Forum Polityka, aktualnościŚwiat

RE: Jesteśmy zakładnikami miłości USA do Izreala

RE: Jesteśmy zakładnikami miłości USA do Izreala

michal108 / 2011-03-24 12:04
Prosze wybaczyć, ale jest to teza jest rodem wprost z PRL-u. Jakbym słyszał "dziennik telewizyjny" TVP 1. Autor zdaje się w ogóle nie zuaważać, że istnieje jakiś nieuchronny i nasilający się konflikt między cywilizacjami, w którym Izreal jest na pierwszej lini frontu - w naszym imieniu i na naszą rzecz. Wg autora Izrael to obce ciało. A to przeciez jedyne ottwarte, wolne i demokratyczne społeczeństwo w tamtym regionie - takie samo jak my. W Europie natomiast patrzymy sobie na ten spektakl z pozycji pikowanego fotelu, popijając Bordeaux i wyrażajac lewicowe sympatie dla biednych Palestyńczyków. Niestety jest to dowód na brak głębszego rozeznania sytuacji. To jest swiadectwo tego, jak mocno hasła 1968 roku do dziś blokuja niesentymentalne i przejrzyste myślenie elity intelektualnej Europy. To nieporozumeinie było zresztą jeszcze większe przed 9/11 (choc nic się nie zmieniło, a Izrael ostrzegał zawsze przed tymi samymi zjawiskami). Na szczęście nawet w mainstreamowych mediach coraz cześciej do głosu dochodzi prawda, że Islamiści nie są jedynie biednymi sierotami postkolonilanej Afryki, eksploatowanej przez amerykańsko-izrealski imperializm. To jest ideologia, która otwarcie głosi, że jest wrogiem Zachodu, czyli nas. Ludzie ci chcą ustanowienia światowego kalifatu. Bomba na przystanku w Jerozolimie wybuchła nie dlatego, że Izreal nie uznaje Palestyny (notabene władze Palestyny nie uznają państywa Izreal, ale jakoś nie słychać na świecie płaczu z tego powodu), tylko dlatego że Islamiści chcą wykorzystać wrzenie na północy Afryki do wzniecienia konflktu Islam - Zachód. I UE moze sobie wpływać na co chce, ale i tak nie ma w tamtym regionie lepiej zorganizowanej siły niż Bractwo Muzułmańskie, z kontaktami na całym swiecie, w tym na Zachodzie, a ostatnio też w Białym Domu (warto o tym poczytać). Mimo pięknych haseł arabskiej młodzieży, nie ma ona szans w starciu z solidną polityczną robotą, w której Bractwo zaprawione jest od lat.
Pytam się więc co to wszystko ma wspólnego z tym jak USA kochają Izreal? I pytanie nr 2 kogo my jako Europejczyc powiniśmy kochać ? Moze jednak nadszedł już czas dla Europy na pobudkę z błogiego snu i na spojrzenie wreszcie na Izreal realnymi oczyma z punkltu wodzenia naszych rzeczywistych interesów?
PS Dla zaintersowanych polecam strone www.europenews.dk., gdzie jest wiele informacji niedostepnych w mainstreamowych mediach

Najnowsze wpisy