Dlaczego Rząd nie sięgnie do najprostszego rozwiązania, i nie zwiększy składki emerytalnej o np 30%? Przecież to nie są duże pieniądze, 7,5mld złotych, to 750zł rocznie na pracownika, to zaledwie 60 zł miesięcznie na głowę!
Dlaczego Rząd nie podsumuje reformy emerytalnej, kosztów społecznych utrzymywania OFE które "pomnażają" kapitał przyszłych emerytów kosztem budżetu, a wiec z podatków tychże emerytów!
Wiadomo, że na skutek postepu technologicznego, ilość zatrudnionych pracowników w produkcji znacznie spada. Musi to być rekompensowane dopłatami do ZUS z innych podatków, a nie tylko ze składek. Po co więc takie dopłaty zaliczać do deficytu ZUS? Czy eksperci chcą zwiększania zatrudnienia poprzez cofanie się do technologii XIX w.? Proponuję radykalne rozwiązanie: włączenie składek ZUS do podatku PIT i definitywne skończenie dyskusji o deficycie. Rząd powinien w 100% finansować ZUS z budżetu.
Trzeci aspekt, to waloryzacja. Ktoś chciał namieszać, i namieszał. Zamiast waloryzacji powinna być indeksacja do średniej płacy! Każdy wiedziałby dokładnie ile % średniej płacy wynosi jego emerytura, i mógłby sobie ją sam obliczać. Kiedy trzebaby "zacisnąć pasa", wartość średniej płacy po prostu maleje. W obecnym systemie "koszyka inflacyjnego" pracownicy mogą umrzeć z głodu, a emerytom i tak się należy! A w drugą stronę, kiedy średnia płaca wzrośnie, emeryci "starego portfela" dostaną znacznie mniej niż ich młodsi koledzy! To jest sprzeczne z zasadami sprawiedliwości społecznej.

Bo spece efektów specjalnych się wzorowali na jej twarzy matole!

Zaczyna się pomstowanie na rząd Tuska (który faktycznie nie jest zbyt aktywny), ale jest to uproszczone widzenie sprawy. Kryzys systemu emerytalnego był prognozowany już 20 lat temu. I co - i nic. Każda partia bała się narazić wyborcom, zaczynano reformy ale po pierwszych protestach rezygnowano. Podobnie jest teraz - opozycja krzyczy, że komuś nie zabierać przywilejów, a z drugiej protestuje przeciw podwyżce np. VAT. Rząd coś tam wprowadza tylnymi drzwiami żeby nie zniechęcić wyborców itd. Wszyscy są patriotami, tylko jak trzeba poświęcić popularność swojej partii na rzecz interesu narodowego to już jakoś nie wychodzi. Przypuszczam, że zdobycie władzy np. przez PiS nic by nie zmieniło. Łatwo krytykować zabieranie czegoś, ale trudniej znaleźć brakujące środki. Jest to choroba wszystkich rządów, a długi wciąż się kumulują. Czekam kto się odważy naprawić Polskę.

Dodatkowo jak widzę spot w telewizji że mamy w kraju za mało dzieci, bo nie będzie miał kto robić na emerytów, to mnie szlag trafia. Niech człeczyna który to wymyślił mi wytłumaczy - gdzie te wszystkie dzieci będą miały k...wa pracować ? W hipermarkecie? u chińczyka na straganie? czy może na kolejnym bezprodukcyjnym stanowisku w jakimś urzędzie? Mieszkam w 500-tysięcznym mieście, a od 20 lat większość dużych zakładów jest zamykanych, zakładów które dawały pracę tysiącom prostych ludzi, po szkołach zawodowych i technikach, którzy nie ma co ukrywać, są podstawom społeczeństwa.

wystarczyło 20 lat żeby to wszystko spie....ć

Za grosze sprzedajemy wędki i zadowalamy się rybką. Z kupki ładnie bierze sie kasiorkę, tylko że jak skończy się kupka to zostanie tylko kupa.Przeżremy naszej babci domek cały. Z wdzięczności nasze dzieci na naszych grobach będą s...y.

Donald niech się zdecyduje, czy tępić polskie matki, czy płacić na emerytury z rezerwy - nie można mieć wszystkiego :)

Zastanów się, czy popierasz brak reform - zagłosuj i zobacz, jakie partie wybierają Polacy w Pierwszym Wolnym Sondażu: http://polskie-partie-polityczne.appspot.com/?

Stracony czas na mało ważne spory i brak sensownych reform to stracone pieniądze i kolejne podwyżki podatków na łatanie zbędnych kosztów, czy na pewno tego chcesz?