Forum Polityka, aktualnościKraj

Raport: Ile są warte żądania budżetówki?

Raport: Ile są warte żądania budżetówki?

Money.pl / 2008-01-31 09:59
Komentarze do wiadomości: Raport: Ile są warte żądania budżetówki?.
Wyświetlaj:
zainteresowana płacą w budżetówce / 86.63.159.* / 2008-02-04 18:02
przede wszystkim pielęgniarki i lekarze to nie sfera budżetowa już dawno zabrano nam tzw. trzynastą pensję motywując że po reformie ochrony zdrowia już nie jesteśmy budżetówką , zdecydujcie sie wreszcie albo oddajcie trzynastki a tak w ogóle to siostry są w zakonach tak mi sie wydaje i jeżeli już pracują w zakładach opieki zdrowotnej siostry to są ubrane w habity proszę o uściślenie swoich wypowiedzi dziękuję .
tempera / 83.16.75.* / 2008-02-05 12:57
skoro pielegniarki to nie sfera budzetowa to po co prowadzą rozmowy z rządem ? po co strajkują? - nie slyszalam zeby w sektorze prywatnym ktos strajkował. Hmm może powinny się przenieść do sektora prywatnego? Tam jest na pewno lepiej sądząc po tym, że tam nikt nie strajkuje.
mkc / 217.113.225.* / 2008-02-03 10:20
Nie będę liczył innych grup zawodowych ale jeśli wielkośc ich żądań jest podana tak samo "precyzyjnie" jak celników, to pytam tylko o jedno - po co kłamiecie? 15000 celników * 1500 zł * 12 miesięcy = 270.000.000 a nie 450 mln. Informacja o tej kwocie poszła już w świat. Czemu ma służyć taka dezinformacja?
tempera / 83.16.75.* / 2008-02-01 13:46
powiem tak, powinno sie dac budzietowce podwyzke 100%, ale ilosc osob pracujących w budzecie powinna spaść o polowe. W ten prosty sposob, nie potrzeba dodatkowych pieniedzy w budzecie :o),. Wyjasnienie: jakos gdy wchodze do przychodni to widze zcarujace panie wyraznie pokazujace swoja wyzszosc nad pacjentem. Jak bedzie ich mniej to nie beda mialy z kim pic kawy i zajmą sie z nudow pacjentem.
e.gon / 198.28.69.* / 2008-02-01 09:44
Oznacza to podniesienie podatków. Jeżeli można to skomentować ponurym żartem, to podatek liniowy staje się realny. Na poziomie 40%.
Poważnie mówiąc, najbardziej pomogłoby zmniejszenie liczby lekarzy w państwowej służbie zdrowia (szpitale prywatne w Polsce i za granicą są tu niezłym benchmarkiem). Raczej to będzie trudno osiągnąć bez prywatyzacji.
maly n / 83.17.54.* / 2008-02-01 09:23
To tak nie do konca, ze u nas rosna place. Jak zwykle smietanke spija mala grupa, ktora zarabia po nascie tysiecy zlotych albo nawet dziesiat tysiecy - przewaznie w wielkich przedsiebiorstwach. W malych i srednich firmach podwyzki sa na poziomie inflacji albo nieznacznie powyzej. A male przedsiebiorstwa robia przeszlo polowe PKB. Tak wiec na nie w wiekszosci spadna obciazenia zwiazane z podwyzkami budzetowki. I nie zdziwie sie kiedy przedsiebiorcy stana do strajku w momencie gdy budzetowka dostanie za duzo. Dlatego wywalczcie sobie podwyzki ale rozlozone w czasie, bo rzad musialby byc glupi dajac tyle ile chcecie od razu. Niech place rozna wszedzie ale stopniowo. Wiele zaszlosci jest niesprawiedliwych. Ale nie wszystko da sie zrobic zaraz. Nie mozemy sie porownywac do plac w UE, bo ceny tez musialyby byc unijne a nie sa. Spoleczenstwo sie bogaci i patrzy na produkty luksusowe, ze jeszcze nas nie stac na tyle co innych. Ale zycie jest duzo tansze. Luksusowe produkty typu auta czy lepsze wodki sa kalkulowan na portfele bogatej unii a nie nas - i nie dokonca ma znaczenie ile kosztuje wytworzeni, tylko ile moze klient zaplacic. Dojdziemy do wszystkiego - tak uwazam. I tylko ceny mieszkan nie pasuja mi w tym wszystkim.
Pajchiwo / 2008-02-01 12:41 / Tysiącznik na forum
Dodatkowo wydajność pracy, stopień jej zautomatyzowania, potencjał gospodarczy musiał by być większy - to jest związane z technologią - a tu Polska kuleje od czasów "braterstwa" z sowietami i nic z tym nie robi, bo wybory trudno tym wygrać.
Chociaż...
Jakby tak sie zastanowić, to może to jest właśnie pomysł na "nowy kierunek" w zdobyciu wyborców.
Szczególnie tych młodych których emerytury jeszcze nie interesują.
10 letni urzędnik bez podwyżki / 83.20.104.* / 2008-02-01 07:52
Skoro obiecywali w kampanii, to niech teraz się z tego wywiążą. Co chwilę GUS trąbi, że średnia płaca w Polsce idzie w górę. Z poprawy sytuacji gospodarczej korzystają na razie tylko pracownicy sektora przedsiębiorstw. A reszta? Wpada we frustrację i stąd te strajki. Poza tym porównujemy się do zarobków unitów - i znów nie jest nam wesoło. Budżetówce należy się coś z toru pt. cud gospodarczy Polski.
betti / 80.54.238.* / 2008-02-01 07:46
z tego wniosek, że pracownicy prywatnych firm też powinni rozpocząc strajk - bo tu podwyzek nie ma od kilku lat ... i zyjemy ... i firmy płacą niebotyczne podatki - no tak żeby dać podwyzki ...budżetówce...
otok / 87.205.225.* / 2008-02-01 12:24
Jak najbardziej - strajkować. Właściciele firm prywatnych ciągle dokładają do interesu..... i żyją.(ciekawi mnie skad dokładają?)
Żądania niektórych przedstawicieli budżetówki - lekarzy - to niestety ......kpina z żywych.
A tak dla jasności : skąd biorą się zarobki lekarskie sięgające 30 tys zł/m; dlaczego szpitalnictwo prywatne w Polsce jest tak słabe; dlaczego reforma służby zdrowia stoi w miejscu? itd, itd......
Pajchiwo / 2008-02-01 13:00 / Tysiącznik na forum
Te pytania odnośnie braku prywatnej służby zdrowia w Polsce nie są łatwe do odpowiedzi.
Do tej pory w Polsce ludzie zarabiali zbyt mało, żeby stać ich było na służbę zdrowia dodatkowo z własnej kieszeni (skoro należy im się za darmo - ponieważ wciąż płacą za to a niektórzy płacili kupę lat).
Ponadto nie ma chęci wśród lekarzy do własnych inicjatyw na duża skalę. Gabinet - owszem, ale duży biznes to już nie bardzo. Związane jest to z pozycją jaka lekarz zajmuje w środowisku szpitalnym - jest bez porównania - lepiej traktowany niż reszta pracowników - stąd niechęć do zmiany, ponieważ prywatny biznes nie jest w Polsce zbyt dobrze traktowany (chyba, że ten naprawdę wielki, ale to nie ta branża).
Dodatkowo - jeśli chodzi o zarobki - to tak jak to już tu ktoś powiedział - są szalenie nierównomierne - zależnie od miejsca, zależnie od kierownika itd.
Istotnym czynnikiem jest również to, że ilość lekarzy się faktycznie zmniejszyła przez emigracje zarobkową (ostatnio, bo na początku wyjechali głównie ludzie z wykształceniem średnim), wobec czego mają teraz w "ręku" argumenty przetargowe.
Obywatel III RP / 83.3.58.* / 2008-02-07 12:19
"(...) Do tej pory w Polsce ludzie zarabiali zbyt mało, żeby
stać ich było na służbę zdrowia dodatkowo z własnej
kieszeni (skoro należy im się za darmo - ponieważ wciąż
płacą za to a niektórzy płacili kupę lat). (...)"

Nieprawda - u nas za usługi tzw. 'służby' zdrowia płaci się od zawsze. Od moich i żony zarobków ok. 600 zł miesięcznie. Rocznie daje to 7.200 zł !!!! Oboje pracujemy na kierowniczych stanowiskach. Z państwowej 'służby' zdrowia nie korzystamy, bo nie mamy na to czasu, ani ochoty stać wiecznie w kolejkach i się prosić o coś, za co tak słono płacimy !!!! Co to jest dentysta na kasę chorych to zapomniałem z 5 lat temu... Itp. itd.

CZAS NA PRYWATYZACJĘ TEGO BURDELU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

KAŻDY POLAK OD ZAWSZE PŁACI ZA USŁUGI MEDYCZNE.

Czas skończyć z fikacją 'darmowej opieki', lekarzami rodzinnymi i tą całą zgrają darmozjadów, którzy zarabiając średnią krajową jeżdżą po 2-3 razy w roku na wczasy za granicę.

Jeszcze trochę wierzę w ten rząd, wierzę że sprywatyzuje szpitale i zlikwiduje NFZ... Własność prywatna jest jedyną logiczną i konkurencyjną formą własności. I gwarancją, że tam gdzie zapłacę, będę traktowany jak człowiek...
maly n / 83.17.54.* / 2008-02-01 00:13
Wiecie co. Ja rozumiem postulaty wszystkich strajkujacych. Szkoda, ze tez nie moge strajkowac, np. o to, zeby ceny moich uslug wzrosly. Mam wydajnosc jaka mam i nagle nie zaczne na moich maszynach produkowac 3 razy tyle. Na wszystko potrzeba czasu. Skoro Tusk zobowiazal sie w wyborach dokonac cudu, to niech go dokona. Ale dajmy mu troche popracowac nad tym. Nikt nie jest w stanie zrobic podwyzek i reform jednoczesnie i to w 3 miesiacu od przejecia wladzy. I takie dzialania spojne sfery budzetowej wygladaja jak prowokacja bardziej niz uzasadniona potrzeba. Bo budzetowka to w wiekszosci kwiat naszego spoleczenstwa i nie podejrzewam jej o irracjonalizm. Wiec dogadjcie sie w czasie. Anglicy swoja potege zbudowali latami niewolnictwa. My musimy do tego dojsc sami. ...

Patrze na to wszystko troche z przerazeniem, bo za te wszystkie podwyzki predzej lub pozniej przyjdzie zaplacic sektorowi prywatnemu. I nie wiem czemu nikt tego nie rozumie, ze posiadanie firmy to nie tylko przywilej jezdzenia lepszym samochodem ale to rowniez odpowiedzialnosc utrzymywania kilkunastu rodzin - w zakladzie jak i w budzetowce. I nie rozumiem gdy slysze ten "kwiat" mowiacy z pogarda w glosie "przyszedl biznesmen", jakby dawanie pracy ludziom bylo jakas dzuma. Ja nikogo nie przywiazuje do stolu a place tyle, ile jestem w stanie. I kazdy zarobki pojmuje inaczej - jeden minister nawet przed kamerami powiedzial, ze za 10.000 przezyc godnie sie nie da.
Robol z roboli / 91.94.0.* / 2008-01-31 23:22
Ja robol chcialbym was i wszystkich chcących podwyżek zapytać się kto za to wszystko ma w ostateczności zapłacić, bo ja i reszta szaraków robiących jak bydło czy maszyny po 12 godzin dziennie, żeby zarobić 1500, - ( 270 - 300 rg/m-c) na płacenie za to nie zgadzamy się i mówię wam, że tak jak wcześniej juz bywało wyjdziemy na ulicę, choćby szlag miał trafić to całe nasze nieporadne państwo. My tylko dostajemy podwyżki cen, a nie pensji. Stanowcze dość! dla takich praktyk. Zobaczycie, że powtórzy się 1980 rok!.
siódmy robol / 83.16.30.* / 2008-02-02 08:11
To racja. Ja w państwowej firmie jako elektronik- mechanik po 18 latach pracy zarabiałem 1200zł. Chciałem aby było lepiej to zmieniłem pracę. Mam teraz dwa razy więcej ale nie strajkowałem. W firmie powiedziano mi "JAK SIĘ PANU NIE PODOBA TO SIĘ PAN ZWOLNIJ" nadażyła się okazja to wykorzystałem. Jestem przeciwko tym co strajkują. Jak Ci mało to sobie dorób ALE NIE BĄDŹ PASOŻYTEM CZYIMŚ KOSZTEM. Ja dorabiam i mój czas pracy wynosi 12 godz. dziennie.A na dodatek robię na Ciebie bo płacę większy podatek.
Pakiet / 84.201.216.* / 2008-02-12 02:24
Pracuję w naszej pięknej Policji i mam 1,5 tys na łapę. Jestem człowiekiem młodym chce założyć rodzine, chce dorobić ale poprostu nie mogę bo moja firma czegoś takiego nie przewidziała.
pracownica / 85.219.183.* / 2008-02-04 08:22
Masz racje a szczególnie narzekający nauczyciele którzy pracują 4 godziny dziennie pensje np po 18 latach pracy tak jak Ty mają bardzo duże/ok 2500 brutto/ i jeszcze krzywda im się dzieje .
Obywatel III RP / 83.3.58.* / 2008-02-07 12:26
A nawet więcej. Nauczyciel pracuje 19 godz. tygodniowo na 1 etacie. Wszystko poza tym to nadgodziny. Pensję ma płaconą Z GÓRY za m-c. Do tego 13, świadczenie urlopowe (ok. 800 zł), urlopy zdrowotne płatne itp. itd.
A po 18 latach, jak zrobił awanse zawodowe, to jego brutto, wraz z dodatkami i nadgodzinami rzadko kiedy wynosi poniżej 3.500 zł... A czas pracy i tak nie przekracza 25 godz. tygodniowo (5 godzin dziennie).....
aba / 2008-02-04 19:21
Jak im mało to przyjmę ich do pracy nawet umysłowej na kierownika magazynu.
cywil od mundurowych / 213.158.197.* / 2008-01-31 23:07
1700 zł to srednia płaca brutto (czyli ok 1110-1200 netto) z pochodnymi, to dochód pracowników cywilnych MSWiA (bez sprzątaczek). Należało więc zwiększyć juz kilka tat temu płacę w tym specjalistom, a także wieloletnim pracownikom resortu do poziomu płacy średniej krajowej, która wynosi 3200zł, załózmy w tej chwili o kwotę 1000zł (brutto)

Wieloletnie starania prcowników oraz podpisane porozumienia z resortem w 2003r (umowa społeczna) w sprawie systematycznego wzrostu płac porównywalnej do 60% uposażenia płacy funkcjonariuszy, nie przyniosły spodziewanego efektu, w wyniku czego w chwili obecnej MSWiA wraz z poległymi słuzbami boryka się z dużymi trudnościami kadrowymi.
Zważywszy, iż w służbach mundurowych zatrudnionych jest ok. 30 tys. pracowników cywilnych, daje to kwotę 360 000 tys. zł. bez pochodnych.
W chwili obecnej sytuacja na rynku pracy niekorzystnie wpływa na strukturę zatrudnienia pracowników cywilnych, a wyższe koszty zatrudnienia funkcjonariuszy przemawiają za utrzymaniem polityki kadrowej mającej na celu kontynuowanie rozpoczętego (w latach 2007-2009) ucywilniania w służbach mundurowych. Samo zaś dofinansowanie tylko jednej grupy np. mundurowej, musi wczesniej czy później wywołac niepokoje społeczne pracowników cywilnych. Tym bardziej, iż wzrastają koszty utrzymania i uzyskania dochodu.
pracownica / 83.3.145.* / 2008-01-31 21:48
Pisze w raporcie że nauczyciele strajkowali w Warszawie ale czy ktoś się zastanawiał że w szkołach i innych placówkach oświatowych są poza nauczycielami inni pracownicy?
Pracownicy o których się zapomina.Oświata kojarz się tylko z nauczycielami a co z resztą?
Żaden pracownik oświaty nie otrzymał podwyżki już od dobrych paru lat a zarobki są najniższe 1150 brutto po wyrównaniu od stycznia tego roku bo wcześniej było jeszcze mniej.W strajkach brali udział nie tylko nauczyciele ale pracownicy oświatowi też ale czy ktoś o nich wspomniał - widzi się tylko nauczycieli i to oni otrzymują podwyżki i ciągle za mało -reszta nie istnieje dla nikogo i to jest najsmutniejsze.
absurd / 83.11.22.* / 2008-01-31 16:52
taka małe spostrzezenie jezeli chodzi o wypowiedzi poniżej

z reguły na swiecie przyjete jest tak .. że płaca jest za pracę ... pochodną od umiejetności, wiedzy, jakosci tej pracy, odpowiedzialności, oraz korzysci jakie osiąga pracodawca.

z regóły nie płaci sie za posiadane dyplomy .. czy inne certyfikaty .. owszem bierze sie to pod uwage przy ztrudnianiu .. ale w trakcie wykonywania pracy szybko to sie weryfikuje .. i czesto jest tak że osoba z "niższymi" dyplomem okreslonymi kwalifikacjami zarabia dużo wiecej od osoby z dyplomem lepszej uczelni czy z wyższym, stopniem naukowym.
po prostu liczą sie rzeczywiste kwalifikacje .. i faktyczne umiejetności .. a nie sam certyfikat.

jakos tak sie składa że firmy prywatne potrafia sibie poradzic z problemem ocenienia jakości pracy .. a tam tez przeciez pracują urzednicy czyli preacownicy biurowi .. spełniajacy w stosunku do firmy analogiczną role co tzw budrzetówka w stosunku do państwa

dziwnym trafem to własnie budrzetówka nie może sobie poradzić ze sposobem oceniania jakości pracy.

dam przykład szkolnictwa .. w szkołach prywatnych potrafią ocenic pracę konkretnego nauczyciela .. w szkołach publicznych zawsze jest z tym problem .. nawet w moim kraju.

w polsce jest tendencja w sferze budrzetowej aby płacic za sama przynaleznośc do "zawodu" wg poskiego czy sie stoi czy sie lezy n tysiecy sie nalezy .. bo maja studia , bo nie nadarmo uczyli sie przecierz przez tyle lat kiedy ten motłoch po zawodówkach od razu pracował i wzbogacał siebie i państwo.

wykształecenie nie jest zadnym powodem do wiekszej płacy ..

praca wynikająca z posadanej wiedzy bedacej skutkiem tego wykształcenia - tak
infonet / 193.25.0.* / 2008-01-31 22:42
Do tej wypowiedzi też można znaleźć sporo zastrzeżeń np. który lekarz jest po zawodówce ? Ja takich nie znam no chyba, że medycyny naturalnej. Przecież wszyscy mają dyplomy. Podałeś niestety zły przykład bo tylko lekarz ze specjalizacją może wykonywać pewne "czynności" inni się po prostu na tym nie znają. Tak jest też z wieloma zawodami o wysokich specjalizacjach np. inżynierowie, chemicy itd. No ale wiadomo, że każdy Polak jest lekarzem, budowlańcem i nauczycielem. A co Kolega chciał powiedzieć z tym ocenianiem nauczycieli bo nie ma tam żadnego konkretu a to mnie ciekawi akurat. Możesz coś więcej napisać na ten temat.
figulaja / 83.24.150.* / 2008-02-01 01:31
Są lekarze i Lekarze, nauczyciele i Nauczyciele. Pewne czynności lekarzy polegają na wypisywaniu recept i zwolnień, ponieważ nikt inny nie ma takich uprawnień. Ci, którzy umieją leczyć - robią to w prywatnych gabinetach i wszyscy się na to godzą. Nauczyciele, którzy umieją uczyć, pracują w prywatnych szkołach i tez wszyscy sie na to godzą lub są sprywatyzowani - mam na myśli również nieopodatkowane, powszechne i całkiem nieźle płatne korepetycje. Ci, którzy potrafią pracować - pracują, a "budżetówka" żąda. Dlaczego nikt nie podnosi sprawy, że wszyscy opłacani z budżetu są naszymi - społeczeństwa - pracownikami. To my, przypadkowe społeczeństwo, zatrudniamy ich i musimy, jako przypadkowe społeczeństwo, sprostać wymaganiom płacowym pracownika, który i tak dorobi sobie a boku naszym kosztem, odeśpi na etacie u nas, a jak się obudzi - zarząda. OK, on udaje, że pracuje, my udajemy, że płacimy. My - przypadkowe społeczeństwo... Ale to już było i (wszyscy mieli nadzieję), że nie wróci wiecej.....
absurd / 85.255.181.* / 2008-02-01 01:29
to oczywiste że lekarz nie jest po zawodówce .. chyba że za zawodówki uznać wyższe uczelnie o typowo wąskiej specjalizacji.

proszę jeszcze raz przeczytać .. to co napisałem.

jeżeli chodzi o nauczycieli w szkołach prywatnych w moim kraju ... to nie wiem jakie są kryteria oceniania pracy nauczyciela .. ale kazdy jest na indywidualnym kontrakcie .. oraz każdy ma inną wysokość tego kontraktu .. nie będę się wypowiadać natomiast jak wysokość wynagrodzenia jest ustalana .. i na jakich zasadach.

W publicznych szkołach nauczyciel ma etat .. i dodatki za dodatkowe funkcje .. większość nauczycieli ma podobne lub takie samo uposażenie .. wynikające .. ze zdanych kursów czy .. osiągniętych zaliczeń kwalifikacyjnych do coraz wyższych "kwalifikacji"

skutek tego jest taki że regułą jest to iż wyższy poziom nauczania jest w szkolnictwie prywatnym .. niż publicznym ..

inną wadą zaletą systemu jest to ze nauczyciele w szkołach prywatnych zarabiają często więcej niż ich odpowiedniki w szkołach publicznych .. ale tez w każdej chwili mogą przestać pracować jeżeli poziom ich pracy spadnie .. w szkolnictwie publicznym nauczyciele mają zagwarantowane "dożywocie" .. i muszą się bardzo postarać .. aby stracić prace
skeptic / 2008-01-31 16:30
Nie rozumiem w jakich jednostkach przedstawione są dane na towarzyszącym felietonowi wykresie opracowanym przez Money.pl. Wydaje mi się, że 1000X1000=1milion, a nie miliard, który jest równy 10^9, a więc 1000 razy większy. Pomimo, że jak twierdzą Anglicy rzeczownik money należy do niepoliczalnych, oczekiwał bym traktowania w mediach danych liczbowych z nieco mniejszą dezynwolturą.
ojkoko / 83.6.170.* / 2008-01-31 14:38
Jeżeli autorzy raportu nie wiedzą że lekarze i pielęgniarki nie są od wielu lat już pracownikami sfery budżetowej , to co wart jest ten raport? Nawet premier Tusk mówił o budzetowej służbie zdrowia= nie wie czym zarządza? Generalnie ignorancja to jest to co szczególnie wyróżnia dziennikarzy i polityków.
PSF / 79.188.238.* / 2008-01-31 14:37
"Czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale - to zabrzmi dziwnie - w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą. Nie za to biorę pieniądze i nie to powinienem tam robić".Donald Tusk ("Przekrój", nr 15 z 2005 r.)
arch / 2008-01-31 16:43 / Tysiącznik na forum

'"..mówienie prawdy
nie jest cnotą.".Donald Tusk


1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki - wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją
a kaczorek ma motorek / 79.184.49.* / 2008-01-31 19:05
obiecanki cacanki Tusk wiele obiecał 74 obitnice zacytowałem je na forum artykułu Money.pl. "Tusk dokończy reformy Buzka http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/253,0,317181.html?p=md kto ciekawy niech przeczyta. To koniec dobrych notowań Tuska to koniec jego karjery .Najpierw z koleśiami z PO i propagandą medi doprowadzili do destabilizacji rządu a teraz do kryzysu jakiego Polska miała w latach 80-tych. Grunt że nie ma PIS-u nie żyje korupcja i kryzys
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy