baba
/ .* / 2004-10-04 22:00
oj biedna ta osoba, która sie nie dostanie na wybrany kierunek, biedna- musi iść na jakiś inny, który jej nie interesuje, oj joj joj...czy jest zaoczna albo wieczorowa archeologia, albo japonistyka? za moich czasów były tylko 4 miejsca na japonistykę, archeologia podobnie, na orientalistykę było chyba 6 w najlepszych czasach, z czego 2 miejsca zajmowali od razu "olimpijczycy", 2 miejsca żołnierze (?!) a o resztę bił sie 300 osobowy tłum. jak już udało sie delikwentowi zdać te egzaminy, przejść przez sitko i jeszcze wytrzymac parę lat studiowania, to się okazywało, ze nie ma pracy dla delikwenta. a przecież tych delikwentów nie było tak dużo. wszelkie finansowe wsparcie trzeba było odpracować! tak tak, 3 lata we wskazanym przedsiębiorstwie, a potem rób co chcesz. pracuj dalej albo zbieraj grzyby...w tej chwili nie dość, ze sie nalezy (!?) to jeszcze za mało (!) stypendia powinny być za dobre wyniki, przy socjalnych też powinno się brać pod uwagę wyniki w nauce. dlaczego mamy dofinansować kogoś tylko dlatego, ze nie ma pieniędzy, skoro jest kiepski, czy waro inwestować w kogoś takiego? jesli jest dobry, TAK! tylko co z nim póżniej zrobić - przecież pracy to ci u nas dostatek.. niewielki