agawaX
/ 79.188.238.* / 2011-01-13 11:10
Ostre reakcje na rosyjską wersję katastrofy
Raport Międzynarodowej Komisji Lotniczej (MAK) jest dla relacji polsko-rosyjskich bombą z opóźnionym zapłonem. Jeśli burza wokół niego obejmie inne sfery relacji między dwoma krajami, czeka nas kolejny kryzys. Jednostronność rosyjskiego raportu wywołuje ostre reakcje polskiej strony. Premier Donald Tusk, uznając, że sytuacja jest kryzysowa, przerwał urlop i wraca do Polski. Szef MSWiA Jerzy Miller podkreśla, że według polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy zasadnicze znaczenie mogły mieć błędy rosyjskich kontrolerów, a lider PiS Jarosław Kaczyński zapowiada forsowanie uchwały sejmowej, która ma odrzucić rosyjską wersję. Atmosferę podgrzewa jeszcze akredytowany przy MAK płk Edmund Klich, który ujawnił, że władze w Moskwie naciskały na kontrolerów lotu, by pozwolili lądować polskiemu samolotowi. - Dowodzą tego słowa kierownika lotów Pawła Plusnina, który tuż przed katastrofą mówił: "Tak, cholera, powiedzieli, należy sprowadzać" - mówi Klich. Ale to niejedyne uwagi naszej strony. Autorzy polskich uwag do projektu rosyjskiego raportu twierdzą też, że Rosjanie w ogóle nie powinni zgodzić się na lądowanie polskiego samolotu w Smoleńsku z uwagi na fatalny stan wyposażenia lotniska. A już na pewno należało zamknąć port po tym, jak o płytę lądowiska nieomal rozbił się rosyjski ił-76 lądujący tuż przed polskim tupolewem.