obecność tego rodzaju komentarzy na, bądź co bądź specjalistycznym portalu money, w pierwszej chwili uznałem za nieprzyjemny dysonans, ale po namyśle sądzę, że, to właśnie ta jaskółka, której powinny wypatrywać rynki, im więcej ludzi bez przygotowania będzie tu i w podobne miejsca zaglądać, zadawać pytania, formułować nawet naiwne sądy, tym skuteczniej przesiąkać będzie do szerokich mas ta elementarna wiedza o finansach, której brak połączony ze zbędnymi, stymulującymi "pusty" popyt, działaniami administracji, przyczynił się do obecnych problemów

Kolego, wiedzy ekonomicznej w rozumieniu akademickim należy oczywiście szykać w mądrych ksiązkach i u takichż ludzi. Tu natomiast., i o tym pisałem, znajduje się baza tekstów czy informacji związanych z ekonomią, pozwalających otrzaskać z podstawowymi pojęciami i uświadamiającymi braki, mogącymi skłonić do sięgnięcia po dalszą lekturę. Oczywiście wszystko to na nic osobom już posiadających gruntowną wiedzę z zakresu teorii ekonomii, rynków finansowych itd, pozwalającą formułować wyłącznie trafne i bezbłędne analizy, do których, jak wnoszę z niejakiej niecierpliwości przebijającej z postu, szanowny Kolega się zalicza.