W tamtym roku wg prognoz niektórych analityków euro miało odrobić nawet połowę strat! Ostrożni dawali "tylko" 3.85 - i co? A czy ktoś bierze pod uwagę wysoce prawdopodobną obniżkę ratingu polski i podwyżki stóp w Eurolandzie i Szwajcarii? Co wtedy wymyślą polscy politycy? Znów ogłoszą renegocjacje zadłużenia i ogłoszą, że obligacje mniejsze i równe IV RP są już nic nie warte? Czy analitycy widzą, że wzrosty na giełdzie już nie umacniają złotówki tak jak kiedyś? A oprocentowanie obligacji zbliża się do poziomu Węgier?

słyszałem to już w zeszłym roku i od tego czasu euro cały czas dryfuje między 3,90 a 4,10.

Spadek walutowych zobowiązań będzie jednak uzależniony jeszcze od tego, jak polski rząd zachowa się w sprawie deficytu finansów publicznych. Rostek i Bonek to mądre chłopaki im można zaufać!!!
To zdanie już wszystko przekreśla i cały ten artykuł nie ma sensu, no chyba że zachęcić do kredytów walutowych jeszcze nie zdecydowanych.

Na korzyść polskiej waluty wpłynie wreszcie utrzymanie tempa wzrostu gospodarczego i spadek bezrobocia.
Dobrze, że za marzenia nie karają!!!!!!!

Lokaty za granicą nie mają podatku belki.