUR są i będą niższe niż w PLN
4. Chcę mieć prostszy i efektywniejszy obieg gotówki w firmie - teraz mam dwuwalutowy, na czym tracę
5. Chcę, żeby decyzje o stopach procentowych podejmowano kierując się przesłankami makroekonomicznymi, a nie bieżącymi naciskami politycznymi - im dalej od krajowych rządów, tym lepiej.
Bieżących wad przejścia na EUR nie widzę. Długoterminowo - są potencjalne - jest to zrzeczenie się części ekonomicznej suwerenności. Ale coś za coś.
Kaszub z Gdańska
/ 83.16.194.* / 2008-08-22 10:59
Zgadzam się z tymi argumentami.
leiho
/ 2008-08-21 23:38
/
"Tu Ne Cede Malis"
ja NIE chcę euro. Nie chcę by o poziomie stóp % w moim kraju decydował urzędnik w ECB, i bedą to te same stopy dla Irlandii, Grecji czy Polski - kompletny NONSENS, dopóki nasze gospodarki tak bardzo się różnią. Przypominam, ze Wlk Brytania i Dania nie mają euro i są to kraje , które radzą sobie niemal najlepiej w całej Unii . Poza tym co to za bzdury z tymi kursami walut - jakie koszty, jakie przeliczniki - trzeba kupic odpowiedni kontrakt wwalutowy/lub sprzedac/ na kurs eur/pln i po zabawie!! Tylko do tego trzeba czegos wiecej niz bycie zwykłym debilem. Nawet w duzych firmach nie hedguje sie kursu waluty, co jest po prostu załosne i ekonomicznie samobójcze. No ale nie moja sprawa. Aha - banki zarobiły na roznicach kursowych MILIARDY w ostatnim roku, kazdy sredni bank zarabia kilka miliardów na roznicach kursowych. Siedzą chłopaki i sypie za nich tabela, pieniązki same wpadają do kieszonki banku. Więc te roznice kursowe NIE giną w kosmosie, ktos te pieniadze zarabia. I bardzo dobrze. Przestancie wstawiac takie tendencyjne artykuły na Money.pl bo mam wrazenie, ze czytam Wyborcza (a tej sie brzydzę jak zarazy). nara.
kazdy sredni bank zarabia kilka miliardów na
roznicach kursowych. Siedzą chłopaki i sypie za nich tabela,
pieniązki same wpadają do kieszonki banku. Więc te roznice
kursowe NIE giną w kosmosie, ktos te pieniadze zarabia.
Dokładnie. Te pieniądze zarabiają ludzie w bankach którzy nic nie robią, bo "pracują" na nich różnice kursowe, kosztem tych przedsiębiorców którzy ciężko pracują żeby eksportować.
blb
/ 62.233.162.* / 2008-08-26 09:36
Oj, tak. Dania sobie najlepiej radzi w calej unii... A powiedz mi prosze, co rozumiesz pod pojeciem "najlepiej sobie radzi"? Bo podatki maja bardzo wysokie i socjal tez maja bardzo wysoki.. Wiec jezeli tak ma wygladac "radzenie sobie" to ja wole sobie nie radzic.
co z tego, Tusk nie chce i nie będzie. My, konsumenci, przy tak wysokim kursie zlotówki też nieżle byśmy na tym teraz wyszli. Ale PO czeka aż kurs złotówki spadnie znów do 4,5o, wtedy zaczną myśleć, tylko , że my za średnią pensję nie dostaniemy np. 800E, tylko np. 600E.
beeeregja
/ 89.167.55.* / 2008-08-22 00:57
Człowieku nie wchodź na poważne portale boś ubogi w wiedzę, proponuje poczytać książki jakieś, później poserfować na nbportal, może maturę zrobić i dopiero dyskutować tu na forum !
d
/ 85.89.162.* / 2008-08-21 21:03
Kolejny znawca się odezwał. Wiesz chociaż że nie spełniamy innych warunków przyjecia euro?