residenzpalast
/ 77.252.251.* / 2011-03-24 13:27
przypominam ,ze za nazwanie Wyszkowskiego w jednym z wywiadów "małpą z brzytwą", "wariatem" i "chorym debilem", gdy ten zarzucił mu współpracę z SB, Wałęsa musiał zapłacić 7500 zł zadośćuczynienia. przypominam takze ze udowodnil ze Niezabitowska byla kapisiem i takze wygral po dlugich bojach bo na koniec ona o ile dobrze sobie przypominam wycofala sie z autolustracji. Dot to takze bylego ministra " skubiego"- to przez niego doszlo do konfliktu z UW.( i tez mial racje jak sie okazalo)
no i wracajac do meritum....Wyszkowski przegrał ten proces w pierwszej instancji. Sąd nie dopuścił przedstawionych przez Wyszkowskiego dowodów opierając się na dotychczasowym postępowaniu lustracyjnym, które odciążało Wałęsę. Sąd apelacyjny zwrócił sprawę do pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. 31 sierpnia 2010 Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że od czasu wydania oświadczenia lustracyjnego przez IPN wiele się w tej sprawie zmieniło, odnaleziono nowe dokumenty, a Wyszkowski zachował należytą staranność w wykazaniu, że Wałęsa mógł być tajnym współpracownikiem. Ponadto nie rozstrzygając tego, czy Wałęsa tajnym współpracownikiem był, czy nim nie był, sąd zaznaczył, że jako osoba publiczna i historyczna były prezydent musi liczyć się z różnymi opiniami i badaniami historyków na swój temat. Lech Wałęsa został obciążony kosztami procesu w wysokości 2900 zł i sąd oddalił jego pozew, ostatecznie kończąc postępowanie w tej sprawie.
ALE JAK TO SADY..SA "niezawisle".. przeciez wiec w zaleznosci jak wieje wiatr historii takie sa i wyroki...