ugabuga
/ 217.153.26.* / 2007-07-13 13:40
wiesz, ja jestem prawnikiem, ale nie pracuje w zawodzie, pracuje wlasnie w duzej firmie spedycyjnej, przy kontroli ruchu miedzynarodoweo, mam pod saba spore ilosci samochodow, miliony dolarów we frachcie przewozonym - i powiem ci jedno: spadek ceny ropy nie ma ZADNEGO znaczenia dla cen usług. Tzn nie w roliczniu roku czy 2, bo umowy, o ile oczywiscie mowimy o duzych kontraktach, sa podpisywane i wykonywane przez wiele lat, a aktualizacja stawek przebiega co pol roku-rok, w zaleznosci od "giętkosci" klienta. Moj klient, ogromna firma angielska, podwyzszył nam stawki 2 razy w ciagu 3 lat, o kilka centów. Nie podoba sie? Sa Litwini ktorzy zrobia to taniej. Owszem, ma to tez swoje wady o ktorych szkoda tu pisac, ale prawda jest taka, ze spedycja trzyma sie umow, ktore wiaza strony przez lata. No chyba ze mowimy o małych firemkach 2-3 samochodowych, ktore sa bardziej elastyczne i jeden taki czy inny klient nie robi im roznicy, bo jesli straca go, to znajda nastepnego. A ze beda stac na placu i nie wyrabiajac zysków szukac nowego jelenia za 2 centy wiecej na kilometrze - to juz inna sprawa.
poza tym - zobacz, jesli cena ropy ma takie znaczenie dla transportu - wezmy samochody. Czy jesli cena ropy spadnie do np 30 czy 50 dolarow za barylke - benzyna w Polsce stanieje tezx o 50 %? Nie, poniewaz rzad musi swoje zabrac, i nawet jesli bedzie ogromna konkurencja, zapasy na 20 lat, to cena nie spadnie, po prostu rzad zarobi wiecej podnoszac lub chocby utrzymujac stara akcyze.
Obawiam sie, ze o ile wzrosty sa dla surowcowych spolek dobre, o tyle gwałtowne spadki dla innych branz gospodarki juz takie zbawienne, jakby to wygladalo, nie beda :))))
pozdr.