mariusz_w
/ 193.22.252.* / 2017-10-30 10:06
Pracowałem w firmie, która wdrożyła u siebie opisywane narzędzie. Zrezygnowaliśmy z niego bardzo szybko. Totalna ściema. Wszyscy mieliśmy wrażenie, że okrągłe zdania i formuły państwa z Mapy organizacji to czysty PR bez żadnego przełożenia na jakąkolwiek poprawę działania organizacji. Widziałem też raport powstały z analizy dokonanej za pomocą ich narzędzia. Był bardzo ogólnikowy, wręcz naiwny. Tak jak i wnioski z niego płynące. Państwo spytali się w ankietach o relacje między pracownikami w kilku obszarach: współpracy, dzielenia się wiedzą, przepływu decyzji, ... W totalnym oderwaniu od specyfiki operacyjnej przedsiębiorstwa, wewnętrznych polityk, zarządzania projektami, procedur. Gdybyśmy zaimplementowali ich wnioski, firmy już dawno by nie było. Nie mówiąc nic o kosztach. Za aplikację, którą dwóch średnich programistów napisałoby w pół roku kasowali jak za SAPa. Miałem wrażenie, że to taka wysublimowana propaganda obliczona na bezpodstawny(bez żadnej wartości dodanej dla organizacji) zysk. Ręka rękę myje: szefostwo HRów robi sobie dobry PR że znalazło fajne narzędzie do poprawy zarządzania organizacją. Przyjeżdżają państwo z mapy organizacji, wdrażają narzędzie, kasują. Potem HRy dwoją się i troją, żeby po wstępnym efekcie WOW znaleźć dobre zastosowanie i obronić się przed zarządem za wydane pieniądze. Siadają z Mapą organizacji i wyciskają ile mogą żeby wszystko ładnie wyglądało i w miarę racjonalnie brzmiało. I tak to się może kręcić. Nasz zarząd się jednak nie nabrał i jak pisałem na początku szybko wymiksowaliśmy się z tego. Ale wydaje się, że ileś procent podmiotów zmanipulowanych wizją przełomowego narzędzia ponapychają przez jakiś czas portfele państwa z MO. Polecam rozwagę i dokładnym przyjrzeniu się faktycznym korzyściom zamiast huraoptymizmu prezentowanego w powyższym artykule.