Cały czas w szkołach i na uczelniach kształci się osoby, które nie mogą odnaleźć się na rynku pracy.
Nie tylko na tym rynku. Również w codziennym życiu i stosunkach społecznych.
I nie tylko szkoły mają na to wpływ, ale i rodzice. W efekcie mamy całe zastępy egoistycznych książąt z wielkimi pretensjami, dyplomami dziwnych szkół, przeświadczeniem o swojej wyjątkowości, rozrywkowym nastawieniem do życia i odpowiedzialnością na poziomie gimnazjalisty.
Ani do łopaty, ani na managera.