weźcie kogoś z GS

"Dzisiejszy Le Monde twierdzi, że Europą rządzi amerykański bank Goldman Sachs. A właściwie jego europejska gałąź masonerii.

http://krytykexprofesso.salon24.pl/364541,goldman-rzadzi-swiatem


- Są poważni i kompetentni –twierdzi Le Monde. Rozważają wszelkie „za” i przeciw”. Ale w sumie liczy się jednak tylko interes jednej strony.
Zdaniem gazety, amerykański bank stworzył w Europie jedyną w swoim rodzaju sieć mniej lub bardziej formalnych powiązań. Pierwsze skrzypce gra na naszym kontynencie Mario Draghi. Był on w latach 2002 – 2005 wiceprezesem Goldman Sachs w Europie.
- To niezwykle ścisły umysł – twierdzi jeden z rozmówców gazety – Kojarzy się on jednak nad Sekwaną niesłusznie z typowo włoską mentalnością. Tymczasem jest on najbardziej niemiecki z włoskich ekonomistów.
Dziś Mario Draghi jest odpowiedzialny za politykę Goldman Sachs względem firm oraz tak zwanych niezależnych krajów Europy. Jego misja polega na sprzedaży produktów wymiany. Pozwalają one ukryć część faktycznych długów kraju. Miało to miejsce w Grecji.
Sam Draghi twierdzi oczywiście, że nie miał nic wspólnego z fałszywymi sprawozdaniami greckich banków, które rozpoczęły się 2 lata wcześniej, zanim objął on swoje stanowisko. Faktycznie, Draghi zakończył nawet swoją misję rok przed tym, jak Goldman Sachs odsprzedał swoje produkty wymiany Narodowemu Bankowi Grecji.
Gazeta przypomina jednak, że Narodowy Bank Grecji był wówczas kierowany przez byłego pracownika Goldman Saschs, niejakiego Petros’a Christodoulosa. A tak się jakoś składa, że pan ten odpowiada dziś za zarządzanie długiem greckim.
Zdaniem Le Monde jest także symptomatyczne, że na stanowisko premiera Grecji został desygnowany Lucas Papademos. Był on gubernatorem greckiego banku centralnego w latach 1994 – 2002 i choćby z tego tytułu niewątpliwie wiedział o faktycznym stanie finansów swojego kraju.
Francuski dziennik wymienia też Mario Monti, desygnowanego na premiera Włoch. Od 2005 roku był on doradcą Goldman Sachs na rynkach międzynarodowych. Monti jest synem lombardzkiego bankiera, abiturientem jezuickiego gimnazjum i studentem amerykańskiego uniwersytetu Yale. Później był Monti europejskim komisarzem ds. rynku wewnętrznego i komisarzem Unii ds. konkurencji. Le Monde twierdzi jednak, że głównym zadaniem doradcy Goldman Sachs było dbać o interesy amerykańskiego banku. Robił to także wówczas, gdy w 2010 roku, na polecenie Jose Manuel Barroso nadzorował studia dotyczące wspólnego rynku. W 2004 roku obecny prezydent Francji Sarkozy wówczas jeszcze jako minister finansów, sam doświadczył pragmatyzmu Mario Monti’ego, gdy przyjechał do niego negocjować przyszłość firmy Alstom, produkującej pociągi TGV, która przeżywała wielkie problemy. Monti powiedział wówczas:
- Panie ministrze, nie widzę żadnych argumentów przemawiąjących na pana korzyść.
Gdyby ktokolwiek posłuchał wówczas pana Monti’ego – twierdzi anonimowy dyplomata francuski – nie mielibyśmy w Europie samochodu Renault, samolotu Air-bus, ani pociągu TGV.
Pod pewnymi względami Mario Monti miał niemal identyczny styl edukacji, i niemal identyczne zadania w banku Goldman Sachs jak Draghi.
Le Monde twierdzi, że problemy w strefie euro zaczęły się w chwili, gdy na czele Bundesbanku stali Ostmar Issing oraz Jim O’Neill, twórca teorii nowych światowych potęg: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki."

Teraz Pan Modzelewski zarabia na polisach podatkowych chroniących podatników przed jego produktem - systemem podatkowym. Kto ma ochotę zobaczyć co się ma z tworzenia takiego systemu - zapraszam na ul Kaleńską - odrestaurowanie tej kamienicy na potrzeby jego instytutu musiało sporo kosztować.

Panie Modzelewski dziwny pan jesteś tak jak system podatkowy w Polsce po pańskiej przebudowie...

Dziękujemy Modzelewskiemu za BURDEL w podatku akcyzowym i wiele innych korupcjogennych bubli z tysiącem luk... Rostowski przynajmniej umie się sprzedać. Modzelewski zrobi wrażenie tylko na Białorusi!

Jeśli o zdanie pyta się takich fachowców, którzy dali się poznać z jak najgorszej strony, to ja dziękuję. Warto przypomnieć, jak wyglądały początki VAT-u: rachunki uproszczone nie wiadomo po co, nieprawdopodobny zamęt w stosowaniu PKWiU, rygor poprawności wystawionych faktur pod którym zwykła literówka dyskwalifikowała dokument, cyrk ze stosowaniem stawek obniżonych, obowiązek podpisywania faktur przez odbiorców, ... Miałem podejrzenie, że nad ustawą pracował jakiś osobnik z zaburzeniami maniakalnymi. I chyba się nie pomyliłem. Teraz Modzelewski poucza innych. Absurd!

Wielce Szanowny Pan profesor Witold Modzelewski doradca podatkowy nr 0001 jest moim wielkim dobroczyńcą. Moja rodzina zawdzięcza Mu wysoki poziom życia. Jako doradca podatkowy z numerem powyżej 3000 po każdej zmianie przepisów podatkowych jaką wprowadzał Wielce Szanowny Pan Profesor Modzelewski jako Wiceminister Finansów pod moim biurem ustawiały sie kolejki drobnych przedsiębiorców szyukających ratunku przed urzędnikami skarbowymi, którzy w protokołach pokontrolnych wyliczali im wielotysięczne kwoty zaległości podatkowych oraz naliczali od tych kwot odsetki karne a następnie wszczynali postępowania karno skarbowe które dla tych przedsiebiorców którzy nie korzystali z fachowej pomocy dobrego doradcy podatkowego konczyły się ogromnymi stratami finansowymi a często upadłoscią firmy. natomiast dzieki stałemu czytaniu tak zwanych przez samego Pana Profesora "listów pasterskich" czyli Jego autorskich interpretacji przepisów podatkowych oraz dzięki stałemu uczestnictwu w spotkaniach Pana Profesora z doracami podatkowymi na, które wstęp kosztował zaledwie kilkaset złotych ale w zamian Pan wiceminister przez np. 4 godziny odpowiadał na nasze pytania dotyczące róznych przypadków stosowania prawa przez urzedników podległych Mu urzedów i Izb Skarbowych mogłem moim klientom wygrywac sprawy z urzedami, które nawet radcy prawni i adwokaci uznawali za niemożliwe do wygrania. dzieki czemu szybko rosłą liczba klientów i moja kancelaria zyskiwała prestiż a moje biuro usług księgowych musiało stale zwiększać zatrudnienie. Ten wspaniały rozwój stopnia skomplikowania systemu podatkowego wykonywany przez Szanwnego Pana Profesora Wiceministra i Jego pomoc dla doradców podatkowych którą świadczył jeżdżąc w każdy weekend po polsce i udzielając odpowiedzi na pytania jak rozumieć i stosować opracowane przez niego przepisy podatkowe ugruntowała pozycję zawodu doradcy podatkowego na wiele lat. Po odejściu Pana Profesora następcy wraz z aktywnymi w wnoszeniu do ustaw podatkowych poprawek posłami zaczęli w takim tempie rozlegulowywać prawo podatkowe, że nikt wministerstwie nie był już w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie dotyczące interpretacji oboiwązującego prawa i wtedy wymyślono, że, izby skkarbopwe będa odpłątnie za zaledwie 500zł pisemnie odpowiadać na zapytania podatników dotyczące wyłacznie ich przyszłej sytuacji podatkowej. okazało sie szybko, że okres oczekiwania na odpowiedź jest tak długi, że firma musiałaby na czas oczekiwania na odpowiedź zostać hibernowana wraz z wszyskimi pracownikami co ze względu na brak odpowiednich technologii okazało się niemożliwe więc firmy nie mogły juz tanio i prosto korzystać z wiedzy doradców podatkowych więc zaczęły uciekać w szarą strefę albo rezygnowały z realizacji transakcji gospodarczych o nie dających się przewidzieć skutkach podatkowych stajac się niekonkurencyjne w stosunku do wielkich zagranicznych koncernów posiadajacych zasoby finansowe pozwalające na zatrudnianie doradców z wielkich międzynardowych korporacji prawniczych które miały bezpośredni dostęp do wysoko postawionych urzędników ministerialnych i potrafiły siłą swoich miliardowych aktywów przekonywac urzędników do takich interpretacji prawa jak była korzystna dla ich wielkich i bardzo bogatych klientów. Teraz ubywa stale klientów dla indywidualnych doradców podatkowych bo rosnące sieci hipermarketów i coraz mniejszych sklepów oraz stacji benzynowych i biznesów prowadzonych franszyzowo powoduje centralizację usług księgowych i wykancza małe rodzinne firmy, które były naszymi podstawowymi klientami. Dlatego Powinny zostać skasowane zmiany w podatkach wprowadzone po odejściu Pana profesora Modzelewskiego ze stanowiska Wiceministra. Uzasadniam to tym, że wprowadzając podatek VAT wprowadził deklarację rozliczeniową miesiączna która miała objętośc 1 strony formatu A4 a druków urzędowych w całym systemie VAT było 6 szt. (słownie sześć rodzajów urzędowych deklaracji VAT) Dziś jest to kilkanascie deklaracji a podstawowa deklaracja rozliczeniowa ma 4 strony A4

W gumiakach i po przepiciu:)