kaums
/ 90.214.73.* / 2015-03-14 01:29
Deflacja wynika po prostu z faktu, że w gospodarce jest zbyt mało pieniędzy. Jeśli pieniędzy na rynku jest zbyt mało, zbyt niski jest popyt i producenci mają kłopot ze sprzedażą. Rosnące zapasy towarów zmuszają ich do obniżania cen oraz do ograniczania skali bieżącej produkcji. Jeśli jednak sprzedają towary po obniżonych cenach, ponoszą stratę, którą usiłują sobie zrekompensować redukując koszty. Na krótką metę można to zrobić na dwa sposoby: albo obniżając płace pracowników, albo zmniejszając zatrudnienie. Tak czy owak, oznacza to dalsze ograniczenie popytu i dalszą presję na spadek cen i produkcji. Innymi słowy, deflacja to po prostu objaw pogłębiającej się recesji. Konsekwencje deflacji nie ograniczają się do niższych płac i wzrostu bezrobocia. Jeśli spadają ceny, rosną realne stopy procentowe. Stawia to natychmiast w fatalnej sytuacji firmy i ludzi zadłużonych w bankach: z jednej strony ich dochody spadają, z drugiej kredyt staje się realnie droższy. Efektem deflacji staje się więc również zazwyczaj fala bankructw i niewypłacalności, silnie uderzająca w podstawy funkcjonowania systemu bankowego. Na deflacji traci również budżet państwa: wpływy podatkowe gwałtownie maleją zarówno z powodu niższej wartości sprzedaży towarów na rynku, jak i pogorszenia się kondycji finansowej przedsiębiorstw i banków. Natomiast wydatki nie spadają wcale aż tak szybko, choćby dlatego, że wzrosnąć muszą kwoty zasiłków dla bezrobotnych. W rezultacie tego wzrasta zazwyczaj deficyt budżetowy i dług publiczny. Najgłębsza deflacja w historii nastąpiła w latach Wielkiego Kryzysu, czyli światowego załamania gospodarczego z lat 1929-1933. Ceny w gospodarce amerykańskiej spadały przez 4 lata z rzędu, a łączny ich poziom obniżył się o 25%. Towarzyszyło temu drastyczne załamanie wielkości produkcji (o 30%), masowe bankructwa i gwałtowny wzrost stopy bezrobocia z 3% w roku 1929 do 25% pięć lat później. Na szczęście deflacja jest jednak zjawiskiem, które we współczesnej gospodarce występuje bardzo rzadko. Zjawiska deflacyjne mogą, choć nie muszą, wiązać się z recesją gospodarczą. W Japonii w drugiej połowie lat 90-tych niskiej dynamice PKB i popytu krajowego towarzyszył spadek cen