zx
/ 83.16.202.* / 2006-08-18 14:47
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. I tak byśmy tego nie uniknęli zwłasza, że wytarzanie kogoś w gównie i pierzu jest naszym sportem narodowym w stopniu dużo wiekszym niz piłka nożna. Trochę ludzi ucierpi ale cóż to znaczy wobec toczących się kół historii. Potraktujmy to jako naszą narodową odmianę rewolucji kulturalnej i tyle. Natomiast co do Niemiec to niewątpliwie nasze nienajlepsze z nimi stosunki odbiją się nam czkawką. Zemsta będzie słodka i zapewne rozegra się przy następnej perspektywie budżetowej UE, a może i już za najbliższej niemieckiej prezydencji. Do tego jednak czasu możemy sobie bezkarnie pomstować oraz rzucać inwektywy i oskarżenia oraz prezentowac naszą wyższość moralną. Faktury przyjdą później, być może na tyle późno, że z problemem zapłaty za nie zmierzy się już następna ekipa budująca, a jakże V RP. Prawdę powiedziawszy obserwując to wszystko zastanawiam się jak w kraju gdzie jest mnóstwo rzeczywistych problemów do rozwiązania mających istotny wpływ na nasza przyszłość mogą rządzić ludzie tak krótkowzroczni. Właściwie w okresie od 1989 jedyne dlakowzroczne projekty, które była w stanie przeprowadzić nasza klasa polityczna to UE i NATO. Może źle się stało, że jesteśmy już w UE bo w tej chwili motywacji do zajmowania się rzeczami ważnymi i strategicznymi nie widać natomiast wszyscy z chęcią pogrążają się w sprawach albo drugorzędnych albo będących już historią. Na nieszczęście mamy w tej chwili wysoki wzrost gospodarczy co tylko dodatkowo napędza głupotę polityków. Nikt póki co nie zaprząta sobie głowy jakie kwalifikacje będą mieli ludzie, ktorzy będą w przyszłości generować nasz PKB i czy w ogóle jeszcze będą do tego jacyś chętni. Jeżeli już jest jakichś problem w tym obszarze to jest to wychowanie patriotyczne. Niestety nie da nam ono specjalistów, których będziemy poszukiwać. Innym przykładem jest to, że u naszych największych sąsiadów zachodzą w tej chwili procesu niekoniecznie dla nas korzystne na co pewnie mamy ograniczony wpływ ale na naszą politykę wobec tychże procesów wpływ mamy tylko o tym nie wiemy. Mamy więc jakąś kakofonię gromkich pokrzykiwań i połajanek, które nie wnoszą nic poza wątpliwą satysfakcją gawiedzi "...ale im daliśmy...". Takich strategicznych problemów, którymi nie ma się kto zająć jest całe mnóstwo ale co tam, gospodarka się jakoś kręci, kasa z UE się sypie więc zabawa trwa. Ja rozumiem, że dokonuje się "rewolucja" polegająca na tym, że ci co się załapali na podział łupów po PRL do spółki z pogrobowcami PZPR teraz muszą ustąpić miejsca swoim dawnym kolegom, których zrobili w wała bo oni też chcą stworzyć swoją burżuazję i też chcą sie uwłaszczyć na tym co jeszcze pozostało i na tym co sie najpierw uda znacjonalizować. W końcu do polityki ludzie idą po pieniądze i władzę czyli jeszcze większe pieniądze. Tak jest wszędzie ale chyba nigdzie nie ma takiego skoncetrowania się na zagarnięciu jak największego kawałka tortu, że się zapomina o tym, że od czasu do czasu trzeba na chwilę przerwać rabunek obywateli, żeby zrobić parę dobrych rzeczy, które sprawią, że statek będzie płynął dalej i będzie można dalej nań rabować. Tutaj niestety zastosowanie ma zasada "...po nas choćby potop...". Najgorzej w całej tej zabawie będziemy mieli my mieszkańcy gdy przyjdzie się zmierzyć ponownie z mniej ciekawą faza cyklu koniunktury bo zostaniemy z tym sami, bo nasi obecni władcy razem z łupami zbiegną ... do opozycji. Patrząc się na tą "rewolucję" nie mam złudzeń IV RP nie będzie ani sprawiedliwsza, ani mądrzejsza ani bogatsza ani nawet efektywniejsza od III RP. Zmienią się tylko twarze na stołkach, które są do obsadzenia oraz kieszenie, do których pójdą pieniądze. Przypomina mi się tutaj przypadek znanej mi państwowej spółki sprzedanej zagranicznemu inwestorowi, gdzie nowy dyrektor obcokrajowiec rozwiązał problem korupcji dawnej dyrekcji w ten sposób, że strumienie łapówek przekierował z kieszeni dawnych beneficjenrtów do własnej. Jak mówili złośliwi być może nie rozwiązał problemu ale go centralizując spowodował, że łatwiej go było kontrolować. Jak dla mnie IV RP to taki sam proces tylko w większej skali. Na koniec powiem tylko, że mając świadomość takiego stanu rzeczy, która jak myślę nie jest tylko moim udziałem nie rozumiem jak niektórzy dyskutujący na tym forum mogą się tak zaperzać biorąc stronę tego czy tamtego ugrupowania politycznego. Skoro mój głos ma podżyrować to, że jedni się wzbogacą i z dziadów staną się panami, a innych oderwą granatem od koryta, to trudno taka widać już jest demokracja. Ale żeby się tym podniecać skoro wpływ tego na stan mojego portfela jest żaden lub tylko negatywny. Chyba, że na tym forum w wiekszości piszą ludzie opłacani przez partie polityczne za głoszenie opinii przez nie pożądanych ale to już wtedy zupełnie inna historia.