Niektórzy uważają to za nagonkę.
A to jest istotny fakt. Rekomendacja S wchodzi w życie 1 stycznia 2013r. czy się podoba, czy nie.
Ci, co nie mają zdolności kredytowej, ani grosza przy duszy będą się silić na tego typu komentarze i nigdy nie będą mieszkać we własnym mieszkaniu.
Osoby, które zdecydują się na zakup mieszkania korzystając z kredytu hipotecznego ( a takich większość) jeszcze do końca grudnia będą mogli wziąć kredyt na 100% wartości nieruchomości. Ci, którzy zwlekają z decyzją w przyszłym 2014r. zapłacą 5% wartości nieruchomości z własnej kieszeni. W 2017r. aż 20%, co daje nawet 70-80 tyś. w zależności od ceny i wielkości mieszkania.
Nawet jeśli stać nas na wyłożenie takiej kwoty, to czy nie lepiej przeznaczyć ją na rozwój dzieci, samych siebie, czy zachować na wypadek niespodziewanych sytuacji losowych.

"Trudniej o kredyt" to niekoniecznie to samo co "trudniej o mieszkanie".

Mniej kredytów -> niższy popyt -> niższa cena

Czyli za kilka lat wkład własny dojdzie do 50%. Ciekawe czy KNF wzięła pod uwagę wzrost ogólny cen, opodatkowanie Kowalskiego za śmieci czy danina za parkowanie, które odbijają się negatywnie na oszczędnościach? Oczywiście stopy procentowe pozostaną dalej na niskim poziomie, tak do 35 lat, gdyż zakup kredytu wiązałby się ze spłatą dożywotnią.
Idę "drukować" kasę w piwnicy...