Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Przybywa optymistów, kryzys już nie straszy?

Przybywa optymistów, kryzys już nie straszy?

Money.pl / 2010-03-12 07:35
Wyświetlaj:
Bela48 / 77.237.15.* / 2010-03-13 10:09
O czym moze myśleć desperat żyjący na dnie? O podwójmyn dnie, gdzie może byc jeszcze gorzej?
arch / 2010-03-14 13:45 / Tysiącznik na forum
A my się nie boimy, bo mamy cudotwórce Tuska, który uczciwą solidną praca uratuje nas przed kryzysem .
woj13w / 79.186.129.* / 2010-03-12 20:44
CO NAS CZEKA ????-ANO Z A G Ł A D A !!T O T A L N A !!!-A TUSK OSZUKUJE !!POLAKÓW !!BO JEST ANTYPOLAKIEM!!!
Piotr Wysoki / 217.158.31.* / 2010-03-12 15:29
Metodologia. Jak odpowiadali na pytanie o obawy dotyczące utraty pracy, ci którzy już jej nie mają? Zdecydowanie nie (boją się)? raczej nie (boją się)? Myślę, że pytania są tendencyjne.
ottt / 2010-03-12 16:27 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Nie dostałeś tej ankiety? Ja dostałem ją kilka razy gdy uruchamiałem money. Mój nastrój był czarny za każdym razem więc raczej nie brano mojego głosu pod uwagę.

:D
popium / 195.238.227.* / 2010-03-12 11:29
"W sekrecie, towarzyszu, powiem wam, nie bawią już idee mnie ogromne! W szwajcarskim banku małe konto mam, że o londyńskim nawet już nie wspomnę. Mieszkanko niezłe mam w Alei Róż, na Szucha zaś rozkoszną garsonierę, przed oknem luksusowy stoi wóz i wrastam tak powoli w lepszą sferę". Tak w 1966 roku Janusz Szpotański rozpoczynał "Lament wysokiego dygnitarza".
niwzab / 77.254.93.* / 2010-03-12 11:17
Jestem optymistą jak nie oglądam TVN-u, nie czytam Wyborczej, a za chwilę przestanę czytać money.pl za głupie teksty !
To wiara w siebie dodaje mi optymizmu. Gdybym wierzył w to co piszecie Wy w takich artykułach jak ten powyżej, gdybym słuchał głosów polityków, to już dawno gryzł bym ziemię !
kwintylko / 79.185.242.* / 2010-03-12 13:46
Popieram. Staram się jak mogę ograniczyć kontakt z POtokiem bałwaństw, kłamstw, przeinaczeń i całej tej łżepropagandy. Telewizji nie oglądam od parunastu lat. Przelecę po POrtalach ot tak sobie a informacje w miarę obiektywne odbieram własnymi zmysłami a dodatkowe można znaleźć jeśli się chce.
ottt / 2010-03-12 16:28 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Czyli naród nie do końca zdurniał?
Od razu nastrój mi się poprawił.
Pozdrowienia dla zdrowej tkanki.
Oszolom / 212.14.45.* / 2010-03-12 10:54
Dla optymistów z drugiej strony lustra:
"..Mialem niedawno dyskusje z jakims tam czlowiekiem. A dyskusja dotyczyla tzw PKB. Czlowiek ten nie bardzo potrafil zdefiniowac co to jest to PKB, ale sie cieszyl, ze rosnie. Generlanie rozmowa dotyczyla pozycji Polski i ze tu czy tam wciaz pisza o zielonych wyspach i nas chwala (sukces). On oczywiscie byl pod wrazeniem. Wracajac do tematu: no faktycznie chwala. Powstaje pytanie: ale za co? Za wzrost PKB? No formalnie tak. Za to, ze Polska sobie tak „swietnie radzi”? No tez. Przynajmniej tak mowia. Nachwalic sie nie moga. Dla mnie to osobiscie jest dziwne. Bo np siedze sobie w pracy. I jesliby np moj szef nie mial ze mnie zadnego pozytku dla jego wlasnych celow, to w zadnym wypadku by mnie nie chwalil. Np, gdyby sie okazywalo, ze wszystkie wypracowane przeze mnie godziny przynosza pieniadze tylko mi a jemu zadnych to ja wiem, ze on by mnie nawet krytykowal i na 100% wywalilby mnie z roboty. On by mnie po prostu zwolnil. Ale na 100% nie chwalilby mnie w takiej sytuacji. Powiem wiecej, sa takze sytuacje w ktorych moj szef przychodzi i mnie chwali, zadowolony klepie mnie po plecach ni stad ni z owad. Ot tak sobie, mnie nagle pokochal i jest moim przyjacielem. I co? I to, ze w takich sytuacjach generalnie od razu wiadomo, ze cos jest nie tak. On ma jakies plany wiec mnie ladnie „podkreca”, zeby te plany zrealizowac. Albo mnie chce gdzies wyslac, albo cos potrzebuje. Cos na 100% mu chodzi po glowie.
Niby to takie oczywiste, ale gdy probujemy to przelozyc na wyzsze poziomy to sie okaze, ze to juz nie jest takie oczywiste. No bo np tacy Francuzi nas chwala, bo sa tak strasznie pod wrazeniem. Nic z tego nie maja a chwala (no bo „co by mieli Francuzi z naszego PKB?” powie mlody wyksztalcony). Prosze bardzo. Bytyjczycy, Amerykanie, Niemcy, wszyscy (ale tylko z okreslonej strony, bo przeciez Rosjanie nas nie chwala...) po prostu o niczym innym nie mysla, a tylko o tym, ze Polska w sile rosnie. No tak. Faktycznie. Tak to jakos w mediach wyglada. Ale mi to jakos nie pasuje. Tak wiec sobie o tym wszystkim rozmyslajac i bedac swiezo po dyskusji z czlowiekiem spojrzalem sobie szybciutko jak to jest z tym PKB. Wszyscy sie szaleju najedli, znalezli sobie jakis wskazniczek, znalezli sobie jakiegos malego Bozka i codzien ofiare skladaja. Sami nei wiedza do konca o co w tym chodzi, ale ofiara skladana jest regularnie. A ja po prostu patrze na to wszystko i nie rozumiem o co chodzi. Wiec spojrzmy na definicje. No i co my mozemy wyczytac o tym naszym nowym Bozku?
Sporo.Np, ze zeby porownac PKB miedzynarodowo uzywa sie kursu waluty. No to pieknie, wystarczy wyspekulowac walute (co przeciez sie dzieje non stop) i mamy piekny PKB. I mnostwo radosc. Nic to nei znaczy, ale na papierze jest! Ale to znow niewazne. Ja nie o tym chcialem. Ja o czyms innym. Otoz spojrzmy na te oto definicje:
„PKB opisuje zagregowaną wartośćdóbriusługfinalnychwytworzonych na terenie danego kraju w określonejjednostceczasu(najczęściej w ciąguroku).”
A nastepnie w kontynuacji zejdzmy ponizej do krytyki PKB. Ostatni punkcik mowi:
„ (PKB) nie odzwierciedla faktu, że nie cały wypracowany PKB trafia do obywateli w postaci bezpośredniej (pensje) lub pośredniej (świadczenia, zasiłki itp.). Część PKB w formie kosztów transferowych icen
transferowychjest wyprowadzana z kraju wytworzenia.”
Tak sie to pieknie uklada co? No bo jesli ktokolwiek mowi, ze w Polsce rosnie PKB (mowie o malych zuczkach polskojezycznych) to mowi to po to, zeby powiedziec: Polakom zyje sie coraz lepiej! No ale przeciez ta zaleznosc w ogole nie istnieje! Definicja mowi, ze jest to wartosc dobr i uslug wytworzonych NA TERENIE DANEGO KRAJU. Ona nie mowi nic o tym, co z tego maja tubylcy. Nic a nic.
Zalozmy, ze w kraju A wszystko jest w rekach obcych. Krajanie tego kraju oczywiscie ostro pracuja, zeby to sie jakos krecilo, ale jednak wlascicielem cyrku jest ktos inny, (najczesciej ze spasionym brzuchem). No i ten ktos ze spasionym brzuchem oczywiscie inkasuje co mu sie nalezy. Czyli prawie wszystko co wypracuje. Czego nie wyciagnie oficjalnie, to wyciagnie nielegalnie (szczegolnie jesli kraj A jest skorumpowany). A w takiej to sytuacji trudno w ogole mowic o zaleznosci PKB i standardzie zycia w kraju, bez sprawdzenia tego CO SIE Z WYPORACOWANYMI DOBRAMI DZIEJE.
Dalej: wyobrazmy sobie kraj B, ktory w przeciwienstwie do kraju A nie oddal w obce posiadanie przedsiebiorstw, uslug itd i posiada podobne PKB co kraj A (zakladamy tez, ze ceny uslug, towarow sa podobne). Nawet dla srednio rozwinietego licealisty jasne jest, ze kraj B jest z gory w pozycji uprzywilejowanej. Bo w kraju A, zeby ludziom sie zylo na podobnym poziomie musza zajsc dodatkowe warunki: dobra wypracowane w tym kraju nie moga byc transferowane do wlascicieli przedsiebiorstw itd. No ale przeciez to jest jakas mzonka. Bo po co ten wlasciciel przejal co przejal w kraju A? Po to, zeby zarabiac i robic co chce. Dlatego tez, t
Oszolom / 212.14.45.* / 2010-03-12 10:55
Po to, zeby zarabiac i robic co chce. Dlatego tez, transfer dobr wypracowywanych pod PKB jest oczywistym nastepstwem wyprzedazy majatku. Oczywiscie mozna sobie wyobrazic, ze tzw „inwestor” wprowadza nowe technologie i dzieki temu tzw PKB rosnie szybciej niz, gdyby go nie bylo (w ten sposob kompensujac oczywisty transfer dobr i kazdy ma z tego cos dla siebie) ale przeciez kazdy z nas wie, ze tak sie w Polsce nie dzieje. Inwestycje w Polsce to sa jakies „montownie” a nie zadne tam rozwijanie technologii czy jakikolwiek „know how”. Jak ustalilismy ostatnio Polacy kupuja juz niemieckie bezpieczniki topikowe (rurka szklana, drucik i dwa kapsle) bo sami nie sa w stanie konkurowac z niemiecka gospodarka i niemieckim robotnikiem, co wymienia auta co 8 lat.
Gorzej. Mozna sobie wyobrazic, ze w kraju C nie robi sie w zasadzie nic. Praktycznie nic. PKB jest zenujaco niskie. Ale w pewnych okolicznosciach obywatele kraju C przejeli na wlasnosc przedsiebiostwa w kraju A, D, E, F, G itd. I co sie okaze? Ano to, ze PKB beda mieli zalosnie niski (nie robia nic), a zyja jak panowie, bo ci co wypracowuja fajny PKB oddaja kase wlascicielom inwentarza – obywatelom kraju C. WOW! A jakie to proste co?
Szybciutko wpisalem w gugla „transfer pieniedzy z Polski” i znalazlem taka oto informacje:
http://www.money.pl/banki/wiadomosci/artykul/miliardy;wyplynely;z;polskich;bankow;nielegalnie,135,0,424583.html
A to mowa tylko i wylacznie o bankach (miliardy w ciagu roku). Pamietam historie sprzed ilus lat, gdy France Telecom (francuska frima panstwowa posiadajaca Telekomunikacje Polska) zamawiala horrendalnie drogie reklamy TPSA w Paryzu w jakiejs spoleczce corce. W ten sposob obchodzac prawo i wyprowadzajac pieniadze. A to przeciez tylko malutki przykladzik.
Konkludujac:
- nie ma zadnej pewnej korelacji pomiedzy PKB kraju a tym ile z tego PKB maja krajanie. Zeby cos wiecej wiedziec na ten temat trzeba popatrzec na np dystrybucje dobr wypracowanych w ramach PKB.
- nietrudno dostrzec, ze w interesie krajow, ktore korzystaja z kolonialnego modelu jest chwalenie kolonii, tak aby te jeszcze bardziej sie staraly wypracowywac dobra. Mechanizm jest banalny: w skutek pochwal obywatele kraju A rzucaja sie z jeszcze wieksza energia do roboty, wypracowuja jeszcze wiekszy PKB, a w skutek tego wlascicielom inwentarza (tym co chwala) nalezy sie jeszcze wieksza dola. W koncu sa wlascicielami. Nie dziwota tez, ze rosnacy dlug Polski zadnych tam ekspertow i dziennikarzy krajow nas chwalacych nie martwi. W koncu dlug zostawi sie Polakom, a nas obchodzi PKB, z ktorego zyjemy.
Analogia do mojego szefa w zasadzie jest pelna i dziwic sie tylko nalezy, ze lud tego nie widzi i nie potrafi na chlopski rozum osadzic. A szkoda. Gdyby lud lepiej to rozumial, to z wielkim prawdopodbienstwem lepiej by mu sie zylo. W calej tej sytuacji mowa o tym, ze polskie PKB rosnie czy spada wydaje mi sie groteska dyskusji o stanie gospodarki. Co wiecej – od dzis bede patrzal na ludzi powtarzajacych mi slogany o wzroscie PKB jak na idiotow. Macie to jak w banku. Wiec jak ktos chce, zebym popatrzal na niego jak na idiote, to niech mi powie cos o rosnacym PKB...."
maslo / 130.226.70.* / 2010-03-13 19:28
bardzo fajnie napisane i co najwazniejsze to prawda.. sam pamietam moja dyskusje z kolega na temat pkb.. pamietam jak z jego twarzy znikal usmiech i pojawial sie grymas niezrozumienia zmiszany z niepewnoscia w oczach gdy tlumaczylem mu dokladnie to samo co kolega Oszolom :) pozdro dla Oszoloma
V jak Vendetta / 89.206.32.* / 2010-03-12 18:06
Bardzo trafne.
A tu kolejna metoda na transfer zyskow i eksploatacje polskiej kolonii:
* szwedzki koncern, przemysl maszynowy
-50% komponentow kupowanych w szwecji (srednia jakosc, opoznienia, wysoka cena)
- wyrob gotowy realizowany w Polsce, sprzedawany do Szwecji z marza 3%,
*efekt - w Polsce zostaje 19% CIT z 3% kosztow wytworzenia, liczonych w oparciu o polskie pensje i 19% PIT od tychze niskich pensji.

PKP wytworzono-wartość, ktoa pozostala w kraju to niewielki CIT i zarobki zalogi
(sprowadzajacej stare auta z niemiec)
_reakcjonista_ / 2010-03-12 14:05 / Bywalec forum
Dzięki;) Wyręczyłeś mnie, bo chciałem dokładnie to samo napisać.
pkb / 95.50.79.* / 2010-03-12 13:22
tyle że tak się składa że w ostatnich 20 latach PKB znacznie wzrósł i poziom życia Polaków również. Przypadek czy ki pieron?
A co do chwalenia to chyba nikt cię nigdy bezinteresownie nie pochwalił...ale pamiętaj, że to nie oznacza że takie zjawisko nie występuje.
Pusta przyszlosc / 69.196.180.* / 2010-03-12 21:44
Lizesz cukierka przez papierek i twierdzisz ze jest smaczny.
Coz z tego ze wzrosl PKB i poziom zycia skoro zadluzenie osiagnelo 700 000 000 000.Przeciez to lepsze zycie jest tylko chwilowe i odebrane przyszlym pokoleniom ktore beda nas przeklinac i zyc w nedzy.Nawet teraz zyje sie dobrze stosunkowo niewielkiemu procentowi spoleczenstwa bo pozostalej czesci juz nie jest tak niebiansko.A w przyszlosci ci zadowoleni z dzisiejszej sytuacji przekonaja sie ze aby upasc na socjalny "pysk" potrzeba niewielkiej chwili.Ci inteligentni wiedza juz dzisiaj ze taka chwila nadejdzie i to ich martwi.
chłop jag / 84.234.10.* / 2010-03-12 10:43
Jak merdia mówią, że jest dobrze, to pewnie jest?
A kiedy jest dobrze?
Ano wtedy, kiedy stać nas jeszcze, na szur!
Polak nie sprzedawca / 77.113.35.* / 2010-03-12 10:35
PIS-komuna odeszła od władzy, Polacy w coraz lepszych nastrojach:)
Oszolom / 212.14.45.* / 2010-03-12 10:59
Do POrównania - dane o optymizmie z roku 2007. Za PISOkomuny, przy pozimomie PKB 6,7 %:
,,,63% Polaków pozytywnie ocenia stan swoich finansów. Wynik ten plasuje nas powyżej średniej europejskiej i takich krajów jak Czechy czy Węgry. Sporo optymizmu wykazujemy również w ocenie perspektyw pracy - aż 58% respondentów oceniło je jako dobre lub nawet bardzo dobre. Relatywnie najgorzej oceniamy obecną sytuację jako moment sprzyjający na wydawanie pieniędzy - jedynie 42% ocenia go pozytywnie, choć warto zauważyć że jest to wciąż więcej niż średnia europejska (35%). ..."
Wacuś Młody Demokrata / 83.10.142.* / 2010-03-12 10:28
Wycyprzone DZIADY - jestem SUPER-DUPER-OPTYMISTA, bo było tylko 3 miesiące zwały na giełdzie a juz 13 miesiecy wzrostów. Miedż poszła w góre 3 RAZYYYY, nigdy sie jeszcze nie obłowiłem tak jak za PO. Ale już NAJWYŻSZy czas, że ta HOSSA nie dla IDIOTÓW niedługo pęknie z WIELKIM HUKIEM. Najważniejsze żeby nie kopać się z Tuskiem, znaczy się z koniem. Howgh !!
janiszek72 / 2010-03-12 10:28 / Tysiącznik na forum
W Polsce żyją sami optymiści. Przy tak wysokich kosztach życia i tak marnych pensjach tylko optymista może poradzić sobie z problemami życia codziennego. Polak potrafi i dopóki w Polsce istnieją banki, to źródło gotówki zawsze się znajdzie. Czy ukraść czy zostać okradzionym przez bankowe prowizje to wszystko jedno. Grunt że choć przez chwilę kieszeń będzie wypchana mamoną. I to by było na tyle. Serdecznie pozdrawiam
Polak nie sprzedawca / 77.115.206.* / 2010-03-12 09:52
Trzymać PIS-rków jak najdalej od władzy a Polska będzie się rozwijać
ferdelek / 69.196.180.* / 2010-03-12 21:48
Trzymać POrypancow przy władzy a Polska będzie się zwijać.
niwzab / 77.254.93.* / 2010-03-12 11:14
A kto ma być u koryta? Inni złodzieje? Złodzieje są albo bardziej profesjonalni albo też mniej. Ci drudzy kradną jeszcze więcej.,

NIE UFAJ POLITYKOM !@
maslo / 130.226.70.* / 2010-03-13 19:31
ani po ani pis ... tylko wtedy nikt inny nie pozostanie..
cypriano / 85.221.229.* / 2010-03-12 08:59
Stoimy wobec nowych zagrożeń ludzkości u progu XXI wieku. Zagrożenia ekonomiczne dobrze opisuje Dawid DeGraw w książce pod tytułem: „Elity ekonomiczne dokonały nadzwyczajnego puczu” (The Economic Elite Have Engineered an Extraordinary Coup”), w której udowadnia, że zagrożone jest istnienie klasy średniej w USA.

„Oligarchia amerykańska nie szczędzi wysiłków w ukrywaniu swego istnienia, co jej ułatwia publiczność amerykańska trzymająca się fikcji „równości” jako ostatniej deski ratunku i zamyka oczy na to, co się naprawdę dzieje” – według Michaela Linda znanego reżysera i działacza.

Wspólnym wrogiem jest pozbawienie politycznej reprezentacji 99% ludności USA za pomocą skutecznego przekupstwa przez dobrze zorganizowaną ekonomiczną elitę obydwu partii i wszystkich trzech części rządu od wykonawczej, przez ustawodawczą do wymiaru sprawiedliwości. Gospodarka USA, rząd i system podatków zagraża 99% Amerykanów, których sytuacja będzie nadal pogarszać się z powodu stosowanego przeciwko nim terroryzmu ekonomicznego, do którego publiczność, niestety, przyzwyczaja się przy jednoczesnej „wojnie przeciwko terrorowi” (jak gdyby terror były jedną ze stron w walce).

USA ma największą i najbogatszą gospodarkę na świecie a mimo tego jednocześnie ma najwyższe wskaźniki biedy wśród państw uprzemysłowionych. Ponad 50 milionów Amerykanów żyje w ciężkiej biedzie. Połowa dzieci w USA przeżywa okresy, w których potrzebuje kartek na żywność w okresie swego dzieciństwa. Obecnie liczba najbiedniejszych w USA rośnie 20 000 ludzi dziennie. W roku 2009 jedna z pięciu rodzin nie miała dosyć pieniędzy, żeby kupić żywność tak, że 24% rodzin włącznie z ich z dziećmi głodowało. Głód w USA obecnie osiąga szczyt w historii tego kraju.

Obecnie 50 milionów obywateli USA nie ma ubezpieczenia na zdrowie i blisko półtora miliona Amerykanów ogłosiło bankructwo, czyli upadłość, w 2009 roku co jest o 32% więcej niż 2008 roku. Choroby powodują ok. 60% upadłości i jednocześnie 75% upadłości jest z powodu chorób w rodzinach ubezpieczonych, ale oszukiwanych przez towarzystwa ubezpieczeniowe działające według motywu zysku i konkurujące na giełdzie nowojorskiej. Nic dziwnego, że w USA służba zdrowia jest najdroższa na świecie, tak, że Amerykanie są zmuszeni płacić dwukrotnie więcej niż obywatele innych państw a jednocześnie służba zdrowia w USA stoi na 37. miejscu na świecie wśród krajów uprzemysłowionych.

Od początku obecnego kryzysu Amerykanie stracili 5,000 miliardów dolarów z emerytur oraz 13 000 miliardów dolarów w wartości ich domów. W czasie pierwszego roku kryzysu pracownicy w wieku 55-60, którzy przepracowali 20-29 lat średnio stracili 25% wartości ich funduszu emerytalnego (401k). Długi osobiste przedstawiały 65% wydatków w roku 1980 a w 2009 osiągnęły 125%. Obecnie 25 milionów domów ma niższą wartość rynkową w USA niż zadłużenie hipoteczne.
arch / 2010-03-12 09:36 / Tysiącznik na forum
Jak mówił góral ze wzgórz Golan -
----"Barany się strzyże , nie zarzyna "
cypriano / 85.221.229.* / 2010-03-12 08:59
Co dzień banki dokonują 10 000 eksmisji i niektóre banki dają łapówki, żeby ludzie nie niszczyli odbieranych im domów. Ponad pięć milionów rodzin w USA straciło domy a do 2014 liczba ta wzrośnie do trzynastu milionów, podczas gdy obecne długi hipoteczne przedstawiają niższą wartość rynkową niż jest warte ich zadłużenie. Deutsche Bank przepowiada, że liczba ta dojdzie do dwudziestu pięciu milionów domów w takim stanie zadłużenia. Obecnie jest ponad trzy miliony bezdomnych Amerykanów, wśród których przeważa liczba samotnych kobiet z dziećmi i niestety liczba ta rośnie najszybciej.

Tymczasem przemysł więzienny kwitnie. Coraz więcej jest więzień prywatnych, w których śmiertelność jest znacznie wyższa niż w więzieniach stanowych w USA, gdzie obecnie jest dwa miliony trzysta tysięcy więźniów, co stanowi rekord światowy 700 więźniów na 100 000 obywateli. Dla porównania, w Chinach 110 na 100 000, we Francji 80 na 100 000, w Arabii Saudyjskiej 45 na 100 000. Przemysł więzienny w USA kwitnie i ma „dobre prognozy” dalszego wzrostu. Według Hartford Advocate w artykule „Uwięziony naród” stwierdza się, że w USA co tydzień otwiera się nowe więzienie w jakiejś miejscowości.

W USA panuje masowe bezrobocie ukrywane w statystykach rządowych w formie kategorii ludzi zmuszonych do pracy dorywczej i ludzi, którzy stracili nadzieję znalezienia pracy i przestali rejestrować się po wygaśnięciu ich prawa do zapomogi i są usuwani ze statystyk tak jak to się stało ponad milionowi bezrobotnych w styczniu 2010 w miesiącu, w którym liczba bezrobotnych powiększyła się 104 000 osób. Ocenia się, że zamiast 9,7% oficjalnego bezrobocia w USA, faktyczne bezrobocie sięga 20%, czyli 30% obywateli USA jest bezrobotnych lub pracujących dorywczo.

Ocenia się, że zatrudniony procent ludności USA wynosi obecnie tylko 64% i że obecnie brak około dziesięciu milionów stanowisk pracy w Stanach, gdzie w samym 2009 roku 20 milionów ludzi zakwalifikowało się na zapomogi, co przekroczyło środki 27 stanów a w sumie 40 stanowych programów opieki zbankrutowało. Doszło do takiej sytuacji, że urzędnicy stanowi i federalni zarabiają przeciętnie więcej niż ludzie zatrudnieni w gospodarce prywatnej. Obecnie jest sześciu aplikantów na każde otwarte stanowisko pracy, podczas gdy przedsiębiorcy wymagają zwiększania wydajności na godzinę i statystyki wykazują, że wydajność pracy na godzinę szybko wzrasta w USA i osiąga rekord światowy w 2009 wzrostu o prawie 10% przy jednoczesnym spadku kosztu robocizny o 5,2% co daje rekordowe zyski korporacjom, których 78% ma nadspodziewane zyski wyższe o 17% niż się tego spodziewano co jest rekordem na ćwierć roku.

Urząd Statystyczny USA podaje średni dochód na rodzinę 32 390 dolarów w 2008 roku, w którym dochody spadły o 3,6% a bezrobocie wynosiło 5,8%. Obecnie bezrobocie wynosi 10% a średni dochód spada 5% rocznie. Zadowolenie z pracy wśród Amerykanów osiągnęło najniższy poziom w historii. Połowa rodzin w USA zarabia coraz mniej i szuka dodatkowej pracy.

Zbrodnią przeciwko ludzkości są skutki lichwiarskiego wyzysku w USA i rozpowszechnienie biedy i związanej z biedą fatalnych innych skutków. Organizacje charytatywne takie jak katolicki Caritas dysponują małym ułamkiem pieniędzy, potrzebnych rosnącym masom biednych parafian, którzy cierpią skutki kryzysu i nie mogą opłacić kosztów służby zdrowia etc. Ponad 150 milionów Amerykanów czuje stałe przygnębienie, a 60% nie ma żadnych rezerw pieniężnych. Jest to zupełnym zaprzeczeniem możliwości proporcjonalne do obecnej ery postępu.

Dawid DeGraw opisuje ten stan rzeczy w jego wyżej wspomnianej książce poświęconej obecnej rzeczywistości, w której elita ekonomiczna dopuściła się rabunku społeczeństwa i spowodowała początek kryzysu szwindlem na trylion dolarów.

Autor: Iwo Cyprian Pogonowski
Oszolom / 212.14.45.* / 2010-03-12 09:26
Grunt, że w telewizji daja tańce z gwiazdami i inne szoły. To są właśnie rządy oligarchów które zamierza w Polsce wprowadzić PO. 95% dochodów kraju w ręce 5% jego populacji a resztę dymać w świetle utworzonego przez siebie prawa ...
arch / 2010-03-12 09:16 / Tysiącznik na forum
—„Elity polityczne będą teraz mogły realizować co chcą
nad głowami ludów".

W. Łysiak -"RZECZPOSPOLITA KŁAMCÓW -SALON "2004
www.polonica.net/rzeczpospolita_klamcow.htm
niekurzac mmnie / 87.205.46.* / 2010-03-12 10:02
dziwię się grecji ze za ukrywanie budżetu i stanu gospodarki tak łagodnie potraktowali rząd ...... ja bym ich razem z sejmem spalił w czasie obrad:)
polak mały / 213.77.7.* / 2010-03-12 08:40
Medycznie to się nazywa rozdwojenie jaźni.
jalud / 83.17.191.* / 2010-03-12 07:35
Panowie z Money-a. Czy ja czytam inne opracowanie czy wam coś się pomieszało? Przecież to się kupy nie trzyma. Więcej ludzi patrzy z optymizmem w przyszłość, a jednocześnie więcej obawia się kłopotów z kredytem, utraty pracy i większej liczbie nie udało się nic zaoszczędzić. Gdzie tu optymizm? Albo ktoś tu ma kłopoty z logiką albo ktoś wciska tuskopropagandę.
trzyma sie kupy / 95.50.79.* / 2010-03-12 08:28
27% obawia się o kredyt, 23% o pracę i teraz zastanów się czy 40% ankietowanych którzy stwierdzili że będzie się żyło gorzej, mogło tak odpowiedzieć? Już grają ci procenty?
I poza tym przeszłość jaką było oszczędzanie nie musi mieć takiego wpływu na przyszłość jak ci się wydaje. Np. można uważać że już jest tak źle że może być już tylko lepiej.
Także zamiast pisać o propagandzie usiądź i pomyśl nad tekstem.
Zrozumiałeś już?
Oszolom / 212.14.45.* / 2010-03-12 09:34
Faktem jest, że artykuł napawa optymizmem ale gdys ię go czyta ten otymizm gdzieś ulatuje. A ile w tym POpropagandy..? Te badania od 3 lat okazują sie funta kłaków warte? Każde - znajdż mi jedno które się sprawdziło. Aaaa jest kilka - takich "oszolomów" jak Irving Fisher, któreg slynny Laffer wraz z chchoczącą prezenterką wyśmiali w jakiejś wielkiej telewizji amerykańsiej w 2006 roku aby dwa lata póżniej oglądać to co przewidział. Ale kto go tam wtedy słuchał, takiego cimnogrodziana i odmieńca ...
cywinsky / 81.190.144.* / 2010-03-12 08:21
Odzyskamy Twoje peiniądze. Polaris najtańsza windykacja na rynku www.prewencjawindykacyjna.pl
ottt / 2010-03-12 10:22 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
A jeżeli jakiś bank kradnie mi pieniądze z pensji twierdząc, że to za niezapłacone raty kredytu, to też je odzyskacie?
Co za buractwo....
ottt / 2010-03-12 08:20 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Chodzi o to, że od ich ostatniego badania spadła liczba pesymistów a wzrosła optymistów. Nie zmienia to faktu, że liczba pesymistów nadal przytłacza liczbę optymistów.
Nie dziw, że kupy się to nie trzyma, ponieważ zostało przypuszczalnie napisane przez jakiegoś najemnego propagandzistę w money.
Tusk płaci, Tusk wymaga.
To nie zwalnie od myślenia i czujności a wręcz zaostrza te zmysły.
arch / 2010-03-12 08:18 / Tysiącznik na forum
·'' Prawdziwy mistrz magii potrafi sprawić, że jego publiczność równocześnie śmieje się i płacze. ":
'Śmierć frajerom- Mario Puzo

Najnowsze wpisy