Witam. Mam kilka pytań odnośnie renty socjalnej. Pytam o to m.in. tutaj, gdyż nigdzie odpowiedzi na budzące moje wątpliwości kwestie nie znalazłem. Wyjaśnie sprawę. Mam rentę socjalną, jestem chory, kilka chorób jednocześnie. Może mniejszego kalibru, ale ta ilość zdecydowałą o tym, że zapadła decyzja o przyznaniu mi renty. Szczerze powiedziawszy teraz gdy zainteresowałem się wątkiem na poważnie, to uważam, że renta ta bardziej szkodzi człowiekowi niż pomaga. Może dorobić do pewnego limitu,jednak w moim przypadku, ja mogę "normalnie" więcej zarobić. Stąd moje pytania: jak zrezygnować z renty socjalnej? Szukać tego "mojego" lekarza orzecznika w danym mieście, czy zwracać się tylko do oddziału ZUS w tym mieście? Wszędzie w ustawie tylko mowa o zawieszeniu? Uważam, że dla mnie zrezygnowanie jest lepsze...i uczciwsze, bo stan mój chyba się poprawił. A może jednak lepsze zawieszenie aniżeli wycofanie się z r. socjalnej? Tylko w tym pierwszym przypadku chyba nie mógłbym na przykład się zarejstrować do Urzędu Pracy? (tym bardziej, że skończyłem studia i to byłby naturalny krok). A UP dodatkowo stwarza możliwości tym, którzy chcą otworzyć własny biznes (a ja o tym myślę). W przypadku jedynie zawieszenia renty potencjalny pracodawca na umowie o pracę jakoś dowie się o chorobach?
Jeszcze kilka pytań. Przez dotychczasowy okres nauki zaocznej pracowałem na umowach o dzieło. Przekraczałem limit r.socjalnej. Nie wiedziałem jednak o tym, nie zgłaszałem tego, a trwało to dość długo (wiem, moja wina, zaniedbałem). Wszystko było do US zgłaszane. ZUS jednak nie interweniował. Mam teraz się zgłosić? Przyznać że nadal jeszcze może przekraczam limity, prosząc o to by sprawdzili zaległe miesiące, czy to zostawić? Wszystko otrzymane będe musiał spłacić? Jak sprawa wygląda w rzeczywistości? Za wszelką pomoc będę bardzo wdzięczny. (jeżeli ktoś znający realia renty socjalnej i prawa ze Śląska chciałby się spotkać byłbym bardzo wdziećzny)