Przykro mi, ale nie spróbował Pan rzetelnie odpowiedzieć na moje pytania, a namnożył Pan problemów zamiast je porozwiązywać.1) Jak w końcu wyliczył Pan te ujemne oszczędności w gospodarce (z uwzględnieniem inwestycji w mieszkania czy bez) w ostatnich dwóch latach? Ile one wynoszą? Proszę podać liczbę - ja podałem.Rozumiem, że wg Pana kryterium uznania inwestycji za formę oszczędzania jest wzrost wartości inwestycji i niskie tempo zużywania się. Zatem jeśli kupię mieszkanie i przy jego odsprzedaży na tym stracę, lub co gorsza strop mi się zawali, to już nie będzie to inwestycja. Mieszkania trzeba remontować i utrzymywać w dobrym stanie technicznym, więc również one się zużywają - szybciej niż się Panu wydaje.2) Dlaczego samochód, który ma służyć celom zarobkowym, to nie jest wg Pana inwestycja? Dlatego bo się szybciej zużywa niż mieszkanie? Jeśli jest to nieluksusowy samochód, dzięki któremu można podjąć atrakcyjniejszą pracę z dala od miejsca zamieszkania, to generuje on przecież pośrednio dodatkowy dochód.Są może po prostu mniej i bardziej udane inwestycje i już, a wybór radzę zostawić konsumentom. Nie ma się co na nich obrażać i negować ich wyborów.3) Oddzielajmy fakty (póki co OFE to gwarantowane środki prywatne gromadzone na indywidualnych rachunkach) od dywagacji (plany rządu dawno nieaktualne).Kolejny "kwiatek" w takim rozumowaniu, to stwierdzenie, że zakup obligacji nie jest formą oszczędności. Obligacje wg Pana nie mają pokrycia, a jak kupię
akcje firmy, to na drugi dzień mogę pójść do jej Prezesa i powiedzieć poproszę 1/100000 Pana przedsiębiorstwa. W czasach rozwiniętych finansów można sprzedawać rzeczy, których się nie posiada, a rolowanie długu nie jest przekładaniem pieniędzy z kupki na kupkę tylko formą zarządzania długiem. Chętnie to bliżej wyjaśnię.4) Ja właśnie podałem kwotę depozytów (rzetelnie) łącznie z walutami - proszę nie wprowadzać w błąd.Ja nie ma dostępu do skarpetkowych statystyk. Można prosić o źródło tych badań - może problem leży w metodyce ich wykonania.Skoro "ciężko powiedzieć" o dobrach trwałych inwestycyjnych w rękach gosp dom, to lepiej się nie wypowiadać, żeby nie palnąć głupstwa, zamiast straszyć zagranicą.5) same hipotezy (pozornie zgodne z Pana teorią, dziwne nie) - a faktów brak.6) Nie sądzę, żeby to był powód zamartwiania nas obywateli. Niech się martwią banki, że wzrosła im konkurencja. Przy depozytach wspominał Pan, że należy przejmować się zmianami realnymi, przy kredytach już wspomina Pan o zmianach nominalnych - dużo takich niespójności w Pana wypowiedziach.A spłaszczenia krzywej stóp spot to Pan w ogóle nie zauważa i nie bierze pod uwagę - zmieniły się preferencje płynności depozytów i to jest fakt.7) Płace maleją i społeczeństwo biednieje - skąd Pan bierze takie informacje. Z tego wynika, ża banki nie kierują się zdolnością kredytową przy udzielaniu kredytów gosp dom i udzielają je po coraz niższych stopach coraz mniej wypłacalnym obywatelom.8) dla niektórych to dobrze, że rosną aspiracje, a że dla Pana to źle to Pana problem.9) Przykro mi, że gospodarka Pana tak rozczarowuje, że zaprzecza Pan jej stopniowemu wzrostowi. Może w inny sposób można wyjaśnić źródła tego wzrostu, zamiast się dziwić.10) Jak coś jest trudno pojąć, to najłatwiej odwołać się do irracjonalności zachowań i wytykać głupotę ludzką. Widzi Pan świat w krzywym zwierciadle i chyba nieco zniekształcony.11) Aha i jeszcze nutka straszenia przed wykupem.12) Podałem liczby, które zaprzeczyły wielkościom podanym przez Pana, a zatem podważyły Pana rzetelność.13) Bardzo proszę podać stan tych oszczędności, ale tym razem proszę podać dokładną liczbę, żeby można było porównać z innymi krajami.14) Moje osobiste poglądy w sprawie oszczędzania i pożyczania oraz Pana osobiste oszczędności (szuka Pan tutaj utwierdzenia w przekonaniu, że robi Pan dobrze, czy co) nie mają tutaj znaczenia. Każdy ma swój rozum i sam podejmuje decyzje w zakresie, w którym może je podjąć - proszę nikogo nie wyręczać i nie uderzać w ton moralizatorski. 15) ekonomia to bardzo prosta sprawa i każdą tezę można na jej polu udowodnić - tak mówią populiści.Z zadziwiającą łątwością feruje Pan osądy ekonomiczne żonglując definicjami (tylko te inwestycje są oszczędnościami, które Pan uważa za właściwe i tylko te depozyty są oszczędnościowe, które Pan uznaje za oszczędnościowe), tylko te gospodarstwa domowe uznaje Pan za domowe, które nie są za bogate (bo jak są bogate to już korporacje).Z jednym się zgadzam Pana uwagi ad persona nie były potrzebne - starałem się puszczać je koło uszu i rzetelnie wskazywać błędy, nieścisłości i luki w Pana rozumowaniu. Podobno prawdziwa cnota krytyk się nie boi.