Yacooba
/ 193.106.103.* / 2015-01-24 16:37
To prawda, że banki często nieodpowiedzialnie "wciskały" kredyty frankowe ludziom, których nie było stać na kredyty złotówkowe danej wysokości i przyczyniły się do powstania "owczego pędu" na kredyty w CHF. Dzięki temu zarobiły na tym, że udzieliły o wiele więcej kredytów, niż mogłyby udzielić w złotówkach.
Piszesz jednak tak, jakby to była wina banków, że kurs CHF poszedł w górę.
Tymczasem bankom wzrost kursu CHF jest bardzo nie na rękę, gdyż po pierwsze muszą zwiększać swoje rezerwy, a po drugie prowadzi to do zwiększonego ryzyka niewypłacalności ich klientów - a to już bardzo poważne straty.
Ponadto istotne jest to, że wbrew temu, co wiele osób sądzi, banki nie zarabiają na wzroście kursu CHF, gdyż same muszą refinansować te kredyty również we frankach na rynku międzybankowym.
Banki natomiast zarabiają na dość wysokich marżach i na spreadach, chociaż od pewnego czasu spready można obejść kupując franki w kantorach.
Takie są suche fakty. Myślę więc, że trzeba działać spokojnie, a przede wszystkim dopilnować, żeby banki, zgodnie z umowami kredytowymi, uwzględniły ujemny LIBOR w wyliczaniu oprocentowania kredytu.