Ostatnie 12 miesięcy pod względem skali rozbieżności wyników w poszczególnych grupach funduszy są rekordowe. W poprzednich okresach różnice były znacznie mniejsze. Dlaczego? Zmienił się rynek. W czasie hossy spółki do portfela funduszu można było wybierać niemalże losowo. Rosły wszystkie indeksy i wszystkie spółki, które wchodziły w ich skład. - Wówczas tak naprawdę nie liczyły się fundamenty spółek. Liczyły się wizje tych fundamentów - mówi Emil Szweda, analityk OPEN FINANCE
Dzisiaj same obietnice to za mało. Przy niepokojących nastrojach na parkiecie nie wystarczy wierzyć w słowa prezesa spółki. Trzeba śledzić rozwój sytuacji w przedsiębiorstwie i upewnić się, że przedstawiana wizja ma szansę się urzeczywistnić. Bycie zarządzającym przestało być synonimem siedzenia przed monitorem i obserwowania jedynie giełdowych notowań. Aby postawić odpowiednią diagnozę danej spółki, muszą oni obejrzeć ją "od wewnątrz". Trzeba sprawdzić, czy, na przykład, nowe technologie, o których zapewnia zarząd firmy, naprawdę są wdrażane. Ci, którzy tak robią, osiągają lepsze efekty. Przykład z najwyższej półki: Marka Mobiusa z Franklin Templeton rzadko można zastać w biurze. Zazwyczaj jest w podróży - odwiedza spółki, których
akcje ma w portfelu.
rozumiem że wszyscy z Open Finansen co doradzają jakie fundusze wybrać sprawdzają fundusze od podszewki i jeżdzą po firmach? Więc wniosek jeden wsiadamy w taksówki i zamiast dziś śledzić notowania nastroje inwestoró i dane to udajemy się do swoich ulubionych firemek?? skąd ludziom takie bzdury przychodzą do głowy ?? w czasach recesji i spadkó to się tylko liczy kto zgasi ostatni światło!!