kwant2000
/ 2011-03-24 14:56
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Śledzę życiorys TW "Bolka" od pamiętnej nocy, kiedy przy wsparciu Tuska, Mazowieckiego, Pawlaka, Moczulskiego i Niesiołowskiego doszło do obalenia pierwszego niekomunistycznego rządu Jana Olszewskiego.
Niejeden w obronie Wałęsy powie: przecież Wałęsa, to przywódca strajków na Wybrzeżu w 1980 roku. Czy aby na pewno? Czy prawdą jest, że Wałęsa zorganizował strajk w stoczni im. Lenina? Oczywiście że nie. Strajk zorganizowali Andrzej i Joanna Gwiazda oraz Bogdan Borusewicz w obronie zwolnionej z pracy związkowej koleżanki – Anny Walentynowicz To skąd te sprzeczne opinie, co do roli Wałęsy w 1980 roku? A jaki był cel Wałęsy w strajkującej stoczni? Stoczniowcy nie mogli sobie poradzić w negocjacjach z dyrekcją stoczni, i do tego potrzebowali mędrca pokroju Wałęsy? Czy przypadkiem dyrekcja stoczni nie potrzebowała Wałęsy, który mógłby zakończyć strajk? 14 sierpnia Wałęsa pojawia się w stoczni, a 16-tego o godzinie 14:17, bez konsultacji z Komitetem Strajkowym Wałęsa ogłasza zakończenie strajku przemawiając do stoczniowców z zakładowego radiowęzła cytuję: "Stoczniowcy, Delegaci i Komitet Strajkowy uważają, że mamy co chcieliśmy.(...)Dziękuje wam za wytrwanie (...) Pozwalam do osiemnastej wszystkim opuścić stocznię" Krotko potem do Ministra Przemysłu Maszynowego – Aleksandra Kopcia zadzwonił dyrektor stoczni Klemens Gniech raportując: "Wszystko poszło, jak się umawialiśmy... Tak... Skończony... Podpisaliśmy...Gładko...W poniedziałek przychodzą do pracy".
Decyzja Wałęsy o zakończeniu strajku. spotkała się z oburzeniem części załogi stoczni, przedstawicieli innych strajkujących zakładów, a także obecnych na terenie stoczni przedstawicieli WZZ zwłaszcza Anny Walentynowicz i Aliny Pieńkowskiej, które domagały się kontynuowania strajku do czasu realizacji postulatów zgłoszonych przez inne zakłady pracy, w tym zalegalizowanie Wolnych Związków Zawodowych. Anna Walentynowicz i Bogdan Borusewicz zorganizowali wiec, w którym wzięło udział około 1200 osób. Na wiecu nawoływano do kontynuowania strajku. Tymczasem Wałęsa jednoznacznie oświadczył, że "sprawę strajku uważa za zakończoną" (sic!). Walentynowicz, Borusewicz i Szołoch wraz z grupą stoczniowców postanowili nadal strajkować zarzucając Wałęsie zdradę. Będący w osamotnieniu i pod presją stoczniowców, Wałęsa w końcu przyłączył się do strajkujących. Ostatecznie doszło do podpisania słynnych "Porozumień Sierpniowych". Narodził się NSZZ "Solidarność". Jej nieformalnym przewodniczącym ni stąd, ni zowąd został Lech Wałęsa.