residenzpalast
/ 77.252.251.* / 2011-07-21 09:51
jak pomysle o tych anal-itykach co co tu w Money i nie tylko wiescili " jedna i jedyna prawde" to cisnienie mi podskakuje..pamietasz wypociny Majtkowskiego( teraz ekspert od walut) , guru E. Szwedy - kiedys pierwszy madrala w Łopen Fajans( w TVN madrzy sie od lat i nic sie nie sprawdzilo w przedziale paru lat), slawnej Olenki Szarek czy p Grzyb.. oni POWINNI BYC NA GLOWNYM PLACU OBLANI SMOLA, WYTARZANI W PIERZU I PRZY KARCERZE 100 X BYKOWCEM NA ODLEW.. jako przestroga dla nastepnych..
ale do meritum sprawy wracajac.....
Koronnym argumentem za tym, że ceny mieszkań muszą rosnąć, jest ich poważny deficyt. Poważne firmy wyliczają, że można go szacować na około 1,5 miliona mieszkań. Niektórzy zapędzają się nawet do dwóch milionów ( przesmiewcy do slawnych 3 mln Kaczynskiego ). A w ciągu tych kilku lat ostatnich nie pokuszono się o sprawdzenie tej wielkości. Wszyscy przyjęli deficyt za pewnik, a twierdzenie powtarzane wielokrotnie stało się funkcjonującą `prawdą'. Jaka jest rzeczywistosc? Odnośnikiem powinien tu być narodowy spis powszechny przeprowadzony w 2002 roku. Według niego statystyczny deficyt mieszkań wynosił wówczas 1,7 mln lokali. Statystyczny - to znaczy obejmował on coroczne ubytki mieszkań oraz ok. 126 tys. mieszkań do rozbiórki zarejestrowanych w narodowym spisie powszechnym. Deficyt w wysokości 1,7 mln mieszkań oznaczałby, że analitycy - na co dzień zajmujący się dogłębną analizą rynku - teoretycznie mają rację. Problem w tym, że to tylko statystyka, która jest podawana wybiórczo!!!!! :-). Dlaczego? Otóż z 1,7 miliona mieszkań 615 tys. brakowało na wsi, a 1,089 w miastach. To ważna informacja, bo jeśli mówimy o mieszkaniach, to mamy na myśli przede wszystkimi miasta, a nie wieś. Kolejną rzeczą osłabiającą siłę tych 1,7 mln brakujących mieszkań jest fakt, że wciąż wiele mieszkań oddawanych do użytku to budownictwo indywidualne. A tam raczej nie ma mowy o 40-procentowej marży ukrytej w cenie metra mieszkania. Żeby jednak ostatecznie pogrążyć wiarygodność tych 1,7 mln brakujących wciąż mieszkań warto podać dane GUSu dotyczące liczby mieszkań oddanych do użytku od 2002 roku do końca sierpnia 2008. Jest to ni mniej nie więcej, a 825 tysięcy! Ciekawa jest też informacja podana przez GUS w czerwcu 2008 roku. Urząd szacuje mianowicie, że w końcu marca 2008 r. w budowie było 681,1 tys. mieszkań, tj. o 8,0% więcej niż w końcu marca 2007 r. Czy potrzeba jeszcze jakiegoś komentarza? Przy okazji - warto pamiętać, że przed wejściem do Unii Europejskiej miliony Polaków nie mieszkały pod mostami / w kanalach cieplowniczych czy ziemlankach w podmiejskich lasach. W międzyczasie zaś z naszego kraju wyjechało kilkaset tysięcy, przeważnie młodych, rodaków. Skalę brakujących mieszkań odnajdziemy też w serwisach internetowych, gdzie znajdziemy po kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy ogłoszeń o sprzedaży mieszkań i domów. Jak zatem widać, podaż mieszkań jest - i cały czas zresztą rośnie " ja jeszcze dodam od siebie, że mamy ujemny przyrost naturalny więc z kazdym rokiem tylko z tego tytułu przybywa mieszkan.