Kenobi
/ 2006-09-06 08:46
/
Uznany malkontent giełdowy
Sytuacja na giełdach światowych w najgorszym historycznie miesiącu dla giełd nie pozostawia złudzeń. Wczorajszy rajd na metalach, w tym miedzi, który uratował nasz rynek przed korektą, nie miał żadnego uzasadnienia w zakresie fundamentów, tym bardziej, ze wskazania są negatywne - np. podaż miedzi przewyższa popyt, zapasy systgematycznie rosną, gospodarka światowa zwalnia (wczoraj do osłabienia w przemyśle doszło pogorszenie b. ważnego dla gospodarki UE sektora usług), problem bańki nieruchomości w Stanach dopiero się zaczyna. A jakoś (na razie) bez większego rozgłosu przeszedł raport OECD, w którym zalecane są dalsze podwyżki stóp w Stanach. ECB, Bank Anglii, Bank of Japan, Bank of China i in. też nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Od kiedy surowce stały się przedmiotem gry spekulacyjnej, nakładając quasi podatek na całą gospodarkę światową takie rzeczy mają miejsce. Wczoraj część funduszy postanowioła przewieźć kolegów grających na spadki, co uruchomiło lawinę zamykania krotkich pozycji i wzmocniło rosnące ceny. Puszczono parę plotek o niby grożących dalszych strajkach, co nie jest wiarygodne, bo umowa w Escondida stała się wzorcem dla innych i w obliczu spadku popytu do większych nieporozumień nie dojdzie, szczególnie, że spodziewane przed końcem roku rozmowy w państwowej Codelco powinny być łatwiejsze z uwagi na znaczenie miedzi we wpływach z eksportu jak i na PKB tego kraju.