Pilsener
/ 2008-07-28 09:42
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
Choćby nazywał się Palipies. Nic dziwnego, że rząd nie jest zainteresowany. Prostsze przepisy to mniej urzędników i mniej drobnych gratyfikacji od petentów, więc i masa uwłaszczeniowa się zmniejszy, a do tego w żadnym wypadku nie można dopuścić. W interesie rządu leży rozrost administracji i sektora publicznego, a nie jego zmniejszanie.
Dlaczego od czasów, kiedy PZPR się podzieliła na kilka partii (obecnie nazwy tych partii to PO, PIS, SLD i PSL) liczba urzędników wzrosła 4-krotnie? Stanowiskami trzeba obdzielić więcej politruków! Dlatego właśnie rząd się dzieli na drobne: mamy 8-miu wiceministrów finansów, ale to i tak mało, bo trzeba stworzyć setki agencji i funduszy typu "Centralna Agencja Rozkradania i Destabilizacji Rolnictwa", z których społeczeństwo ma zerowy pożytek, za to politrucy i owszem. Stanowisk rozdzielanych bezpośrednio z klucza partyjnego jest w polsce 50 tysięcy, a pośrednio to kilka razy więcej.
Każdy nowy pracownik sektora publicznego to nowy głos na którąś z partii, więc powstaje samonapędzający się mechanizm pasożytnictwa, którego nic ani nikt nie zatrzyma. Dlatego właśnie JA żądam, aby maksymalna liczba urzędniczych etatów i budżet na nie był w konstytucji - np. nie więcej niż 150 urzędników na 10 tysięcy mieszkańców i 2% PKB. Podobnie zakaz wydawania publicznych pieniędzy na cele inne niż zapewnienie obywatelom infrastruktury czy bezpieczeństwa.
Jak długo jeszcze naród polski ma cierpieć przez pasożytnictwo urzędników, górników, rolników i innych równiejszych?