A twoim zdaniem pewnie wszystkie winna jest UE. Żenada.

Wszystkie? Mieszkam na 20-letnim osiedlu, 5-tysięcy mieszkańców - żadne grzejniki nie są opomiarowane. Czyli nie wszystkie jednak.
Mieszkam na Śląsku, jedno z większych miast. Znajomi na innych osiedlach też nie mają żadnych mierników. To, że u Ciebie są nie znaczy jeszcze, że są zamontowane u każdego w całym kraju...

Człowieku, a ja Ci piszę, że nie wszystkie SM zainstalowały liczniki. Przynajmniej nie moja spółdzielnia, co już nie zgadza się z twoim "wszystkie". Nasza spółdzielnia wychodzi po prostu z założenia, że ewentualne nadwyżki (nadpłaty) będą lecieć do ich kasy, więc mimo wniosków ze strony mieszkańców nie zamierzają montować żadnych liczników.
A mieszkańcy regulują sobie ciepło "wietrzeniem", gdyż tak jak pisałem - twierdzą, że skoro jest ryczałt, to oni nie będą oszczędzać i zakręcać regulatorów.
Może tylko moja spółdzielnia jest taka niechlubna pod tym względem, ale nie piszcie, że wszędzie są liczniki, bo tak nie jest.

Nie chodzi o zamykanie okien. Chodzi o pewną logikę działania. Ludzie włączają grzejniki, a potem jak im się zrobi za ciepło to otwierają okna. A przecież istnieje coś takiego jak regulator w grzejnikach/kaloryferach. Jak sama nazwa wskazuje, służy on do regulowania wydzielanego ciepła.
Zamiast otwierać okno (żeby się zrobiło chłodniej) wystarczy przykręcić trochę grzejnik - dla mnie to logiczne, więc nie wiem czemu się oburzasz z tego powodu. Zauważ, że nigdzie nie pisałem o "stęchliźnie", o której Ty wspomniałeś - bo to naturalny powód do przewietrzenia pomieszczenia, sam tak robię. Ale otwierać okno zamiast użyć regulatora ciepła w grzejniku? Dla mnie to bezsens.

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Podwyżki będą wynosić 30 procent. Z wprowadzonych limitów CO2 będzie wynikać jakieś 10-20 procent, a resztę ciepłownie przygarną dla siebie. Oczywiście twierdząc, że to wina Brukseli.
Chyba nie myślicie, że całość podwyżek pójdzie do Brukseli? Ciepłownie też będą musiały zarobić na tym CO2.