Witam,
Stoję pod dużym znakiem zapytania. Za chwile przystępuje do obrony na studiach licencjackich na kierunku tustystka i rekreacja specjalność hotelarstwo o gastronomia. Mysle o studiach magisterskich na kierunku finanse i rachunkowość lub zarządzanie. Skad ta zmiana? Pracuje w zawodzie kucharza ponad 5 lat i mysle ze nie jest to zawód na całe życie zaczynajac od systemu pracy kończąc na finansach. Zawsze dobrze czułem sie w roli sprzedawcy ktora bez problemu mi wychodziła, stad powrócił mi dawny pomysł pracy w banku. Dużo słyszałem o wyścigu szczurów czy planach sprzedażowych i stwierdzam ze nie przeraża mnie to.
Mam do Was pare pytań,
- Czy uważacie abym szedł na finanse i rachunkowość czy na zarządzanie?
- Co w ogole sądzicie o takiej zmianie?
- jestem praktykiem, uważam ze przez prace najwiecej sie nauczę. Jaki bank polecacie
- Czy dla potencjalnego pracowały duża różnica bedzie czy robie magisterkę z fir czy zarządzania?
Pozdrawiam oraz czekam na Wasze wiadomości oraz podpowiedzi co do ogólnego mojego planu. Zapomniałbym, ze mysle o magisterce na WSB.

Pozdrawiam.