ojciec wikary
/ 78.131.154.* / 2013-01-03 07:06
We wrześniu pisano "Nad szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego gen. Krzysztofem Bondarykiem zbierają się czarne chmury. Powodem jest nie tylko afera Amber Gold, ale także postępowania prowadzone przez ABW, w których pojawiają się nazwiska osób z najbliższego otoczenia premiera Donalda Tuska.
Postępowania dotyczą branży energetycznej, a chodzi o nieprawidłowości sięgające milionów złotych. W sektorze energetycznym działają intensywnie tacy ludzie, jak np. Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, czy Krzysztof Kilian, zaufany człowiek Tuska, szef Polskiej Grupy Energetycznej. W śledztwie prowadzonym przez ABW ws. planowanej budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej można napotkać na nazwiska ludzi związanych z tzw. "starymi służbami", m.in. Janusza Luksa, byłego funkcjonariusza wywiadu PRL, współpracownika gen. Sławomira Petelickiego i przyjaciela gdańskich biznesmenów, czy np. Pawła Olechnowicza, szefa Lotosu.
To właśnie intensywne działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w obszarze energetyki stały się początkiem ochłodzenia na linii Kancelaria Premiera–ABW - czytamy w GPC. Kolejnym, poważnym ogniskiem zapalnym na linii Bondaryk - Tusk jest oczywiście afera Amber Gold i kwestia współpracy syna premiera Michała Tuska z OLT Express, o której ABW wiedziała od samego początku."