b60cz
/ 46.170.36.* / 2011-08-02 19:12
Załóżmy, że niedługo większość kredytobiorców ochoczo uda sie do kantorów by skorzystać z nowych przepisów wymyslonych przez naszych dzielnych ustawodawców. Tam ma być taniej... Co to znaczy taniej? Taniej niż w bankach ? a niby dlaczego? Ale wczesniej. kilka uwag . Załóżmy, że jestem kredytobiorcą w CHF. Nie bardzo rozumiem dlaczego wszyscy mącą mi w głowie spreadem. Mnie tylko interesuje po ile kupię dzisiaj franki na spłatę mojej raty. Biorąc kredyt w CHF kiedyś tam sprzedałem bankowi franki po ustalonym wtedy kursie, dostałem złotówki i wydałem je na mieszkanie. Ten kurs, już historyczny, jest ważny dla mnie o tyle, że wartość kredytu wyrażonego w CHF w przeliczeniu na złote dzisiaj jest inna niż była wyliczona w dniu jego zaciągnięcia ( dzisiaj akurat na pewno wyższa bo mamy rekordy w notowaniach franka). Wniosek - szukam kogoś kto dzisiaj sprzeda mi franka jak najtaniej. Banki są 'be' idę więc więc do kantoru, który jest "cacy" . A ze mną kilkadziesiąt tysiecy rodaków......i? Czy ktoś zastanowił się, skąd w kantorach będzie tyle franków w gotówce? Kantor działa na zasadach rynkowych, kupuje i sprzedaje walutę. Chętnych do zakupu będzie wielu ale kto sprzedaje franki w Polsce??. No i mamy kompletne zachwianie pomiędzy popytem a podażą. Trzeba będzie tą gotówkę skądś pozyskać na początek ( np. sprowadzić z zagranicy - droga sprawa) albo kupić w banku...... do którego je wszyscy zaniesiemy. Co będzie dalej, każdy sobie dopowie.