Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Rostowski: Budżet na 2013 rok jest realny

Rostowski: Budżet na 2013 rok jest realny

Money.pl / 2012-12-10 13:23
Komentarze do wiadomości: Rostowski: Budżet na 2013 rok jest realny.
Wyświetlaj:
jakub2 / 46.134.47.* / 2012-12-12 21:16
Ten pan z wygladu przypomina raczej klauna lub mima a nie ministra finansów , wystarczyło by troche kolorków , ale chyba to sie okaże że mam racje już niedługo.
....
Kazik121 / 83.7.175.* / 2012-12-11 10:02
jak wprowadzi podatek np od ilości włosów na głowie (bo sam nieiewiele zapłaci) to będziemy mieli wzrost jak nigdzie
bidoknabruku / 161.49.249.* / 2012-12-10 18:39
zahamuj bezrobocie i zatrudnij mnie u siebie w biurze.
wanka wstanka / 178.36.12.* / 2012-12-10 14:10
"... Bezrobocie w Polsce gwałtownie rośnie

W listopadzie liczba zarejestrowanych osób bez zajęcia wzrosła o 64 tys. W grudniu może przybyć kolejne 100 tys. Eksperci są zgodni, bezrobocie w grudniu przekroczy przewidywany przez rząd poziom 13 proc. – Spodziewamy się, że stopa bezrobocia podskoczy do 13,4 proc. – informuje Karolina Sędzimir, ekonomistka PKO BP.

Niestety to nie wszystkie złe wiadomości na koniec tego roku. Armia osób bez zajęcia będzie rosła także w przyszłym. Wśród analityków przeważają prognozy, według których w końcu 2013 r. stopa bezrobocia wyniesie 14,2 proc...."

"... Barclays ostro tnie prognozy wzrostu PKB dla Polski

Rozczarowujące dane o PKB za III kw. skłoniły bank Barclays Capital do obniżki prognoz dla europejskich, bliskowschodnich i afrykańskich rynków wschodzących, w tym dla Polski. Wyjątkiem jest Turcja.

Dla Polski Barclays Capital zakłada obecnie wzrost PKB na poziomie 2,0 proc. rok do roku w 2012 r. (uprzednio 2,3 proc.), zaś za 2013 r. 1,0 proc. rok do roku (dotychczas 1,6 proc.). Jest to poniżej średniej oczekiwań rynku i prognozy NBP (odpowiednio 2,3 proc. i 1,5 proc.)...."
piotrm25 / 194.105.190.* / 2012-12-10 14:04
Nalepiej zalozyc panie ministrze ze bezrobotni wyjada z krakju i juz bezrobocia nie bedzie
Rexus / 82.197.37.* / 2012-12-10 13:56
Polski minister finansów podatki od wynajmu mieszkań płaci w Wielkiej Brytanii. Będąc w latach 1989–1991 doradcą ekonomicznym wicepremiera i ministra finansów Rzeczypospolitej Polskiej, w latach 1997–2001 – szefem Rady Polityki Makroekonomicznej w Ministerstwie Finansów, w latach 2002–2004 – doradcą prezesa Narodowego Banku Polskiego, Jan Vincent-Rostowski zarabiał w Polsce. Czy wówczas podatki od dochodów też płacił w Wielkiej Brytanii? NIP i pesel, niezbędne do rozliczeń, załatwił mu bowiem dopiero w 2007 roku wicepremier Schetyna.

Minister Rostowski rządzi finansami w Polsce, choć według naszych informacji znaczną część swojego czasu przebywa w Londynie. Rzecznik rządu Paweł Graś i minister Rostowski nie odpowiedzieli na pytania „GP” w tej sprawie.

Jan Vincent-Rostowski został mianowany ministrem Rzeczypospolitej Polskiej, nie będąc zameldowanym w naszym kraju i nie posiadając polskiego dokumentu tożsamości. To ewenement w historii współczesnej Polski (poza marszałkiem Konstantym Rokossowskim). Nadzorcą polskich finansów został człowiek, o którym nawet niektórzy politycy PO mówili, że „jest tak bardzo oderwany od polskiej rzeczywistości, że wchodząc do ministerstwa, nie miał zielonego pojęcia o podziale administracyjnym kraju. Nie wiedział, czym są budżety wojewódzkie, gminne i powiatowe.
Jak podawały media, Rostowskiego rekomendował Tuskowi Jan Krzysztof Bielecki. Wcześniej Jan Vincent-Rostowski doradzał w makroekonomii premierowi Putinowi, pomagał ministrowi Januszowi Lewandowskiemu w przygotowaniu prywatyzacji NFI i Leszkowi Balcerowiczowi w prywatyzacji polskich banków. Przypomnijmy, że w ramach Programu Powszechnej Prywatyzacji w 1995 r. powstało 15 NFI, do których weszło 512 spółek skarbu państwa. Kontrola efektów działania NFI przeprowadzona przez NIK wykazała, że cel ustawowy – pomnożenia majątku Funduszy nie został osiągnięty, a główne korzyści z programu uzyskały firmy zarządzające majątkiem. Natomiast prywatyzacja polskich banków doprowadziła do przejęcia ich w ponad 80 proc. przez zagraniczne banki komercyjne, które dziś de facto mają władzę nad polską gospodarką.

– Kim jest Jan Vincent-Rostowski – gdzie obronił doktorat, gdzie habilitował się, kto nadał mu tytuł profesorski oraz w jakich bankach i instytucjach finansowych, oprócz posad urzędniczych, zdobywał doświadczenie? Zapytajcie o to ministra – radzi jeden z emerytowanych ekonomistów zachodnich.
Minister nie odpowiada.

Minister Rostowski, jako jedyny członek Rady Ministrów zataił w swoim oświadczeniu majątkowym, w jakich bankach komercyjnych za granicą ma zaciągnięte kredyty na kwotę 183 000 GBP. Nie chciał też ujawnić, czy pensja ministerialna wystarcza mu na spłatę tych zobowiązań i czy posiada inne źródła dochodów. Dopiero po publicznym postawieniu pytań przez „GP” wydał oświadczenie w tej sprawie. Po artykule w „GP” PiS przedstawiło wniosek, by CBA zbadało oświadczenia majątkowe ministra Rostowskiego.
rafcioj / 89.231.232.* / 2012-12-10 13:47
postawi więcej fotoradarów i będzie realny
autor autor / 212.160.219.* / 2012-12-10 13:39
kryzys jest,

apeluje o referendum o obnizenie wszystkich ludzi na wiejskiej o 50%
Począwszy od sekrertarki, przez posła po premiera i przezydenta.

Jak każdy to każdy niech się dokłada do budżetu.

50% każdemu na wiejskiej.

Likwidacja hotelu poselskiego, posłowie niech wynajmują mieszkania jak każdy inni.

Likwidacja samochodów służbowych, limit na komórki do 300zł na msc!

Za granice dzwonić ze Skypa, albo pisać e-maile!!!

wtedy poczujecie się trochę jak zwykły obywatel RP, a nie żyjecie w jakieś utopi i cały czas każecie nam oszczędzać.
bug / 89.68.226.* / 2012-12-10 13:29
ja tam jajogłowemu wierze bo koniec świata też realny lecz chyba może to prawda że odległy
Waniek / 178.252.38.* / 2012-12-10 13:26
Ten budżet jest tak realny, jak obniżki podatków dla podatników i zniesienie podatku belki.
Alfredo gdzie Stefano / 178.36.12.* / 2012-12-10 13:23
"... W III kw. tego roku 471 tys. osób było zniechęconych bezskutecznością poszukiwania pracy i nie robiło nic, aby znaleźć płatne zajęcie – wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności (BAEL) prowadzonych przez GUS. To o 10,3 proc. więcej niż przed rokiem. Ci ludzie nie są uwzględniani w statystykach.

Mamy więc nie 2 mln bezrobotnych – jak mówią oficjalne dane – ale blisko 2,5 mln, jeśli się doliczy tych, którzy stracili wiarę i są bierni zawodowo...."
jam to ekonomista / 2012-12-10 14:02 / Bywalec forum

471 tys. osób było zniechęconych bezskutecznością poszukiwania pracy i nie robiło nic, aby znaleźć płatne zajęcie

w sumie to i tak nie byłoby pewnie z nich pożytku, skoro wolą bezrobocie od szukania ewentualnego zatrudnienia. Jak widać grupa ta nie chce się specjalnie przemęczać. Chcielibyście mieć takich pracowników, którym nie chce się szukać pracy, nie mówiąc już o samej chęci do pracowania?
Oczywiście bardzo ciężko znaleźć pracę, ale to nie usprawidliwia tego, że się zaprzestaje szukać.
Floyd / 2012-12-10 14:48 / Tysiącznik na forum
Znaleźć pracę to za mało panie ekonomisto bo równie ważne jest dla tych co szukają pracy za ile jest ta praca.
Duża część polskich biznesmenów chciała by konkurować cenami wynikającymi z niskich kosztów pracy, a nie z inowacyjności na którą nie mają pomysłu.
Liberałowie gdyby dorwali się do władzy to wyszli by z Unii i zamknęli granice żeby im robole nie pouciekały, czyli było by tak jak za PRLu. Obecnie pozostaje im tylko zgrzytanie zębami bo robole nie chcą robić lub wyjeżdżają tam gdzie lepsza płaca i gdzie są całkiem przyzwoitymi pracownikami.
Według liberalnych teorii płacę podnosi się gdy nie można znaleźć pracownika za oferowaną płacę, no to doradzam każdemu by nie podejmował pracy za minimalną kwotę nie wystarczającą do przeżycia.
jam to ekonomista / 2012-12-10 15:25 / Bywalec forum

Znaleźć pracę to za mało panie ekonomisto bo równie ważne jest dla tych co szukają pracy za ile jest ta praca.

ważne z tym, że jeśli ktoś ma wybór pracować za 1,5 tys czy leżeć do góry brzuchem i liczyć że Państwo pomoże no to wybór powinien być prosty
Floyd / 2012-12-10 18:52 / Tysiącznik na forum

ważne z tym, że jeśli ktoś ma wybór pracować za 1,5 tys czy leżeć do góry brzuchem i liczyć że Państwo pomoże no to wybór powinien być prosty

Oczywiście że wybór jest prosty, uwzględniając w szczególności fakt, że wyboru dokonuje ekonomista. Powodzenia na nowym miejscu pracy. :)
Alfredo gdzie Stefano / 178.36.12.* / 2012-12-10 14:12
Niezły żart. Ale nie ma miejscu.
jam to ekonomista / 2012-12-10 14:15 / Bywalec forum

Niezły żart

mnie to nie bawi akurat

Najnowsze wpisy