W Polsce istnieje istna mafia pasożytów żerujących na funduszach unijnych, tzw. firm doradczych, organizujących nikomu niepotrzebne szkolenia, z które słono płaci Unia, a właściwie my. Jedyną korzyść z tych szkoleń odnoszą właśnie firmy doradcze, nota bene często prowadzone przez zwykłych idiotów obojga płci. To istne trutnie, nie dające nic wartościowego, a jedynie konsumujące Unijne pieniądze, należne przedsiębiorcom. Ostatnio widziałem w telewizji poważną migawkę, z jednego z takich szkoleń, mającego na celu.... przekwalifikowanie rolników na informatyków, programujących, tworzących bazy danych itd.! Firmy doradcze, do których obligatoryjnie kierowany jest każdy, kto się zgłosi z chęcią złożenia wniosku o dotację, żądają od przedsiębiorcy 10% prowizji od wielkości uzyskanej dotacji, plus olbrzymie koszty dodatkowe, za zwykłe wypełnienie wniosku (szumnie nazywane przygotowaniem dokumentacji), który spokojnie może wypełnić każdy uczeń gimnazjum. Przymuszają także do zlecenia im wykonania biznes planów, mimo, że nie maja zielonego pojęcia o przedsięwzięciu, którego te plany mają dotyczyć. Jednak na podstawie prymitywnych schematów tworzą te swoje knoty, które jeśliby były brane przez przedsiębiorców poważnie i chcieliby oni realizować swoje projekty według nich, to niechybnie poszliby z torbami. Dystrybucja funduszy unijnych jest blokowana prze te sitwy, bo niepokorny przedsiębiorca nie ma szans na dotację, nawet jeśli jego projekt jest obiektywnie rewelacyjny. Jeśli nie zapłaci haraczu tym pasożytom, nie ma szans. Dlatego jest takie niewielkie wykorzystanie funduszy unijnych w Polsce. Długo by o tym pisać, znam temat z autopsji. Szkoda słów, zwykła banda szubrawców.

szkoda ze ABW nie przyglada sie co sie dzieje z pieniedzmi z funduszu EQUAL wszystkie projekty sa wybrakowane...koniec koncow zarobia organizacje typu PCK (zbiora pieniadze na kampanie SLD) a kobiety, niepelnosprawni i azylanci nie dostana nic (czyli tyle co zwykle)