prezydęt
/ 178.37.93.* / 2013-02-23 14:13
Historia płata figle. Prawdziwa lewica to była jednak za komuny. Tworzyła skuteczny reżim trzymając się zasady: możesz żyć spokojnie o ile nie występujesz przeciwko państwu i partii. O ile zaakceptujesz siermiężny styl tego życia. Obiecywała równość, braterstwo i dostatek. Obiecywała szczerze. Równość i braterstwo realnie dawała, choć równała w dół. Dostatku dawała tyle ile potrafiła, no może 50% obiecanek.
To było ordynarne chamstwo z pozycji przyzwoitego człowieka jak prezydęt, nie zauważałem jednak wtedy pozytywu: partyjni liderzy (nie tylko ci wysokiego szczebla, lecz także lokalni) dawali przykład poprawnego rodzinnego życia. Nawet po cichu prowadzili dzieci do Komunii św. Na zasadzie: widzicie, chciałbym inaczej ale Moskal nie pozwala.
Dzisiaj w czasie realnej, choć początkującej demokracji, taki Miller który powinien być publicznie izolowany, występuje codziennie nie tylko w tefałen lecz też (a jakże!) w TV1 i TV2. Czyli w programach quasi rządowych.
Razem z nim występują moralne małpy typu Palikot, Siwiec (to ten co klękał na lotnisku przedrzeźniając Jana Pawła II-go) czy Kwaśniewski. Postaci, które nie powinny wychylać głów z lumpen-spelun dla pedałów. Którzy uwłaszczyli się bezczelnie na polskim majątku.
Całe szczęście, że ośrodek rządowy nie mieści się dziś w Warszawie lecz w gdzieś pomiędzy Brukselą a Berlinem, bo wojna stałaby już u bram.
I to by było na tyle co mam do powiedzenia wyborcom tych panów.